××××××
- Boże Święty, Louis... Ja już zapomniałam o czym ty mówiłeś na początku... - Przyznałaś swojemu bratu, opowiadającemu od piętnastu minut jakąś historię, która według niego miała "odmienić twoje życie".
Jedyne co odmienia twoje życie, to memy, dzięki którym poprawiasz sobie humor. No i czasem Louis, który stara się wspierać twoją egzystencję po stracie twojej jedynej miłości - twojego kota, który nie przeżył operacji weterynaryjnej. Niby to tylko kot, ale wszyscy wiedzą, jak bardzo przywiązujesz się do zwierząt. Ktoś tylko go wspomni, a ty musisz wyjść z pomieszczenia, bo zaczynasz płakać. Na szczęście masz brata, który zawsze stara się poprawić ci humor i - nie ukrywajmy - wychodzi mu to.
Chociaż czasami Louis aż za bardzo wchodzi ci w dupę, jak na przykład dzisiaj.
- Więc zacznę od no... -
- nIE! Nie trzeba, jest okej. Już sobie przypomniałam... - Zaczęłaś zaprzeczać, bo nie chciałaś, żeby Louis znowu zaczął się rozgadywać.
- No to może znalazłabyś sobie chłopaka? Wiesz, do zabawy i tak dalej - Spytał się twój brat, a ty prawie zakrztusiłaś się sokiem.
- Jakiej znowu zabawy?! - spojrzałaś na niego z płomieniami w oczach
- No w chowanego, a w co chcesz się jeszcze bawić? - zapytał się, nie rozumiejąc twojej reakcji. Dopiero po chwili zrozumiał drugi sens swoich słów i głośno zaśmiał, co po chwili odwzajemniłaś.
Jednak szybko się opamiętałaś i przyjęłaś minę poważniejszą od samego Kapitana Ameryki - Nie potrzebuję chłopaka, po co mi on? - spytałaś się brata, który po chwili znów zaczął się nakręcać, na co westchnęłaś, bo wiedziałaś, że nie ma już odwrotu.
- No bo siostra mojego znajomego z baru mówiła, jak kiedyś widziała cię z tym typem, który pracował jako mechanik przy tym kebabie, gdzie robią dobre surówki, no i że już z nim nie jesteś i jej koleżanka powiedziała, że musi być ci smutno, więc ta siostra mojego znajomego powiedziała mu, żeby powiedział mi, że trzeba ci znaleźć chłopaka, co zamierzam teraz zrobić - skończył Louis, a ty stałaś w miejscu jak ten słup soli, starając się ułożyć sobie wszystko po kolei. Po kim on jest taki rozgadany?
- Louis, nie potrzebuję chłopaka. Jest mi dobrze samej - oczywiście skłamałaś, bo nienawidzisz być sama, ale jeżeli już szukałabyś chłopaka, to na pewno nie poprosiłabyś o pomoc swojego brata. Co to, to nie.
- Ale jak to? Przecież widzę, że jesteś smutna. Potrzebujesz kogoś takiego jak ja, tylko ze jeszcze z opcją całowania i dobrego w "riki tiki" - powiedział, po czym poruszył sugestywnie brwiami.
CZYTASZ
∆Can You Not?∆ ~ Scott lang (Antman) •//OneShot//•
Fanfiction🖤Kiedy Louis musi zrobić coś🖤 🖤żeby zbawić ludzkość 🖤 🖤i ma na to plan. 🖤 🖤 plan idealny🖤 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ Rzeczy, które zmieniłam dla dobra fabuły tego OneShota: - Cassie mieszka ze Scottem i Louisem, za to nie m...