26.04.2019, Bełchatów
Jestem już drugi dzień w szpitalu. Badania nadal trwają, a ja już mam dosyć. Chłopaki mają zaraz przyjść, ale niestety tylko na chwilę, bo potem wyjeżdżają do Kędzierzyna. Leżąc na szpitalnym łóżku i bawiąc się włosami, rozmyślałam o tym co będzie dalej. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam na nie i ujrzałam dwie wysokie wieże - no tak, Kuba i Karol. Usiadłam na łóżku i szeroko się do nich uśmiechnęłam. Karol podszedł do mnie przytulając mnie, a Kuba przywitał mnie pocałunkiem.
- Siostra, co ty tu właściwie robisz co? - spytał lekko przybity Karol.
- Wyniki. Poprawiły się! - pisnęłam bratu do ucha.
- Ale, ale jak to? - Kuba spojrzał na mnie niedowierzając w to co usłyszał.
- Nie mam pojęcia, 3 tygodnie muszę tu być i czekać na wyniki całego szeregu badań. - lekko uśmiechnęłam się do Kochanowskiego, na co ten mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w jego ramiona i pomału się uspokajałam. Jego ramiona działały na mnie jak najlepsze leki. Chciałabym zostać wtulona w niego, ale musiał iść.
- Dobra siostra, ja idę do auta, pożegnajcie się. - brat uśmiechnął się do mnie szeroko i mocno mnie przytulił. - Trzymaj się młoda.
- Pewnie, leć już. - uśmiechnęłam się do brata, po czym ten wyszedł z sali. Kuba uśmiechnął się do mnie szeroko i chwycił mnie za rękę.
- Kocham Cię skarbie. - Kuba pocałował mnie tak czule, jak w dzień mojego wypadku. Cholernie mi tego brakowało.
- Ja Ciebie też Kubuś. - odparłam chłopakowi, po czym ten wyszedł z sali.
3 tygodnie później, 14 kwietnia 2019, Bełchatów
Cały dzień siedziałam w domu w oczekiwaniu na Kubę. Wyniki leżały w kopercie już od wczoraj, ale nie chciałam sama jej otwierać. Nie miałam pojęcia co z sobą robić. Posprzątałam cały dom Kuby, poskładałam 3 razy ubrania w naszych szafach, już nawet zaczęłam zmywać naczynia ręcznie bo tak się nudziłam. O 16 dzwonek do drzwi zadzwonił. Nareszcie!
- Hej Kochanie! - usłyszałam tylko głośny krzyk i poczułam silne, męskie ramiona które mocno mnie przytuliły. - Mam malutką niespodziankę. - Kuba uśmiechnął się tajemniczo, a zza niego wyszedł nie kto inny jak mój oddany i wierny przyjaciel. Z piskiem wykrzyczałam tylko „Tomek!" i wskoczyłam na chłopaka.
- No już, już maleństwo, też się cieszę. - zeskoczyłam z niego i próbowałam zrobić obrażoną minę, ale chłopcy zaczęli się śmiać. Frajerzy. Zrobiłam im herbatę i zrobiłam im naleśniki na obiad. O 18 przyszedł do nas Karol. Przenieśliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie. Podałam Karolowi kopertę z wynikami. Nikt się nie odzywał, wszyscy byli zbyt zdenerwowani. Ręce Karola trzęsły się coraz bardziej, ale twardo czytał dalej. W pewnym momencie na jego policzkach pojawiły się łzy. Fornal spojrzał na niego i sam się popłakał, a Karol położył trzęsącymi się rękami wyniki na stół po czym mocno mnie przytulił. Usłyszałam tylko jak Kuba pyta Karola, czy jest aż tak źle.
- Źle? Jest zajebiście! - wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni, a Kuba wraz z Fornalem zaczęli czytać wyniki. Usłyszałam tylko śmiech chłopaków i zobaczyłam zapłakanego Kubę.
- Kochanie, jesteś zdrowa! - Kuba krzyknął na cały dom, a Fornal i Karol zaczęli klaskać. Sama nie wierzyłam w to co usłyszałam, ale po przeczytaniu wszystkich kartek z wynikami sama zrozumiałam wszystko. Razem z nimi zaczęłam płakać, a potem nie wiedząc w jaki sposób, wszyscy zasnęliśmy na kanapie w salonie.
CZYTASZ
Pisała listy II | Jakub Kochanowski
Fanfiction| 2 część „pisała listy || Jakub Kochanowski| Mija pięć miesięcy od feralnych wydarzeń, które miały miejsce w dzień wyjątkowy - 30.09.2018 - tamtego dnia, jego nadzieja, pierwsza miłość i motywacja odeszła. Ale czy aby na pewno?