3 metry nad niebem

54 6 0
                                    

Jeżeli to czytasz to wiedz,
że nigdy nie przestanę cię kochać

Twoje 3 metry nad niebem

***

Spojrzałam w twoje błękitne oczy. Niebo, które stworzyłyśmy razem teraz było na wyciągnięcie ręki. Ten błękit, którym malowałam całą naszą przyszłość zawsze lśnił tak samo. Kochałam w tobie wszystko, każdą wadę i zaletę, każdy błąd, który popełniłaś, bo wiedziałam, że to zbliżało nas do siebie bardziej. 

Nie pamiętam już nawet, jak to wszystko się zaczęło. Nasze pierwsze spotkanie było idealne; tylko ty i ja. Cały świat przestawał istnieć, gdy mnie przytulałaś, a twoje błękitne oczy śmiały się razem z ustami, kiedy mówiłaś, że mnie kochasz. Wierzyłam w każde twoje słowo, bo już wtedy wiedziałam, że jesteś tą jedyną. Śmiałam się, myśląc, że to kiedyś mogłoby się skończyć. Przecież obiecałaś mi wieczność.

Wakacje były pełne magii i radości, jakby ktoś zaczarował nasz świat. Chciałam mieć cię blisko każdego dnia, bo tylko to mogło dać mi szczęście. Byłaś jedynym powodem, dla którego wstawałam. Udowadniałaś swoją miłość prostymi gestami i słowami, których już nigdy nie usłyszę. Piosenki, których wtedy słuchałyśmy, teraz przywołują uczucie tęsknoty i żalu, bo tamte dni minęły bezpowrotnie. Patrzyłyśmy w niebo, gwiazdy świeciły tylko dla nas, a księżyc spełniał wszystkie marzenia. Nie mogło być inaczej, bo kiedy byłaś przy mnie, wszystko było takie proste i możliwe. 

Wyjechałaś, a ja nie mogłam wyobrazić sobie nocy bez ciebie i momentu, w którym miałabym się obudzić, a jedynym towarzyszem byłby ten miś, którego dostałam od ciebie na walentynki. Płakałam, bo zabrałaś ze sobą moje serce. Oddałam ci wszystkie uczucia, całą moją miłość, a było jej naprawdę dużo. Za dużo. Obiecałaś, że niedługo się spotkamy, nic się nie zmieni, a ja ci wierzyłam, bo przecież mnie kochałaś. 

Później coś zaczęło się psuć. Oddalałyśmy się od siebie. Zmieniłaś się, a jedynym, co pozostało w tobie takie samo, były te piękne, błękitne oczy, które pokochałam najbardziej. Nie mówiłaś już, że mnie kochasz. Znikałaś na kilka dni, potem wracałaś, udając, że wszystko jest dobrze. A ja wierzyłam, że tak jest naprawdę, ufałam ci i nie mogłam sobie wyobrazić, że mnie okłamujesz. A okłamywałaś mnie każdego dnia. Ze wszystkim. 

Gdy chciałaś wrócić, nawet się nie zastanawiałam. Nie zdążyłam wymienić zamków w drzwiach do mojego życia, więc weszłaś do niego bez żadnego problemu. Byłam najszczęśliwsza na świecie. Miłość jest silniejsza od żalu, więc wybaczyłam ci wszystko. Mówiłaś, że się zmienisz, a ja znowu ci uwierzyłam, wiedząc, że mnie kochasz. Przecież miałyśmy być szczęśliwe. Przecież to miało nigdy się nie kończyć. Przyjechałam do ciebie. Wszystko było na swoim miejscu, ale czułam się inaczej. Coś się w tobie zmieniło. Coś nie pasowało. 

Spojrzałam w twoje niezmienne, błękitne oczy i próbowałam znów uwierzyć w to, że ci na mnie zależy. Zapomniałam o całym bólu, świat przestał mieć jakiekolwiek znaczenie, a miłość znów zmieniła rytm mojego serca. Raniłaś mnie na każdym kroku, twoje słowa były jak ostre kawałki rozbitego szkła, które wbijały się w całe moje ciało, zostawiając po sobie tylko brzydkie, żałosne blizny. Zmienił się sposób, w jaki mówiłaś, zmieniły się wszystkie słowa, zmienił się twój wygląd i zmieniły się twoje marzenia. 

Wszystko było dobrze, bo w końcu mogłam mieć cię tylko dla siebie. W końcu mogłam czuć, że jestem najważniejsza. Liczę się tylko ja. Może byłam egoistką, nie wiem, ale czy można tak nazwać kogoś, kto kocha całym sercem? Może właśnie na tym to polega. Miłość czyni z nas egoistów. Kochamy tak bardzo, że nie patrzymy na pragnienia drugiej osoby, chcemy mieć ją tylko dla siebie, bo to jedyny sens naszego życia. Tak paradoksalnie staramy się, żeby wszystko było dobrze, a prawda jest taka, że zadowalamy tylko samych siebie. 

Z czasem popełniałaś kolejne błędy, niewybaczalne, a ja wybaczałam ci za każdym razem. Zmieniłaś się. Już nie byłaś tą osobą, którą pokochałam. Patrząc w twoje oczy czułam, że jestem w niebie. Albo wyżej. Trzy metry nad niebem. Tak do mnie mówiłaś. Nie potrafiłam odejść, choć wiedziałam, że muszę, bo już nie jestem dla ciebie najważniejsza. Już mnie nie kochałaś, twoje uczucia przeminęły z wiatrem, który wiał tak mocno, że nie zdołałam ich złapać. Łamałaś moje serce, a ono nadal biło tylko dla ciebie. Śmiałam się z niego, bo było tak naiwne, a ty tylko się nim bawiłaś. Głupie serce. Dobrze, że wzięłaś je ze sobą. Bez uczuć jest zdecydowanie łatwiej. 

Ostatni raz widziałyśmy się w październiku. Miałaś inną fryzurę, ubierałaś się inaczej, zmieniłaś podejście do życia. Patrzyłam w twoje oczy, bo chciałam znów utonąć w naszym niebie, nawet, jeśli to oznaczałoby definitywny koniec. Mówiłaś, że mnie kochasz, a mi było coraz trudniej w to uwierzyć. Obiecałaś, że nie zostawisz mnie kolejny raz i wtedy byłam pewna, że mówisz prawdę, bo przecież nie jesteś złym człowiekiem. 

Odeszłaś, zrzucając mnie w przepaść kłamstwa i rozpaczy, a ja pomimo tego, jak bardzo cierpiałam, byłam gotowa wydostać się z tej pułapki i biec do ciebie najszybciej, jak tylko potrafię. Mogłabym biec do ciebie nawet wtedy, gdy śmierć łapałaby mnie swoimi ostrymi pazurami za szyję; byłam gotowa umrzeć dla ciebie. Ale chciałam dla ciebie żyć. 

Zostawiłaś  po sobie tylko słony smak rozpaczy i uczucie niepewności i wtedy wiedziałam, że mnie nie kochasz. Cały świat nagle był inny. Niebo pociemniało, gwiazdy przestały świecić, a deszcz padał częściej, niż powinien. Widziałam twoją roześmianą twarz w towarzystwie nowo poznanych osób. Chyba byłaś szczęśliwa. Miałaś inną fryzurę, trzymałaś w dłoni papierosa i ubierałaś się trochę inaczej. Widziałam twoje oczy, które lśniły w bladym blasku zachodzącego słońca. Tylko te niebieskie oczy nigdy się nie zmieniły. Chciałam spojrzeć w nie jeszcze raz, ale zrozumiałam, że to tylko nierealne marzenia. 

I nagle zdałam sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Nie ma już powrotu. Czułam to. I próbowałam zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. A zaczęło się wcześniej, niż myślałam. Dużo wcześniej. I zdałam sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. 

I nieważne jak bardzo bym się starała, już nigdy nie poczuję się tak samo. 

Już nigdy nie będę czuła się, jakbym była trzy metry nad niebem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 10, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

3 metry nad niebem | one shot ✔Where stories live. Discover now