Prolog

3 1 0
                                    

    -Widzę, że znowu trafiłaś na dywanik do kierownika.- Powiedział mężczyzna, który siedział przy biurku dokonując notatek.

  - Nie twój interes, Gregory.- Odpowiedziałam, przyglądając się jego aroganckiemu uśmieszkowi oznaczającego wyższość nade mną. Grzywka rudego, jak zwykle opadała mu na czoło w artystycznym nie ładzie. Zielone i ciekawskie oczy wierciły we mnie dziurę, próbując wyczytać czemu kierownik wezwał mnie do swojego gabinetu. Piegi na jego policzkach w połączeniu z zielonymi oczami dawały tylko wrażenie rozpieszczonego dzieciaka lubiącego wtrącać się w nie swoje sprawy. Niestety, byliśmy skazani na siebie, ponieważ był moim partnerem,a partnerzy jeżdżą razem na interwencje i zwiady. Niestety przyszło mi z nim żyć, ale w pewnym sensie można się do tego przyzwyczaić, gdyby nie fakt, że to...

-Person!!- Usłyszałam szorstki głos szefa podskakując na siedzeniu.

-Do mnie.- Powiedział jedną prostą komendę i zniknął we wnętrzu swojego gabinetu. Interesowało mnie czemu szef zadzwonił do mnie o piątej rano prosząc mnie o przyjazd na rozmowę. Pytając o szczegóły nie chciał mi niczego powiedzieć tłumacząc się tym, że ta rozmowa nie jest na telefon i mam zjawić się o dziewiątej rano w jego gabinecie co było dla mnie bardzo dziwne. Weszłam do środka dostrzegłam, że szef nie jest sam. Stał tam średniej wysokości facet ubrany na czarno z zawieszoną na szyi kartą wstępu, czyli nie był tutejszy. Jego wzrok mroził człowiekowi krew w żyłach wywołując strach, który odczułam w żołądku. Oparty o blat, na którym postawiona była drukarka popijał kawę i obserwował bacznie moje kroki. Postawiłam torebkę na ziemię i wygodnie rozsiadłam się na krześle zakrywając moje zdenerwowanie. Bardzo chciałam, aby mężczyźni niczego nie zauważyli  

- Dobrze Clary przejdźmy do sedna sprawy, ale zanim to zrobimy chcesz napić się kawy.- Spytał szef bacznie mi się przyglądając. Przez moment w gabinecie temperatura wzrosła do maksimum. Szef siedział bez ruchu, a tajemniczy facet spojrzał w bok starając się ukryć swoje rozbawienie. Przez dłuższą chwilę nikt niczego nie mówił i nastąpiła niezręczna cisza. Musiałam coś zrobić i powiedzieć cokolwiek, aby jeszcze bardziej nie dać się ośmieszyć bo i tak już czułam się niezręcznie w całej tej sytuacji. Emocje biorące górę, wywoływał u mnie ten mężczyzna patrząc, tym swoim zabójczym spojrzeniem. Musiałam być silna 

-Nie dziękuję, ale poproszę herbatę...- Odpowiedziałam pewnym siebie głosem. Boże przecież on spytał tylko o kawę, a nie rozebranie się do naga i tańczenie na jego biurku,- dziewczyno ogarnij. -Skarciłam się w duchu.

_____________________________________________________________

Hej,

chciałam się przedstawić jestem Bell. Zaczęłam pisać na poważnie pierwsze z moich opowiadań, ale w sumie nie jestem pewna czy kogoś to zainteresuje, jeżeli ci się spodobało bardzo mnie to ucieszy. Szczerze nie wiem co mogę wam jeszcze napisać. Jeżeli będę miała wam coś do przekazania na pewno napiszę w ten sam sposób co teraz. Serdecznie wszystkich pozdrawiam i do napisania Bel.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 27, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ps.Where stories live. Discover now