- Mamo, kiedy wróci tata? - zapytał się Julek
Wszyscy siedzieli przy małym stoliku. Ania popijała mlekiem sucharka, mama Jolanta przeglądała gazetę a Julian bawił się drewnianym samochodzikiem, którego dostał kiedyś na swoje trzecie urodziny.
- Nie wiem kochanie - odpowiedziała Jola, która również zadawała sobie to pytanie.
Ktoś zapukał do drzwi. Ania z nadzieją, że to jej tata zerwała się z krzesła. Gdy otworzyła drzwi jej oczom ukazała się Ciotka Mańka z półkilogramem mięsa, którego dostarczała co miesiąc. Teraz tylko wystarczyło pójść na bazar, kupić kilka ziemniaków i obiad wystarcza na tydzień.
Po skończonej rozmowie z Ciocią, Ania poszła do swojego pokoju czytać książkę. W tym czasie Julek ze swoją mamą rozwiązywał dwumiesięcznikowe krzyżówki.
W tych czasach raczej nie ma nic ciekawego do robienia. Na dwór nie można wychodzić, bo chodzą niemieccy żołnierze, w telewizji nie ma nic ciekawego a do szkoły też raczej się chodzić nie da. Kiedyś Ania myślała, aby pomagać biednym ludziom w szpitalu, jednak Jola za bardzo by się martwiła o swoją córkę.
- Hej Anka - do pokoju wszedł Julek, który w rękach trzyma swój wcześniej wspomniany samochodzik.
- Co tam? - niebieskooka odwróciła się do swojego brata
- Pobawisz się ze mną?
- Nie masz nic innego do robienia? - Odpowiedziała mu pytaniem na pytanie.
Julek tylko spojrzał na nią porozumiewawczo jakby chciał powiedzieć * serio? *. Pomimo tego, że miał on tylko cztery latka, był bardzo mądrym chłopcem.
Każdy dzień wyglądał tak samo. W strachu, niezaufaniu.. i obawy przed dźwiękiem syren. Marzeniem Anki było wstąpić do wojska. Zawsze chciała pomóc swojej ojczyźnie, a poza tym spotkać swojego tatę. Wyjechał on na wojnę trzy lata temu i od tego czasu wysłał tylko pięć listów, a ostatni był półtora miesiąca temu.
Zima jest najgorsza, zero ogrzewania, zero ciepełka oraz zero światła co oznacza ciemne wieczory. W zimę choruje bardzo dużo osób, co oznacza, że bardzo dużo również umiera. Zeszłej zimy umarłu kilka bliskich serca Ani osób. Dlatego zima była tak bardzo smutną i nielubianą porą roku.
⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀⨀
Ania siedziała na materacu, przykryta kocem, który znalazła pod jakimiś gruzami. Bardzo się bała spojrzeć za okno, aby niemcy jej nie zauważyli.Jolka usypiała Julka na swoich kolanach. Płaka. Nikt nie wie, jak to jest czuć smutek, gorycz i pustkę w środku. Po trzy letniej rozłące z najważniejszym człowiekiem w jej życiu nadal zadawała sobie te same pytania.
„ czy on jeszcze żyje? ", „ wróci? ", „ kiedy go zobacze i czy w ogóle go kiedyś zobacze? ", „ co mam zrobić? "..