rozdział pierwszy - Szara akwarela i malinowe plamy

8 0 0
                                    

Tego dnia lekcje skonczyły sie dość późno.  Szybko pobiegłem do Plastyka po kilka nowych farb i pędzli. Kupiłem co miałem i poszedłem do domu myśląc o dzisiejszym dniu. Dzień jak codzień...pomyślałem  wyjmując klucze z torby. Otwarłem drzwi mieszkania i wszedłem do środka. Wziąłem głęboki oddech łapiąc w płuca cudowny  zapach świeżej farby. Zamknąłem drzwi i zdjąłem buty po czym odłożyłem torbę na szafkę. Poszedłem do pokoju i usiadłem przed sztalugą. Wziąłem pędzel i przez chwilę ciumkałem jego końcówkę. Chwilę mi zajęło wymyślenie kolejnego tematu obrazu. W końcu zacząłem malować. Jak zwykle odpłynąłem  do własnego świata. Nim się spostrzegłem obraz był gotowy. Był to portret jakiegoś szarowłosego mężczyzny.  Dłuższą chwilę zastanawiałem się kim on tak właściwie jest... widziałem go po raz pierwszy.  Nie wyglądał nawet znajomo! Postanowiłem nie myśleć nad tym dłużej i poszedłem pod prysznic. Rozebrałem sie do naga i odkręciłem  wodę.  Krople gorącej cieczy spływały po moim ciele powodując przyjemne dreszcze. Wziąłem trochę płynu na rękę i zacząłem myć włosy.  Trochę zajęło mi zebranie wszystkich włosów u góry. Sięgały mi one prawie do pasa więc nie ma się co dziwić. Usłyszałem jak ktoś przechodzi obok łazienki. Zamarłem  w bezruchu.
- jesteś pewien że to tutaj? - usłyszałem niski, przyprawiający o dreszcze głos.
- tsk. Kuro podał mi adres więc pewnie to sprawdził. - odezwał się drugi chłopak. Jego głos był...inny...taki bardziej... jakby to ująć... głęboki? To chyba będzie odpowiednie słowo... spłukałem pianę z włosów, w miare ignorujac nieproszonych gosci. Usłyszałem jak otwierają się drzwi łazienki.
- Ej,  Takeru.  Zobacz jaka dupa!  - powiedział ten pierwszy. Przeszły mnie ciarki wiedząc że gapią się na mój tyłek. - co ty na to żeby się z nią hehehe zabawić?
- Kuro nas za to zajebie Shiro... - burknął  Takeru. - no ale rób co chcesz. Ja popatrzę - mruknal z rozbawieniem usmiechajac sie pod nosem
- pfff! Nudziarz  - chłopak otwarł kabinę i zakręcił  wodę. - no, pizdeczko, Pokaż cycuszki! - o mało nie wybuchnąłem  śmiechem gdy zobaczyłem jego minę zaraz po tym jak się odwróciłem i okazało się że Ups? jednak mam fiutka!! HAHA ITS A  TRAP!! Takeru parsknął glosnym, szczerym śmiechem.
- To żeś się wykazał!  Widać że nie czytasz dokumentów - szarpnal białowłosegoza wlosy, odsuwajac go ode mnie a sam wpił się w moje usta. Zrobiło mi się gorąco a na policzki wlał się malinowy rumieniec. Poczułem jak delikatne dłonie chłopaka lekko gładzą moje boki. Odsunąłem się pod ścianę, z nieufnością przygladajac sie spokojnej, przystojnej twarzy starszego. Chłopak przysunął  się do mnie, z leksza mierzac mnie wzrokiem i uniosl kaciki ust dosc rozczulony widokiem chlopca, z jednej strony usmiechajacego sie, ale z drugiej trzesacego sie jak galareta.
- spokojnie. Nie jestem tak brutalny jak ten idiota - wskazał kciukiem na Shiro. Chłopak prychnął  w odpowiedzi i opuścił łazienkę.
- no, królewno,  zostaliśmy sami - uśmiechnął się uwodzicielsko na co mój organizm zareagował jeszcze większym rumieńcem.
- wolałbym pozostać prawiczkiem  aż po grób... - burknąłem niezbyt zachwycony wizją seksu z obcym mezczyzną. seksownym mezczyzną... NIE! OBCYM. TYLKO OBCYM. NAWET O TYM NIE MYSL TY NAPALEŃCU! Chłopak zaśmiał się cicho i objal mnie w talii, z lekko zadziornym usmiechem
- To wcale nie jest takie złe, wiesz? - szarowłosy  rozpiął  spodnie i wraz z bokserkami zsunął je do kolan. o moj boze... to jeszcze kutas czy juz trzecia noga?!
- dobrze się czujesz? Strasznie zbladłeś - zdziwiłem się gdy usłyszałem troskę w jego głosie
- nie, po prostu widze kij od miotly miedzi moimi nogami, a latanie na miotle jakos do mnie nie przemawia - burknalem przesmiewczo i spuściłem lekko głowę dzięki czemu włosy zakryły moją twarz. Chłopak delikatnie ujął mój podbródek w dłonie i lekko podniósł moja głowę.  Delikatnie się uśmiechnął i musnął moje wargi. po chwili oddalem pocałunek niepewnie. Nie rozumiałem dlaczego ale dziwnym trafem czułem że mogę mu zaufać... z moich ust wydobył się cichy pisk gdy Takeru złapał mnie za pośladki. Chłopak zaśmiał się gardłowo.
- jesteś taki uroczy... mógłbym na ciebie patrzeć godzinami! - szarowłosy uśmiechnął się przymilnie i złożył kilka pocałunków na mojej szyi. spoliczkowalem go z typowym, kobiecym fochem i w najlepsze zafoszony ofuczalem go soczystą wiązanką przeklenstw. mezczyzna zmarszczyl brwi, mimo wszystko opanowany.
- odwroc sie - rozkazal dosc spokojnym tonem.
Wiedziałem że jakikolwiek sprzeciw byłby tylko na moją niekorzyść, wiec wyjatkowo niechetnie obrocilem sie dupą do niego. Niebieskooki  zdjął gumkę do włosów z mojej ręki i związał mi włosy w luźny koczek, kurwa mac! gnoj ciagnal mnie przy tym za wlosy, bo czemu niby nie! osyczalem go, przygladajac mu się kątem oka. Był niesamowicie przystojny... a te jego oczy... ahhh... wprost nie mogłem się na nie napatrzeć... NIE KURWA. THEO, USPOKÓJ HORMONY!! chłopak przyklęknął za mną i palcami lekko rozchylił moje pośladki. Jęknąłem cicho gdy język szarowłosego zaczął drażnić moje wejście. Theo... za daleko to zachodzi, oprzyj mu sie do cholery! to tylko jakis niewyzyty stulejarz! Przeszedł mnie dreszcz gdy poczułem jak jego ciepły język wciska się w moje wnętrze. jeknalem dosc zniewiesciale i dziewiczo, na co starszy parsknal smiechem pod nosem. Przywarłem klatką piersiową do ściany. Jęknąłem od cholernego zimna kafelek,  Byłem cały rozpalony, a moje ciało kipiało  wręcz z podniecenia! Chłopak zwilżał  językiem moje wnętrze a ja jeczalem jak dziwka, co najwyraźniej mu się niezwykle podobało.... pieprzony fiut....Niebieskooki podniósł się z klęczek i wszedł we mnie z impetem, na co Krzyknąłem  z nieukrywanym bólem ale i odrobiną rozkoszy. Cholera.. już było mi dobrze a to dopiero miał być początek! NIE MOGLEM URODZIC SIE HETERO DO CHOLERY?!
- rozluźnij  się bo cię będzie potem dupa napierdalać  - mruknal i przygryzł moje ramię,  po chwili zaczynajac  się powoli i rytmicznie we mnie poruszać,  zaraz po tym gdy już się jako tako rozluźniłem. Jak pokurwiony jeczalem w zaslinioną ścianę mocno wypięty.  Czułem narastającą przyjemność w podbrzuszu. HA HA PEDAŁ ... zaskomlalem w duchu. Jego członek mocno ocieral sie o ścianki mojego wnętrza i sprawial ze moje kipiace z podniecenia cialo cale drzalo od licznych dreszczy. mezczyzna napalony jak szczerbaty na suchart grzmocil moje dupsko!! byl coraz glebiej, i mocniej! kurwa mac!!! nie moglem wiecznie opierac sie tym cholernie przyjemnym odczuciom i w koncu mu kompletnie uleglem. krzyczalem z pierdolonej rozkoszy, wykrzykiwalem jego imie i jak boga kocham, slyszalem jak sasiad napierdala miotłą w sufit. Każdy jego ruch podniecał mnie jeszcze bardziej, a walenie sasiada dodatkowo sprawialo ze czulem sie "kinky as fuck". haha sasiedzi mnie znienawidzą! cale mieszkanie (jesli nie cala kamienica) wypelnione bylo moimi jekami, naszymi goracymi oddechami i smrodem spermy fapiacego Shiro, ktory z usmiechem jak u trynkiewicza w najlepsze gapil sie na nasze dupy i wsluchiwal w plaskanie jajec szarowlosego. ślina wypływała stróżką z moich ust a serce waliło jak szalone. Chłopak mocno podniecony wydawanymi przeze mnie dźwiękami zaczął znacznie przyspieszać ruchy. Ściskał moje biodra i posuwał mnie co raz mocniej i mocniej! czy ja jestem kurwa fotelem zeby mnie tak po prostu posuwac w te i we wte?! darlem sie już u skraju rozkoszy i głośno błagałem go o wiecej. czulem sie dosc obrzydliwie, ale moje sprosne zachcianki to sprosne zachcianki. sa, i nic na nie nie poradze. Zrobiło mi się ciemno przed oczami gdy chłopak zaczął pieprzyć mnie o wiele brutalniej niż przedtem i lekko zaczal mnie podduszac. Liczyła sie dla mnie teraz tylko ta chwila! Chciałem żeby szarowłosy pieprzył mnie bez końca,  żeby jego sperma przepełniała moje wnętrze! kurwa, jak mi bylo dobrze!! Chłopak ocierał się o moją prostate, przez co czerpałem jeszcze większą rozkosz z naszego zwierzecego współżycia. W końcu doszedłem z wyjątkowo okazałym  orgazmem. Chwilę po tym poczułem jak ciepła,  lepka ciecz się we mnie rozlewa. Dyszałem  mocno wymęczony, a chłopak z zadowoleniem sapał w moje ramię. Szarowłosy wyszedł ze mnie z charakterystycznym dźwiękiem.
- podobało się?  - spytał ocierając pot z czoła.
- nie kurwa. jeczalem jak pojebany, wiec pewnie bylo chujowo! - sarknalem odwracając się do niego przodem. Delikatnie go pocałowałem a chłopak bez wahania odwzajemnił.
- zbieraj się. Musimy iść - powiedział po czym wyszedł z łazienki. Wytarłem się dokładnie po czym założyłem szorty i koszulkę. Wyszedłem z łazienki i rozejrzałem się. Zatkało mnie. Wszystkie moje obrazy zniknęły! Nie było ani jednego. W moim oku zakręciła się łza.  Pracowałem nad nimi dobre kilka lat. Poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Spojrzałem przez ramię. To był Takeru. Delikatne się uśmiechał.
- spokojnie.  Wszystkie są już na dole.
Odetchnąłem z ulgą i poszedłem do swojej sypialni. Spojrzałem na swoje terrarium  a potem na chłopaka.
- mogę go zabrać ze sobą...? -spytałem niepewnie. Nie wiedziałem kiedy znowu będę w domu i nie chciałem zostawiać pupila samego. Chłopak skinął przyzwalająco głową. Wyjąłem dwumetrowego, białego pytona i ułożyłem  go na swoich ramionach i szyi.
- ale bydle... - mruknął chłopak pod nosem - chodź - wyciągnął do mnie rękę.  Lekko chwyciłem jego dłoń i poszliśmy na dół. W dużym Vanie były wszystkie moje rzeczy. Za vanem  stał spory Lincoln do którego wsiadł Takeru ciągnąc mnie za sobą.
- prześpij się trochę.  Mamy ponad cztery godziny jazdy - chłopak spojrzał na zegarek. - Na miejscu będziemy o około drugiej nad ranem - powiedział niebieskooki i położył mnie na swoich kolanach po czym okrył kocem. Ułożyłem się wygodnie i zamknąłem oczy. Nie minęło wiele czasu gdy odpłynąłem do krainy Morfeusza .

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 16, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Barwy Miłości | YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz