Wstałam o w pół do dziewiątej. Dziś są urodziny mojej przyjaciółki, kupiłam jej wymarzoną czarną bluzę z ''Thrasher''. Ubrałam czarne rurki z dziurami na kolanach, oraz biały crop top, zrobiłam lekki makijaż i poszłam zrobić śniadanie. Po śniadaniu jeszcze pisałam z Monią.
----------------------------------------------------------17 : 30 -------------------------------------------------------------
Właśnie ubieram na siebie moją nową białą suknie :
Makijaż :
Ubrałam białe szpilki i wzięłam do ręki prezent. Zakluczyłam mieszkanie i ruszyłam na przystanek autobusowy. Zauważył mnie Michał - znajomy Moniki. Podszedł do mnie i się uśmiechnął.
-Cześć... Kira?
-Tak, jestem Kira. Dobrze zapamiętałeś - Zaśmialiśmy się.
-Hah, idziesz na urodziny Moni?
-Tak, cieszę się że ma już te siedemnaście lat. Najlepiej będzie, aby sobie znajdzie faceta.
-Dokładnie. Wydaje mi się że ona jest za bardzo... ym
-Samotna?
-Tak. - Gdy przyjechał autobus, wsiedliśmy do pojazdu i usiedliśmy na końcu.
-Hm, a Remek?
-Co on?
-Ponoć co mi mówiła Monia, to jest singlem..-No racja..
-Trzeba ich spiknąć - Zaśmialiśmy się. Michał wydaje się naprawdę spoko, właśnie po piętnastu dotarliśmy na miejsce. Ruszyliśmy pod jej blok. Nacisnęłam malutki guzik pod numerkiem ''6''. Odebrała Monika i nam otworzyła.
-----------------------------------------------------------23: 20--------------------------------------------------------
Au, moja noga. Właśnie potknęłam się o coś, ale było na tyle ciemno że nic nie mogłam zobaczyć. Wyczułam krew. Nagle ktoś mnie wziął na ręce i zaprowadził do jakiegoś pomieszczenia. Zapalił światło. To Michał.
-O Hej Kira - Uśmiechnął się grzywacz.
-Cześć Michał.
-Monika ma jakiś dziwnych znajomych.
-Racja. Mam szczęście że to ty, a nie kolejny zboczeniec.
-Kolejny?
-Ktoś się do mnie dobierał nie wiem... około dwudziestej, ale Remik go zabrał na piwsko- Zaśmialiśmy się.
-No, to miałaś duże szczęście. Pokaż to kolano. - No tak, przez chwilkę zapomniałam o kolanie. Zauważyłam że wbity jest duży kawałek szkła.
-O cholera, ale się wbił - Warknął niebiesko-oki chłopak, przykucnął i zaczął się przyglądać. - Wiesz co? Musimy się jakoś wydostać z tego burdelu i pojechać do szpitala.
-Pff, a czym pojedziemy?
-Eh, pożyczę od Remka furkę.
-Ok, super.
-Idź się ubierać, a ja to załatwię.
-Dobra- Wstałam powolnymi krokami ruszyłam na przedpokój i zaczęłam się ubierać, nagle poczułam jak ktoś mnie łapie dosyć mocno za rękę. Obróciłam się.
-Sorki muszę się oprzeć - Zaśmiał się Michał.
-Pff od dziś Kira pomaga przy podpieraniu się.
-Hah, zgodzę się z tym. Dobra jedziemy. - Wyszliśmy z domu i weszliśmy do samochodu. Michał odpalił silnik.
-Chwila.. Remigiusz od tak ci dał ten klucz?
-Ha, nie uwierzysz co widziałem...
-Hm?
-Jak Monia się tam ruchała z Remkiem.. haha świetny widok. Wziąłem po cichu kluczę hahaha.
-Hahaha! Szkoda że mnie nie było..
-Co trójkącik ?
-Chciałbyś...
-Oh.. Racja.
Hejka Przyjaciele, koledzy , znajomi! Co u was <3 ?
YOU ARE READING
Kochałem Cię. II M.R
FanfictionRok : 2014. Jestem Kira. Mam 16 lat. Mam problemy w domu, nie takie co inni. ''Ojciec i matka nie dają mi pieniędzy ! Mam depresje.'' To jest bardziej poważne. Nagle pomaga mi pewien grzywacz. Kolejne opowiadanie o Michale! (To mi chyba najbardzie...