Jimin stał przed lustrem i przyglądał się swojemu odbiciu. Jego blond kosmyki opadały mu na przepiękne oczy.
- Chyba powinienem je już przyciąć - powiedział do siebie, ciągnąc za jeden z kosmyków - ale to nie teraz - opanował się po chwili. Tego dnia najważniejsze były dla niego urodziny jego przyjaciela, Taemina. - Muszę wyglądać dzisiaj dobrze - pomyślał, zmierzając w kierunku białej szafy pełnej ubrań. Wybrał jasne jeansy z dziurami na kolanach oraz błękitną jak niebo nad morzem koszulę. - Nie jest tak źle - stwierdził, ponownie przeglądając się w lustrze po założeniu wybranych ubrań. Ruszył w stronę łazienki, aby delikatnie poprawić wygląd swojej twarzy. Nałożył krem BB i czarnym cieniem subtelnie podkreślił oczy w zewnętrznych kącikach. Gdy spokojnym krokiem wychodził z łazienki, sięgnął po telefon w celu sprawdzenia ile czasu mu jeszcze zostało. Jak się okazało zostało mu pięć minut do autobusu jadącego w stronę domu Taemina.
Spanikowany wybiegł z domu z prezentem dla swojego przyjaciela w dłoni. W ostatniej chwili zdążył wskoczyć to autobusu. Zdyszany usiadł na pierwszym lepszym wolnym miejscu. Przeczesał włosy ręką, próbując doprowadzić je do stanu, w którym były przed morderczym biegiem na przystanek. W drodze na urodziny przyjaciela zaczął rozmyślać nad tym, dlaczego ten go zaprosił. Rozumiał, że się przyjaźnią, ale wszyscy inni, którzy zostali zaproszeni są od niego starsi. Gdy znalazł się na przedostatnim przystanku swojej podróży, zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nikogo tam nie zna poza Taeminem. - I co teraz? - powiedział pod nosem, lekko spanikowany.
W tym samym czasie, gdy Jimin szykował się już na urodziny Taemina, Yoongi słodko spał. Obudził go niestety dobrze mu znany, okropny dźwięk budzika, którego całym sercem nienawidził. Gdy wstał, aby wyłączyć denerwującą muzyczkę zobaczył, która jest już godzina. Do urodzin kumpla zostało mu półtorej godziny. - Jak zwykle z drzemki wyszło dwie godziny spania - powiedział do siebie z uśmiechem. Spokojnym krokiem udał się do łazienki, aby się umyć i ogarnąć jego kruczoczarne włosy. Ubrał się jak zawsze, czyli czarne conversy, tego samego koloru spodnie z dziurami i wieloma przetarciami oraz białą koszulę w czarne ptaki. Podszedł do lustra, żeby sprawdzić jak wygląda.
- Myślałem, że będzie gorzej - powiedział do siebie, nadal patrząc na swoje odbicie. Sprawdził na telefonie, która jest godzina. Do imprezy zostało mu dwadzieścia minut. Poprawił ostatni raz koszulę i wsadził telefon do kieszeni spodni. Sięgnął po czarną kurtkę, która wisiała w przedpokoju na niedużym wieszaku.
Gdy stał już przed drzwiami z prezentem i miał zamiar wychodzić przypomniało mu się, że nie użył swoich ulubionych perfum. Od razu ruszył do łazienki, sięgając po mały flakonik z Playboy'a. Psiknął się dwa razy i raz przed siebie. Wychodząc z łazienki wszedł w chmurę pięknego zapachu.
- Teraz już mogę spokojnie iść - pomyślał, wychodząc z domu. Do domu Taemina miał niecałe pół kilometra, więc w trzynaście minut jakie mu zostało, zdąży dotrzeć na miejsce urodzin przyjaciela. Po drodze rozmyślał, kogo jeszcze Taemin mógł zaprosić. Owszem, wszystkie osoby z okolicy lub ze szkoły były mu znane, lecz może na imprezie znajdzie się jakiś dawny znajomy, ktoś całkiem nowy lub jakiś nieoczekiwany gość.
CZYTASZ
(nιe)zapoмnιany // yoonмιn
FanfictionNiezdarne ukrywanie uczucia do siebie dawnych przyjaciół. To będzie prawdziwa miłość czy przelotne uczucie? Czas pokaże. Lub Yoongi i Jimin to przyjaciele od dzieciństwa, lecz ich znajomość przerywa wyjazd Yoona. Po pięciu latach Yoongi powraca do i...