*Perspektywa Mike'a*
Obudziłem się w dużym pokoju. Zerwałem się szybko z łóżka i rozejrzałem się przestraszony, ale po chwili przypomniałem sobie wszytko z wczoraj. Po cichu wyszedłem z pokoju na korytarz i zszedłem na dół. Wszedłem do ogromnego salonu był pusty więc poszedłem dalej jak się okazało do kuchni w której stał Luke obrócony placami do mnie. Chyba mnie nie usłyszał.
- D-dzień d-dobry L-Luke-Przywitałem się, a Luke obrócił się w moją stronę z uśmiechem.
-Dzień dobry aniołku- powiedział, a ja się zarumieniłem na to jak mnie nazwał. Spuściłem wzrok na podłogę.
-Siadaj do stołu, za chwilę będzie śniadanie, mam nadzieję, że lubisz omlety - powiedział, a ja zrobiłem o co prosił i chwile potem postawił przede mną talerz z jedzeniem i widelec.
-D-dziękuję - powiedziałem na co się uśmiechnął po czym usiadł obok mnie ze swoim talerzem.
- Smacznego aniołku - powiedział i zaczęliśmy jeść.
- Chodź ze mną aniołku trzeba Ci zmienić bandaże - powiedział jak skończyliśmy jeść. Posłusznie wstałem i poszedłem za nim w stronę salonu.
- Usiądź Mikey za chwilkę przyjdę dobrze?- zapytał na co przytaknąłem i usiadłem w fotelu. Po minucie Luke wrócił z apteczką i podszedł do mnie kucając przede mną. Szybko lecz starannie i delikatnie zmienił mi opatrunki.
- To co chcesz robić maluchu ?- zapytał patrząc na mnie na co speszyłem się i spuściłem wzrok zarumieniony.
- M-może z-zagramy w-w p-pytania ?- zapytałem patrząc na swoje bose stopy. Podniósł moją twarz tak abym spojrzał co zrobiłem.
-Nie bój się mnie aniołku. Możemy zagrać, zaczynaj - powiedział spokojnie
- I-ile m-masz l-lat ?- zapytałem bojąc się że mnie okrzyczy lub uderzy.
- 25 maluchu, a Ty ?- zapytał Luke
-17, u-ulubiony k-kolor ?- zadałem kolejne pytanie
-Nie mam takiego, lubię wszystkie kolory, a Ty promyczku?
- R-różowy- powiedziałem i zarumieniłem się ze wstydu
-Nie ma się czego wstydzić kochanie- powiedział i przytulił mnie. Tą piękną chwilę przerwało szczekanie psów przestraszyłem się i skuliłem się zaczynając szlochać. Luke od razu wziął mnie na ręce i przytulił głaszcząc i mówiąc jakieś słowa, które do mnie nie dochodziły przez paraliżujący strach.
*perspektywa Luke'a*
- Mikey słonko nie płacz już..nic się nie dzieje aniołku psy są na dworze i nie wejdą do domu...Nie zrobią Ci krzywdy...Cichutko słoneczko..już nie płacz- mówiłem do Mike'a, który dalej płakał w moją koszulkę. Usiadłem na kanapie i zacząłem kołysać go dalej przytulając do siebie. Po 20 minutach Mike uspokoił się trochę, ale mimo to dalej mnie mocno przytulał. Nie odpychałem go, nie odsunąłem bo wiedziałem, że tego potrzebuje. Po chwili poczułem, że Mikey zasnął więc zaniosłem go do swojej sypialni i położyłem na łóżku przykrywając go pościelą. Po cichu wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół do ogrodu gdzie były moje psy. Od razu do mnie przybiegły i zaczęli merdać zadowolone ogonami.
-Zawiodłem się na was- powiedziałem spokojnie na co od razu przestali merdać wesoło ogonami i skulili się patrząc na mnie ze skruchą.
- Zawiodłem się ponieważ zaatakowaliście bezbronnego kotka, który nic wam nie zrobił, a wy go pogryzłyście. Dobrze wiecie, że tak nie wolno, prawda?- zapytałem i popatrzyłem na nich surowo na co bardziej się skuliły. A ja wszedłem do domu po miski i nasypałem im karmę i wlałem wodę po czym wróciłem do ogrodu i postawiłem wszystko na trawie. Przez chwilę nie uwagi z mojej strony psy weszły do domu i od razu pobiegły na górę. Pobiegłem za nimi, ale one zdążył wejść do pokoju, w którym spał Mike. Wszedłem za nimi do środka, a widok, który zastałem zaskoczył mnie, a mianowicie moje psy położyły się na łóżku obok śpiącej hybrydy i położyły łby na nim po czym zasnęły, tak po prostu. Wróciłem do salonu i włączyłem telewizor. Po dwóch godzinach usłyszałem krzyki i płacz z góry więc szybko pobiegłem do pokoju, w którym spał Mike. Wbiegłem do środka, a Mike siedział skulony i zapłakany w kącie pokoju, patrzył z przerażeniem na psy, które siedziały przed nim i się na niego patrzyły. Podszedłem do niego i przytuliłem, a hybryda wtuliła się we mnie mocno. Po parunastu minutach Mike trochę się uspokoił
CZYTASZ
My baby boy...
FanfictionNie tolerujesz to nie czytaj Jestem Luke Hemmings. Mam 25 lat, 190 cm wzrostu i blond włosy. Michael Cliffford ma 17 lat, 160 cm wzrostu i różowe włosy.