Prolog

8 3 2
                                    

Po wybuchu epidemii nikt nie wiedział co robić, byli ludzie który próbowali to leczyli, ale bez skutecznie. Inni byli poddawani izolacji i obserwacją. Wirus nie był groźny, ale szybko mutował, co chwilę coś innego, gorączka, wymioty, bóle głowy itp. Nikt nie wiedział jak się to przenosi, były tylko przeczucia, że to przez tlen, dotyk, a nawet seks. W śród tych wszystkich zainfekowanych i zdrowych był wizioner, bogaty dupek, chcący bezpieczeństwa wszystkich. Wyznaczył sektory budowy kopuł, było ich kilkanaście, albo kilkadziesiąt. Mogłeś być biedny, lub bogaty, wysoki, lub niski, ładny, lub brzydki, nieważne były cechy charakteru lub wyglądu, tylko to czy jesteś zarażony. Było nas mnóstwo. Tłumy na ulicach, chaos, strach. Nie trwało długo aby były pierwsze ofiary śmiertelne, najpierw przez stratowanie, potem przez morderstwa. Z każdym dniem było nas mniej. Problem trzeciego świata nas nie dotyczył. Nic i nikt nas nie dotyczył. Byliśmy nawet poza marginesem społecznym, poza życiem, poza Bogiem. Żyłem z nimi 25lat, przybyłem jako 16letni szczyl. A to moja historia w "Przypadku PSC:A13"

Przypadek PSC:A13Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz