Poszedłem tam. Znowu. Przekroczyłem próg i od razu poczułem zapach alkoholu, perfum i potu. Stanąłem przy barze, zamówiłem drinka. Podano mi go momentalnie. Zanim wziąłem szklankę do ręki zauważyłem czyiś wzrok na mnie. Spojrzałem w bok i zobaczyłem kobietę. Była to brunetka z brązowymi oczami. Postanowiłem podejść do niej.
- Sama się bawisz?- spytałem śmiało.
- Tak, przyszłam się trochę odciąć od rzeczywistość, a ty?
Poczułem zawahanie, nic nie byłem w stanie wymyślić.
- Przyszedłem się wyluzować przez ten cały stres.
- Rozumiem - odparła, po czym dodała- Chcesz się bliżej poznać?
- Jasne, czemu nie.- odpowiedziałem. Opowiedziała mi co nieco o swojej osobie. Dowiedziałem się, że ma dziewiętnaście lat i mieszka tutaj *w Buenos Aires* sama. Szczerze mówiąc ta dziewczyna wpadła mi w oko. Słuchałem ją bardzo uważnie, tak samo jak ona mnie. Co chwile wybuchaliśmy śmiechem. W końcu poszliśmy tańczyć. Zaprosiłem ją na parkiet. Oddaliśmy się namiętnemu tańcu. - Świetnie tańczysz - odparłem. Przyciągnęła mnie bliżej siebie i szepnęła do ucha:
- Lata praktyki honey . Kącik ust mi się momentalnie podniósł. Tańczyliśmy tak dobrą godzinę. Poszliśmy do stolika i zaczęliśmy znów rozmawiać. - Pójdę zamówić drinka. - Ok - odparła.