Taehyung, sam nie wiedząc czemu, odciął się od Jimina i unikał go jak ognia przez cały dzień w szkole. Różowowłosy od razu to zauważył, miał nawet zamiar porozmawiać o tym z młodszym przy najbliższej okazji. A taka akurat nadarzyła się w szatni po lekcjach, gdy większość uczniów już opuściła szkole.
– Taehyung – Park złapał go za ramie, nie pozwalając chłopakowi iść dalej.
– T-tak? – zająknął się blondyn, obawiając się tej rozmowy, bo przecież co miał powiedzieć swojemu przyjacielowi, że chłopak, który poniża go w szkole i poza nią, jest o niego zazdrosny, dlatego zakazał mu się z nim przyjaźnić?
– Czemu mnie unikasz? Coś się stało? Jejku skarbie, martwię się o ciebie – powiedział szczerze Jimin i pociągnął młodszego w swoje ramiona, a tem po prostu się rozpłakał.
Nie umiał już utrzymać tych wszystkich sprzecznych emocji w swoim ciele, sam nie wiedział, jak powinien postępować. Miał ochotę płakać, płakać i płakać w ramionach swojego przyjaciela, który będzie go pocieszać oraz wmawiać, że będzie dobrze. Chociaż to oczywiste, że nie będzie.
Pod wpływem silnych emocji postanowił wyrzucić wszystko z siebie, sięgnąć ręką po pomoc, której podobno nie potrzebował.
– Jeongguk to mój chłopak, rozumiesz? Chodzimy ze sobą od kilku lat i uh, umówiliśmy się, że w nowej szkole będziemy udawać obce sobie osoby, ale coś nie wyszło. O-on naprawdę nie jest taki zły, jak ci się wydaje, naprawdę... – odparł, uśmiechając się smutno Taehyung. Przez swoje własne łzy, nie dostrzegł zranienia na twarzy starszego, ani nie usłyszał dźwięku łamania się jego serca.
– Czekaj, czyli nadal jesteście parą? – dopytał Park, starając się panować nad swoim głosem, nie chciał ukazywać swojego załamania młodszemu, który i tak raczej by go nie zauważył, zbyt bardzo pogrążając się w swojej nadziei na lepsze jutro.
– Tak – odpowiedział Kim, uśmiechając się szerzej.
– A-ale ty wiesz, że on cię zdradza? – próbował go uświadomić starszy, ale blondyn jedynie zaśmiał się rozbawiony, nie wierząc w takie brednie. – Tae, ja mówię prawdę. Mogę ci nawet pokazać jakieś filmiki z imprez, gdzie widać, jak całuje się z dziewczynami...
– No to pokazuj – pokręcił głowa z politowaniem, dalej ślepo wierząc w swojego chłopaka.
Po obejrzeniu filmików świat Kim się zawalił, jego serce pękło na pół, a marzenia i nadzieja na lepsze jutro runęły. Może to było dziwne, ale w tamtym momencie jedyne o czym marzył, to o wtuleniu się w silne ramiona Jeongguka oraz pozostaniu tam na wieki. Bo Jeon był od dawna jego jedynym wybawieniem, nie mógł go stracić.
Z łzami w oczach i pustką w środku wybiegł ze szkoły, udając się pod dom nic nieświadomego Jeona, co oczywiście nie mogło skończyć się dobrze. Nie wspominając już o tym, że po drodze milion razy się potknął, będąc blisko bolesnego spotkania z ziemią.
Chciał wyjaśnień i zapewnienia, że to wszystko to tylko jedno wielkie nieporozumienie. Pragnął usłyszeć te kłamstwa.
_______
jeśli to czytasz, to zostaw coś tu po sobie~
CZYTASZ
❝rebuff ❞ vkook
Fanfictioni pamiętaj, by umyć rączki po każdym razie, gdy mnie dotykasz angst; top!jk; weird; short story; toxic relationship