Idealna egzystencja

5 0 0
                                    

Człowiek,

Istota myśląca, mająca rozum.
Ma prawo wyborów, odróżnia powierzchownie dobro od zła.
Tak mówi nauka, badania, obserwacje i czas.

Czyż nie idealna egzystencja?
Niestety, wszędzie jest jakieś „ale"...

Istota myśląca, ale wykorzystuje to przeciwko własnemu gatunkowi, mniej wyuczonym lub zwyczajnie słabszym jednostkom.

Mająca rozum, ale używająca go zbyt często jedynie na swoją korzyść.

Ma prawo wyborów, ale często kieruje się egoizmem.

Odróżnia dobro od zła, ale materializm jest dla niej tak ważny, że jest zdolna do obrzydliwych rzeczy.

Raz spotkała mnie ironiczna wręcz sytuacja. Raz, bo tylko tyle zdążyło dojść do skutku. Raz, bo na więcej nie pozwoliłam. Raz, bo tyle wystarczyło, bym miała dość.

Zawsze byłam ta cicha i spokojna. Niezauważalna? Tego słowa bym nie użyła, bo w nawet najmniejszym procencie prawdy nie opisuje. Często służyłam jako rozrywka, zamykana w klasach na przerwach, „przypadkiem" rzucana piłkami, tak wyglądała rzeczywistość tej tu cichej osoby, mojej osoby. Człowiek, egzystencja myśląca, ale wykorzystująca to przeciwko słabszym.
Wiedzieli, że się nie obronię, więc nie przestawali.
Czy coś z tym robiłam? Nie. Czy mogłam coś z tym zrobić? Jak najbardziej, jednak poddałam się już wtedy. Moim życiem kierowała zazdrość i poczucie niesprawiedliwości. Cały czas z tylu głowy miałam „gdybyście nie mieli tylu znajomych, nie robilibyście tego", „popularność daje wam władzę, nie możecie mnie zrozumieć" i „gdybyście postawili się na moim miejscu...". Po czasie zrozumiałam, jaką hipokrytką byłam. Myślałam o tych osobach, jak o najgorszych, a sama nie próbowałam ich zrozumieć. Nie myślałam, jak to jest. Człowiek, osoba rozumna, ale wykorzystuje to na swoją korzyść nieważne jak. Stawiałam ich w złym świetle, by poczuć się lepiej.
Żeby pokazać, że mam najgorzej.
Z wiekiem otworzyłam się na ludzi, ośmielę się nawet powiedzieć, że sama stałam się tą popularną. Otaczali mnie ludzie, którzy pokładali we mnie zaufanie i sądzili, że robię tak samo. Było tak? No błagam, nie mogą mnie za dobrze znać. Nie zwierzałam się im, bo nie. Czułam się jak egzystencja wyższa od tych podludzi naokoło mnie. „Wiem więcej o was, a wy o mnie nic" - tak właśnie sądziłam, tym się kierowałam. Tak naprawdę był to żałosny sposób na dowartościowanie się. Człowiek, ma prawo wyborów, ale nadal kieruje nim egoizm. Chciałam czuć się lepsza od innych, inteligentniejsza. Chyba od zawsze miałam kompleks niższości, tu widać próby zostawienia go za sobą.
Bo myślałam, że to tak właśnie działa, ludzie są gorsi jeśli mniej wiedzą.
Jak można się domyślić, nie przemyślałam tego. Byłam tak durna, że to normalnie komedia. Uważałam się za lepszą, nikomu nic nie mówiłam, nakładałam uśmiech, by być lubiana nawet, gdy byłam na skraju rozpaczy. Wszystko tłumiłam w sobie. Teraz na logikę myśląc, jeśli nie mówisz o uczuciach długi czas, przestajesz umieć o nich mówić. Otaczało mnie grono ludzi, a ja umierałam wewnętrznie. Miałam okres, gdy raz czułam się bardziej męsko, byłam coraz bardziej nerwowa, tak jak zawsze się w kimś zauroczyłam, przestałam, zraniłam moją dziewczynę, życie zaczęło mnie przygniatać i w grę weszło samookaleczanie. Nie potrafiłam o tym powiedzieć. Tu widzimy jak wielką hipokrytką byłam. Ja, popularna, na skraju załamania, kiedyś myślałam, że bogate życie towarzyskie równa się wiecznemu szczęściu. Czyż to nie zabawne?
A to tylko życie szkolne, co więc dzieje się w świecie polityki, prasy i ekonomii?
Czyż to nie jest ogromny, ironiczny żart życia?

...

Człowiek,

Istota myśląca tylko o sobie, kierująca się materializmem, schodzi na złe ścieżki, pomimo możliwości wyboru, wykorzystuje rozum, żeby rządzić i krzywdzić innych.

Egzystencja idealna.

Zapewne czytasz to, gdy jestem martwa. Mój nadgarstek pokryty jest ranami, tak samo jak nogi. Spojrzenie kiedyś promienne, teraz puste i bez emocji. Czasem można zauważyć łzy spływające po policzkach.
Bo umarłam już dawno, wewnętrznie już nie istnieję.

Idealna egzystencjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz