Rozdział 1

6.5K 328 255
                                    

Szukamy go i szukamy... Ale nigdzie go nie ma! Został porwany jakieś 5 godzin temu i od tego czasu cały czas próbujemy znaleźć chociaż najmniejszy ślad. W nerwach przeczesałem swoje blond włosy. Co jeśli oni mu coś zrobią? Wypiorą mózg, albo... Jeszcze gorzej?

Ruszyłem za oddziałem policji. Podobno parę godzin temu coś tam wnoszono. Mam nadzieję, że był to właśnie Rozczochraniec. Czekałem ze zniecierpliwieniem aż oni wreszcie tam wejdą. No właźcie! Każda sekudna zwłoki może oznaczać coś okropnego dla mojego przyjaciela! Zaraz sam tam wbije i go stamtąd odbije!

Już miałem zmienić moje myśli w czyn, gdy ci frajerzy nareszcie się ruszyli. Wbiegłem tuż za nimi. Spodziewałem się zobaczyć conajmniej paru złoczyńców, ale w śroku nie było nikogo. Bałem się, że go stąd zabrali.

Na środku pomieszczenia stało krzesło, do którego ktoś był przywiązany. Czy to Kirishima? Ma taki sam kolor włosów i tą samą bliznę nad prawym okiem. Ale... To nie może być on. Przecież to jest dziewczyna!

Spojrzałem na... Nią i podszedłem bliżej. Zacząłem delikatnie klepać ją po policzku. Dość szybko się ocknęła.

- B-Bakugo? - Spojrzała na mnie na wpół-przytomnie. Czyli to jednak on... O mój Boże...

- Kirishima wszystko okej? Coś cię boli? Czy... Czujesz się jakoś inaczej? - spojrzałem na nią zmartwiony i rozwiązałem go. Znaczy, ją. Kurwa ciężko się do tego przyzwyczaić.

- Trochę coś mi ciąży na klatce piersiowej. Czy mi się wydaje, czy mam dziwnie wysoki głos. - wstała z krzesła i spojrzała na siebie. W pewnej chwili nogi jej się zachwiały i wpadła mi w ramiona.

- Kirishima, nie mdlej! To na pewno można odwrócić! Jestem pewien, że to jest tylko tymczasowe. - Próbowałem dodać jej otuchy, ale nie mam pojęcia jak to się robi.

- Czy ty... Jesteś aniołem? - Odezwała się słabo, a potem... Po prostu zemdlała. Cudownie.

- Zaniosę ją do Recovery Girl. Może ona coś na to poradzi. - Szybko ruszyłem w stronę Akademii UA. Oby to nie było pernamentne...

Wbiegłem po schodach z nieprzytomną dziewczyną w rękach. Jak dobrze, że teraz akurat nikogo nie było na korytarzu. Z buta otworzyłem drzwi gabinetu starej pielęgniarki i położyłem Kiri na łóżku.

- Jak to się stało? - Spojrzała na mojego przyjaciela. A raczej, przyjaciółkę.

- Nie mam pojęcia. Znaleźliśmy... Ją już w takim stanie. - Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.

- Nie wygląda to na działanie czyjegoś Daru... - Staruszka zamyśliła się przez chwilę. - Zaraz zbadam ją dokładniej. Niestety będziesz musiał wyjść.

- Emmm... Najpierw muszę o coś spytać. - Jakoś dziwnie nie mam nastroju na krzyczenie lub przeklinanie. Co się ze mną stało? Aż tak się o nią martwię? - Czy... Czy to da się odwrócić?

Recovery zawiesiła się na chwilę, najwyraźniej myśląc. - Skoro nie jest to działanie Quirk... Może być z tym spory problem... Ale teraz musisz wyjść. Czas na badania. - Wygoniła mnie z gabinetu. Zaklnąłem pod nosem i ruszyłem do swojego pokoju. Czyli on już zostanie dziewczyną? Tak... Na zawsze?

Ruszyłem windą na swoje piętro ignorując całkowicie wszystko wokół. Otworzyłem drzwi wściekły sam nie wiem na co. Muszę coś rozwalić, kopnąć lub coś w tym stylu. Na cel obrałem sobie ogromnego pluszaka, którego kiedyś wygrał dla mnie Rozczochraniec. Zacząłem wyżywać się na tym miśku, jak jeszcze nigdy. Gdy złość mi minęła, wskoczyłem na łóżko i zakryłem głowę poduszką. I co teraz?

Rozmyślania przerwał mi Pikachu, który wbił mi bez pukania razem z resztą samozwańczego Bakusquadu.

- Kurwa, czego chcecie? - Warknąłem i podniosłem się do siadu.

- Czy... Czy z Kirishimą wszystko dobrze? Znaleźliście go? - Spytali chórem i patrzyli na mnie wyczekująco.

- Taa... A teraz wynocha pojeby! - wyrzuciłem ich z pokoju i zamknąłem drzwi ja klucz. Nie mam ochoty rozmawiać z nimi o czerwonowłosej. To dla mnie dość ciężki temat...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Ilość słów: 593

Jak coś to tutaj rozdziały nie będą regularnie. Jak napisze to wstawie ^^ mam nadzieje, że się wam spodoba

Zmiana płci //kiribaku\bakushima// Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz