Dla Kkendii
Maj-najgorszy miesiąc w życiu fotografa. Dobra.. przesadzam. Może nie najgorszey, ale biorąc pod uwagę ilość komunii, wesel, bankietów, imprez okolicznościowych, sesji w plenerze to można śmiało stwierdzić, że są to cztery najbardziej pracowite tygodnie w roku. Oczywiście, można się do tego przyzwyczaić, zwłaszcza jeżeli siedzi się w zawodzie 6 lat, ale uwaga - przyzwyczaić, nie zlikwidować.
Tak więc obudziłam się 5 maja (05.05 hehe) w łóżku mojej przyjaciółki Julii po ostrej niedzielnej imprezie. Na całe moje szczęście nie mam na dzisiaj żadnych zleceń. Powoli wstałam rozciągając swoje mięśnie i podeszłam do dużej szafy należącej do mojej rówieśnicy. Wybrałam sobie luźny tshirt i czarne legginsy i poszłam do łazienki ogarnąć się. Chwilę później byłam w drodze na dół, do kuchni. Przechodząc przez salon natknęłam się na chłopaka - chyba Mateusza.
-Hej - przywitałam się, po czym spytałam czy ten widział gdzieś Julię. Ten tylko pókiwał przecząco głową i wyszedł z pomieszczenia. Westchnęłam tylko cicho i zaczęłam robić kawę oraz naleśniki.
Chwilę po tym jak usiadłem do stołu w domu pojawiła się Julia targając ze sobą torby z supermarketu
-No to mamy już wszystko- odparła.- o.. widzę, że już wstałaś?
-tak tak... odparłam, po czym dodałam -za niedługo będę się zbierać. Ma wpaść do mnie Filip.
-Filip? Ten Fifi?- zapytała różowowłosa. -przecież jest w Londynie
-um... właściwie to nie ten Filip...-odparłam zmieszana.. Julka mówiła o moim jedynym kliencie z branży muzycznej - Filipie Szcześniaku, który na razie wyjechał do Londynu.-ten Filip to twój ex.
-Uuu.. to grubo. Pozdrów go ode mnie.
-oki. To ja już lecę... paa- pożegnałam się z koleżanką, po czym wyszłam. Będąc na dworze skierowałam się do auta.《Jakiś czas później》
Filip wyszedł kilka minut temu, więc postanowiłam zająć swój czas przeglądaniem instagrama. Obserwowałam fotografów różnych krajów. Ostatnio wpadłam na trop Arka*, który ma fajny styl i fotografuje różne rzeczy. Jesteśmy po krótkiej wymianie zdań na temat pracy. Aktualności było niewiele, więc z braku zajęcia napisałam do niego.
JayG:
Hej hej Aro!Epicvlou
No hej :)JayG :
Co tam?Epicvlou:
Leci ;) Jesteś w Kato?JayG
Nieeee..... :))Epicvlou
I nic nie mówisz luju... spotkajmy się może 😏JayG :
Skoro nalegasz..... gdzie, kiedy,Epicvlou :
Pod spodkiem, za 20 minutJayG :
A nie lepiej w Silesii?Epicvlou :
NeinEpicvlou aktywny 2 minuty temu
No i fajnie... Dupa, bo nie wiem co ubrać... Chyba więc wcisne się w legginsy i jakąś bluzę. Skierowałam się więc do łazienki. Po drodze jednak zatrzymałam się bo usłyszałam dźwięk powiadomienienia. Był to mail. Otworzyłam go i o mało nie przewróciłam się na podłogę.
From:photfolio.buisness@poczta.pl
Re:NagrodaWitaj Nicol.
Wiem, dlaczego ostatnio nie było Cię w biurze ale chciałbym się dowiedzieć czy wszystko jest już dobrze. Jesteś zdrowa?Mój szef miły... a to niespodzianka.... pewnie czegoś chce...
Mniejsza z tym. Mam dla ciebie zlecenie wagi ciężkiej.
Oho... mówiłam...
Nie jest to jednak zwyczajna prośba ode mnie, więc i wynagrodzenie będzie inne.
Pewnie mniejsze...
Otóż... we wtorek na Torwarze jest koncert mojego zaufanego klienta z branży muzycznej i chce on usługi jakiegoś... hm. Dobrego fotografa.
Odmów nie przyjmuję.
Na konto przelewam ci cześć zaliczki pośrednio od firmy kolegiZ ciekawości weszłam na konto sprawdzić ile tej zaliczki i po raz drugi musiałam się czegoś złapać. 300$. To przecież ponad 1500 złotych. Po tym odkryciu poszłam do łazienki wykonać codzienne czynności.
Ubrana we wcześniej przygotowane ubrania zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.《Chwilę później 》
Byłam już pod spodkiem. od razu jak zobaczyłam Arka a on zobaczył mnie, padliśmy sobie w ramiona jak jacyś znajomi, którzy nie widzieli się od lat.
Co ciekawe wcale nie jest taki wysoki na jakiego wygląda - ode mnie jest wyźszy o głowę, a ja mam 156 cm.-co tam młoda? Gdzie masz aparat?- zapytał gdy już się od siebie odkleiliśmy.
-mam przerwę i nie biorę aparatu. Ty jednak widzę, że nie próżnujesz-uśmiechnęlam się do chłopaka, który zdążył zrobić mi kilka zdjęć.
-chodźmy gdzieś-zaproponował chłopak - ale gdzie? - zapytałam
-mam pomysł, chodź-
i poszliśmy do Mc Donalda, w którym zjedliśmy ogromny zestaw hamburgerem i frytkami.
Po tej uczcie poszliśmy do parku.
-od jak dawna w tym siedzisz?- zapytał Krzak po długiej ciszy.
-w fotografii? - zapytałam nie wiedząc do czego pije.
-tak
-w tym się nie siedzi od jakiegoś momentu. Powinieneś o tym wiedzieć. Rodzi się fotografem. Przecież nie nabywasz wyczulenia na obraz z kursami.
-słuszne stwierdzenie, ale nie o taką odpowiedź mi chodziło. Kiedy zaczęłaś pracować jako fotograf.
-a.. to jakieś 6-7 lat temu. Chociaż już wcześniej zarabiała
-fajnie. Ja jeszcze tak stary nie jestem.
-Ej!- szturchnęłam go w ramię. Fakt faktem zbyt młoda nie jestem- za rok przekroczę trzydziestkę .
Reszta czasu zeszła na gadania i spacerowaniu no i oczywiście na robieniu zdjęć. Nim się spostrzegłam, na zegarku pojawiła się godzina 20 i stwierdziłam, że wracam do domu.
-dzięki za to spotkanie- pożegnałam chłopaka przytulając go.
-to ja dziękuję.. a.. byłbym zapomniał... -to mówiąc wręczył mi kopertę. Staliśmy już pod moim domem i wyraźnie słyszałam muzykę. -otwórz w domu bo jeszcze mi tu zemdlejesz czy coś...-
-o.. Oki. . Dziękuję -odparłam zmieszana i uścisnęłam go jeszcze raz po czym weszłam do domu. Nie otworzyłam jednak podarunku, a wykąpałam się i wskoczyłam do łóżka. Noc pochłonęła moje mieszkanie wraz ze mną bujajacą już w krainie Morfeusza.---------------------
Jak myślicie, co jest w kopercie od Arka?
Okej... zebrałam się i dokończyłam ten nieszczęsny 1 rozdział. Mam nadzieję, że się podoba😏 na drugi mam chwilowy pomysł więc go już zacznę ale pojawi się około piątku.
CZYTASZ
Pixels l Wojtek Koziara
FanfictionOna i on to fotografowie znani na całą Polskę. Jemu pieniądze za zdjęcia przychodzą łatwo, a zlecenia równie dobrze można by było dać przedszkolakowi, Jej przyjemność sprawiają najtrudniejsze zadania.. gorzej z pieniędzmi, którymi w firmie raszej ni...