[20]

158 4 0
                                    

Rok później...

SUSAN POV

Jaeden, dalej — wołałam. — Gwen mnie zabije jak się spóźnimy.

— Już... Idę! — powiedział i wyszedł z łazienki ubrany w garnitur. Robił wrażenie. Zarumieniłam się i obróciłam głowę, by chłopak nie widział.

— widzę że się czerwienisz — zaśmiał się.

— dobra, koniec gadania! — powiedziałam i wyszłam z mieszkania a za mną Jaeden.
Byliśmy w hotelu w Vancouverze. Dzisiaj Gwen i Finn pobierają się.

Weszliśmy do samochodu i szybko pojechaliśmy pod kościół.

Gdy byliśmy na miejscu, Jae do mnie powiedział :

—  i co? Nie spóźniliśmy się.

Przewróciłam oczami i poszłam w kierunku kościoła.

Po wyjściu z kościoła...

Ceremonia była przepiękna i cieszę się ze szczęścia Gwen i Finna.
Już za chwilę będzie dalszy ciąg wesela tym razem na jakiejś sali.

— wiesz gdzie mamy jechać? — spytałam Jaedena gdy siedzieliśmy już w samochodzie.

— tak, tak — powiedział. — nawet nie potrzebuje nawigacji.

okej — pomyślałam.

Przez całą drogę słuchałam radia, a podczas mojej ulubionej piosenki "Sucker" śpiewałam na cały samochód.
Po dwudziestu minutach zadzwoniła do mnie Gwen.

— Susan gdzie wy jesteście?! — spytała wyraźnie poddenerwowana.

— no, jedziemy — powiedziałam.

— tak długo? — zdziwiła się.

— no — westchnęłam.

— dobra to szybko, bo wszyscy są oprócz was — powiedziała i się rozłączyła.

— skarbie, kiedy będziemy na tej sali? — spytałam.

— ee, hahaha bo wiesz... — zaśmiał się nerwowo. — tak Jakby nie wiem gdzie jesteśmy...

— co?! — krzyknęłam. — żartujesz prawda?!

— chciałbym — westchnął nerwowo.

— ugh, w domu się z tobą policzę — powiedziałam. — jak się nazywa ta sala?

— Castle hill Resort — powiedział Jaeden.

Wyszukałam na mapie tą salę i ustawiłam nawigację.
Po 10 minutach dojechaliśmy.

— nie wiem co ci Gwen zrobi za to... — zaczęłam. — ale nie chciałabym być na twoim miejscu.

— dzięki wiesz? — mruknął i poszliśmy w stronę drzwi.

Gdy tam doszliśmy, Gwen podeszła do nas i spytała:

— kto kierował?

— Jaeden — powiedziałam i wskazałam na niego.

— dokładek jedzenia nie dostaniesz — powiedziała i odeszła.

Po chwili zaczęło się wesele. Po 5 minutach przyszedł czas na pierwszy taniec. Finn chwycił rękę Gwen i zaczęli tańczyć walca wiedeńskiego do piosenki "Perfect" Eda Sheerana.
Taniec był przewspaniały i omal się nie popłakałam. Miałam nadzieję, że na weselu moim i Jaedena też będzie tak wspaniale. Gdy skończyli tańczyć, był obiad. Potem były robione zdjęcia grupowe, ponieważ każdy chciał mieć zdjęcie z parą młodą.
Następnie były podane przystawki a ci co chcieli tańczyli. W pewnym momencie zadzwoniła do mnie Gwen.

𝐘𝐨𝐮'𝐥𝐥 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐛𝐞 𝐦𝐢𝐧𝐞 [𝐟.𝐰 & 𝐣.𝐠] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz