⛼Kalormenka⛼

15 2 0
                                    


   🥀Zakapturzona dziewczyna przechadzała się wzdłuż brzegu morza. Gdyby tylko zechciała odkryć swą twarz najprawdopodbnie byłaby według wszystkich najpiękniejszą istotą chodzącą po tej Ziemi.  Jedyne co było widać spod czarnego niczym sama śmierć kaptura to piękne, pełne, malinowe usta. Lekkie loki próbowały wyjść z ukrycia. Kalormenka zachowywała się bardzo podejrzliwie. Oczekiwała na coś - tak, to dobre słowo. Młoda kobieta przechadzając się lustrowała swe małe dłonie dokładnie. Żadna linia papilarna jej palców nie była jej obca. W pewnym momencie stanęła przed napierającymi od Narnii falami spokojnej wody. Wzięła głęboki oddech, zdjęła kaptur. Odsłoniła śliczną twarz. Ci, którzy widzieliby ją wtedy stwierdziliby, iż to istny Anioł zstąpił na śmiertelną ziemię.  Ciemna karnacja - jak na Kalormenkę przystało i ciemne, głębokie oczy, a co do tego brązowe i długi, lekko falowane włosy. Musiała w końcu się przekonać czy przepowiednia jest prawdą...

Dziecię z Łowczyni Niewolników i Króla Narnii z lewego łoża

przyjdzie niebawem na świat. Zbawi wtem cały nadmorski i morski świat.

Potęgę swą odkryje gdy nadejdzie dobry czas.

Kalormenka albowiem czuwać będzie nad

marynarzami byłymi, będącymi i tymi, którzy nimi zostaną.

Od złowieszczych głębin chronić będzie, choć wybór od ciemnookiej zależy.

Wypełnij przeznaczenie Delphin, bo tak będziesz się nazywać od tej pory.

    Po raz kolejny nabrała nadmorskiego, nieskazitelnego powietrza do płuc i po raz kolejny upewniła się czy to nią chodzi. Spojrzała wysoko nad siebie.

-Obyś miał rację Aslanie-orzekła sama do siebie.

    Na horyzoncie zauważyła dryfujący w stronę lądu okręt. Od tyłu natomiast, dokładniej z drugiej strony wyspy już pędzili wściekli Kalormeńczycy, bo dowiedzieli się, że na ich wyspie jest ,,wiedźma"! Podjęła natychmiastowo dezycję. Zaczęła wykonywać jakies mistyczne ruchy dłońmi. Nie do końca wiem jak to opisać, próbowała zaokrąglić rękami powietrze. Zamknęła oczy i oddychała przy tym szybko lecz nadal spokojnie. Wiedziała, że spokój to klucz do tego, żeby jej się udało. Stało się coś co zdziwiło sam los - zaczęła panować nad wodą. Szybkim ruchem wylała wodę i uśmiechnęła się do siebie triumfalnie.

-Czas na mnie. Dzięki Ci Aslanie!-wręcz wykrzyczała i wskoczyła rozpędzona do wody. Nie utopiła się, zaczęła naprawdę żyć. W końcu zaczęła wypełniać swoje przeznaczenie, które miało polegać na dryfowaniu jako wodna nimfa po całym morzu i chronieniu głupców, którzy śmiali wypłynąć na nie.

  Takie wytłumaczenie dostałam od babci gdy zapytałam Co się stało, że tata prawie umarł, ale wrócił z morza? będąc jeszcze narnijskim podlotkiem.🥀

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 02, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

♛Kalormenka♛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz