Cały świat wirował.Obijające się o siebie rozgrzane ciała nadawały jedynego w swoim rodzaju rytmu.Głośne dudnienie muzyki mieszało się z zapachem różnorodnych drinków,których przyrządzenie byłoby dla Soelhyun czymś niezwykłym oraz niewyobrażalnie trudnym.Dziewczyna siedziała na kanapie, tuląc się do swojego chłopaka Jihoona.Chlopak delikatnie głaskał dziewczynę po głowie.Przy nim dziewczyna czuła się bezpieczna jak przy nikim innym.Każdy człowiek powiedziałby ,że młodzi bardzo się kochają, że jedno skoczyło by za drugim w ogień, lecz prawda była taka, że Jihoon dziewczyny nie kochał.Był z nią tylko dlatego, że rodzice mu kazali.Oczywiście chodziło o pieniądze.
-Wybacz kochanie,muszę do toalety-Powiedziała,wyrywając się z objęć chłopaka-Zaraz wrócę
Po załatwieniu potrzeby dziewczyna poprawiła makijaż i ruszyła w drogę powrotną do chłopaka.Stanęła zaledwie kilka metrów od niego i zamarła.
Co?...
Chłopakowi na kolanach siedziała jakaś roznegliżowana lafirynda,głaskała Jihoona po policzku.Chłopak nie protestował, tylko patrzył zalotnie w oczy dziewczyny.Po chwili jego usta przybliżyły się do twarzy dziewczyny,namiętnie ją całując.W oczach Soelhyun pojawiły się łzy,zdecydowanym krokiem podeszła do niego i szczelila mu plaskacza.
Jak mogłeś...
Chłopak jak oparzony oderwał się od dziewczyny, zrzucając ją z kolan.Dziewczyna podniosła się z bolących czterech liter i uciekła,morderczym wzrokiem patrząc na Soelhyun.
-Jak mogłeś...-Wydukała, patrząc na podłogę, która robiła się coraz bardziej mokra od spadających łez-Jak mogłeś mi to zrobić...
-Zrywam z tobą
Nagle cały świat się zatrzymał.Wirujacy ludzie tak jakby zastygli w bez ruchu,a muzyka zrobiła się ciężka i przytłaczająca.
-C-Coo ?-wydukała dziewczyna.
-To co slyszałaś-Powiedział bez żadnych emocji-Nigdy Cię nie kochałem Soelhyun.Nie raz Cię zdradzałem.Zejdź mi z oczu.
Dziewczyna podkręciła z niedowierzaniem głową i wybiegła z klubu,obijając się o tańczących ludzi.Nic jej w tym momencie nie obchodziło.Zatrzasnęła mocno drzwi i osuwając się po ścianie głośno zawyła.Biła po ziemi pięśćmi chcąc jakoś wyładować swoje emocje.
Te wszystkie wspólne noce,randki,prezenty nic dla niego nie znaczyły?Było nam tak dobrze.Dlaczego...
Miała nadzieję,że to tylko zły sen,że zaraz obudzi się w silnych ramionach chłopaka,on powie jak bardzo ją kocha i wszystko będzie tak jak dawniej.-Cholerny Jihoon, cholerny,cholerny,cholerny!-Głośno zawyła, waląc pięścią o ziemię
Schowała twarz w dłoniach, głośno łkając.
-O co beczysz dziewczynko?
Usłyszała zachrypiały męski głos przy swoim uchu.Gwałtownie podniosła głowę,patrząc na upitego gościa.
-Zostaw mnie-Wyszeptała, próbując brzmieć pewnie siebie,a jedyne co z tego wyszło to znikomy pisk
-Ja się tobą zaopiekuje dziewczynko-Powiedział, uśmiechając się do siebie-Nie bój się nic Ci nie zrobię.
Chłopak lekko się zachwiał,zbliżając się do dziewczyny.Ta gwałtownie wstała, cofając się powoli do tylu,aż napotkała ścianę.
Już po mnie
Brudne łapska spoczęły na brzuchu przerażonej dziewczyny,zaczynajac niebezpiecznie pełznąć w górę.
-Proszę zostaw mnie...-Wyszeptała przez łzy
-Zostaw ją
Usłyszała męski, gruby, a zarazem seksowny głos. Obok stał wysoki, czarnowłosy chłopak.Dłonie miał włożone do kieszeni, a w ustach trzymał papierosa.
-Chcesz się przyłączyć?-Wybełkotał niewyraźnie
-Powiedziałem zostaw ją-Wysyczał całkowicie poważnie.Soelhyun poczuła na swoim ciele
ciarki.Pijany zignorował chłopaka i wrócił do wykonywanych wcześniej czynności.Silne ramiona odciągnęły go od dziewczyny,powalając chłopaka,który i tak ledwo stał na nogach.Prawy sierpowy poleciał z taką siłą, że chłopak niebezpiecznie się zachwiał, aż w końcu jego ogromne bezwładne cielsko upadło z hukiem na ziemię.
-Musiałem przez ciebie wyrzucić papierosa-Powiedział z wyrzutem do nieprzytomnego,po czym go kopnął i ruszył w znanym tylko sobie kierunku.
Co tu się właśnie odwaliło?
-Zaczekaj-Wydusiła z siebie dziewczyna, chwiejnym krokiem podchodząc do czarnowłosego-Dziękuję
Chłopak odwrócił głowę, patrząc ze zdziwieniem na zapłakana dziewczynę.
-Chodź-Rzekł chwytając jej dłoń
Młodzi biegli po schodach na dach budynku.Księżycowa noc oświetlała zapłakaną twarz Soelhyun.Chłopak usiadł pod ściana poklepując miejsce obok siebie.Czarnowłosa siadła delikatnie łkając.
-O co płaczesz,przecież do niczego nie doszło-Powiedział odpalając papierosa-Już jesteś bezpieczna
-Poprostu...dziś wydarzyło się zbyt wiele rzeczy-Wyszeptała ocierając twarz, patrząc na chłopaka-Czuję się jak wrak człowieka
-Chcesz o tym porozmawiać droga...-Tu czarnowłosy się zatrzymał,nie znając imienia dziewczyny.
-Soelhyun-Odpowiedziała, odchylając głowę do tylu-Jeszcze nie znam twojego imienia
-Jestem Jiyong-Popatrzył na dziewczynę pustym wzrokiem-Wiec opowiadaj
***
-Ale cholera z tego Jihoona-Wygłosił swoje zdanie już nieźle pijany Jiyong
-Czyż nie,a ja tu po nim płakałam-Wybełkotała pewna siebie od alkoholu Soelhyun.Razem z Jiyongiem zrobili sobie własną imprezę, aby dziewczyna się lekko rozluźniła.Oboje schlani w cztery dupy pili kolejną butelkę wina.
Jiyong po przyniesieniu pierwszej butelki został zaatakowany przez Soelhyun,która wypiła duszkiem pół zawartości flaszki.Po którejś z kolejności dziewczyna postradała zmysły i niczego nieświadoma zaczęła się kleić do Jiyonga,który był w równie złym stanie co ona.Wygląda na to, że chłopak też miał słabą głowę i po kilku dobrych łykach zupełnie odlatywał,nie panując nad swoimi ruchami.
-Jiyong,wejdź we mnie
***
Mam nadzieję, że się podobało :) Jeśli macie jakieś uwagi śmiało piszcie.Dzięki za przeczytanie,cześć! :)))
CZYTASZ
LOVE CAN BE FORBIDDEN
FanfictionWhat we do is not always right. What we think is not always right. So what's really right?