Yoonmin^^

ROZDZIAŁ I

Cześć jestem Park Jimin. Mam 16 lat i pochodzę z miejscowości o nazwię Seoul. Moi rodzice zajmują się dziennikarstwem. -Przyszedłem ze szkoły odkładając plecak na podłogę i kładąc się na łóżko. -Wszedłem w Messengera i byłem w szoku 0-0 *113 nieprzeczytanych wiadomości z grupy"przygłupy * -Moje myśli:Japierdole zabije ich za ten spam pewnie znów pieprzą o głupotach. -Wchodzę w grupę i Pisze.  Chim chim:Czy wy musicie zawsze tak spamić?!
Hobiś:Tak
Kookiee:Tak haha,żeby Cię po wkurwiać
Chim Chim:właśnie zauważyłem jak bardzo kochacie mnie wkurwiać -.-
Namjoon:Synek nie przesadzaj
-To jest Namjoon nasz „ala tatuś"
Jin_eater:Namjoon słonko mamy coś z Polaka?
-To jest Jin nasza niby „mamusia".
-Namjoon:Uwielbia nami rządzić,a Jin za to jest mistrzem w gotowaniu często kucharki go biorą,żeby im dał pomysły na pyszny obiad na obiadową i nieraz je wyręcza i sam gotuje.
-Kookie często się zachowuje jak małe dziecko i mu odwala turbo palma,oraz często u nas powoduje atak śmiechu *XD*
-Hobi kocha grać w nogę i grać w siatkę bardzo dobrze mu to wychodzi.
Odłożyłem telefon i zabrałem się za odrabianie lekcji. Po odrobieniu lekcji z racji tego że była już 21,bo strasznie długo mi zajęło odrabianie matmy to poszedłem pod prysznic i ubrałem piżamkę Pandy i wskoczyłem pod kołderkę ustawiłem budzik na 6:30 i poszedłem lulać^^. 
       NASTĘPNEGO DNIA RANO
Usłyszłem mój budzik i zaspany wyciągnęłem rękę i zacząłem macać moją szafeczkę nocną za dźwiękiem mojego dzwoniącego telefonu. W końcu go wymacałem *pomyślałem zaspany* wziąłem telefon do ręki oblukałem social media i wysłałem dni na Snapie. Następnie poszedłem się ogarnąć. Wybrałem się w kierunku mojej garderoby. Wziąłem t-shirt,oraz bluzę w czarną kratę na czerwonym tle wziąłem także czarne dziurawe dżinsy i białe skarpetki. Poszedłem do łazienki się ubrać po kilku minutach wyszedłem ubrany podszedłem do lustra i zaczesałem grzywkę na czoło spakowałem się zjadłem amu^^ i po tuptałem do szkółki.
W drodze do szkoły odwiązała mi się sznurówka i to spowodowało,że się przewróciłem i podbiegł do mnie chłopak o miętowych włosach i spytał przestraszony:Nic ci nie jest maluszku?
Odpowiedziałem z zakłopotaniem:N-nic mi nie jest podał mi rękę żebym mógł wstać.