Prolog

20 0 0
                                    


-Nami! - obudził mnie głos mojego ojca, który zignorowałam. - Nami! Wstawaj, do szkoły idziesz!

-Kurwa, to już? - powiedziałam sama do siebie spoglądając na zegarek. Była 8:30. O 9:00 zaczynało się rozpoczęcie.

-Wyrażaj się. - przewróciłam oczami. - Idę do pracy, na stole leżą pieniądze. Jak wrócisz kup sobie coś na obiad.

Po usłyszeniu trzasku drzwi, wstałam by zrobić sobie śniadanie. Dzisiaj mam rozpoczecie roku szkolnego. W końcu mogę żyć jako licealistka. Mimo, iż idę do pierwszej klasy w nowej szkole, mam swoją paczkę przyjaciół, z którymi świetnie się dogaduje i cieszę się, że będę chodziła razem z nimi do szkoły.

Po zjedzeniu śniadania zaczęłam się szykować. Zrobiłam delikatny makijaż i spiełam moje długie, brązowe włosy w luźny warkocz. Ubrałam się w białą koszulę i ołówkową spódnice. Na koniec założyłam mój ulubiony złoty wisiorek, który dostałam od mamy. Bardzo go lubię i jest dla mnie ważny.

Zostało mi jeszcze 15 minut do odjazdu autobusu z przystanku, który mam pod domem, więc uznałam, że zdążę wypić kawę i przejrzeć Instagrama. Po włączeniu telefonu, którego zawsze wyłączam na noc, przyszła mi masa powiadomień. Do tego dwa nieodebrane połączenia od Nicole i jedno od Elizabeth oraz 5 wiadomości :

Od: Nicole.

Gdzie jesteś?

Od: Nicole.

Stało się coś? Czemu nie odbierasz? Obraziłaś się?

Od: Nicole.

Proszę, nie mów mi, że zaspałaś.

Od: Nicole.

Oddzwoń jak tylko wstaniesz.

Od: Elizabeth.

Rusz tą dupę i biegiem pod szkołę bo nie ręczę za siebie.

Elizabeth i Nicole to moje najlepsze przyjaciółki, z którymi znam się od przedszkola. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i świetnie się ze sobą dogadujemy. Oprócz dziewczyn w naszej paczce jest jeszcze Carol. Również jest moim najlepszym przyjacielem. Kocham ich wszystkich tak samo i nie zamieniłabym ich na nikogo innego. Są dla mnie wsparciem w trudnych chwilach. Bez nich nie wyobrażam sobie mojego dotychczasowego życia.

Po przeczytaniu wiadomości, od razu wybrałam numer do Nicole.

- Boże, powiedz, że nic Ci nie jest! - wykrzyczała w słuchawkę zmartwiona Nicole.

- Spokojnie. Nic mi nie jest. Po prostu zaspałam. Gdzie jesteś? - zapytałam.

- Czekam na Ciebie na przystanku. El i Carol są już pod szkołą.

- Dobra, to ja już wychodzę.

Założyłam botki na niewielkim obcasie oraz torebkę, do której zapakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i skierowałam się w stronę przystanku.

Z domu do przystanku mam zaledwie 3 minuty drogi więc już z oddali mogłam zobaczyć miejsce, do którego zmierzałam i machającą do mnie Nicole.

Po dotarciu do celu, przytuliłam się na powitanie z przyjaciółką. Następnie wymieniłyśmy kilka zdań do momentu przyjazdu autobusu.
Do szkoły jechaliśmy 15 minut. Obie byłyśmy bardzo podekscytowane pierwszym dniem w liceum i nową szkołą.
Na miejscu spotkaliśmy się z Carol'em i Elizabeth. Również się przywitaliśmy i poszliśmy do szkoły. Przed budynkiem było już mnóstwo uczniów ubranych w czarno-białe kreacje. Nie wiem dlaczego ale czułam, że wszyscy patrzą się na nas.

- Ej, czy Was też zaczął boleć tak brzuch? - zapytała Eliza, którą zawsze boli brzuch w stresujących sytuacjach. - Japierdole, czuję że wszyscy się na nas patrzą. Naprawdę zaraz zwymiotuję.

Wybuchneliśmy śmiechem. Kto jak kto ale kiedy Eliza się stresuje zawsze nas to bawi. Ta szarowłosa, na pozór chamska jest tak naprawdę miłą i przyjacielską dziewczyną. Chociaż i dla nas bywa wredna. Elizabeth jest mniej więcej mojego wzrostu i mojej figury. Ma średniej długości szare włosy, które idealnie pasują do jej fiołkowych oczu. Jeśli chodzi o jej styl ubierania się to jest on zupełnie inny niż mój. Eliza woli raczej rockowy styl, a ja preferuję bardziej dziewczęcy.

-Dobra nie stójmy tu tylko chodźmy na salę gimnastyczną, tam ma się odbyć akademia. - zaczął pośpieszać nas Carol.

Na akademii powiedziano nam gdzie mamy się udać by zobaczyć gdzie i z kim będziemy w klasie. Wyszliśmy z sali i ruszyliśmy w stronę tablicy, na której wypisane były wszystkie informacje.

- No nie! Żadne z nas nie jest ze sobą w klasie. - powiedziała Nicole.

- Za to Nami jest w klasie z Johnem New. - wtraciła sie El. - Jest on najlepszym przyjacielem największego przystojniaka w szkole, a za razem drugim najlepszym ciachem. - Elizabeth zaczęła dźgać mnie palcem pod żebrami oraz chichotać.

- Skąd ty wiesz takie rzeczy? - zapytał z oburzeniem Carol.

- Przecież wiesz, że mam starszego brata, który chodzi tutaj do szkoły. Poinformował mnie na kogo mam uważać. I w swojej wypowiedzi zawarł również nazwisko New. Zapamiętaj to Nami. - Odwróciłam się w stronę Elizy z pytającym wzrokiem.

- Dobra koniec tych pogaduszek. Chodźmy zobaczyć jakie są dostępne kluby. Bardzo chciałabym dołączyć do cheeladerek. Nami co ty na to? - zapytała się Nicole.

- W sumie to nie taki głupi pomysł - odpowiedziałam i spojrzałam się na Elizabeth.

- Nawet o tym nie myśl. - od razu zaprzeczała, zanim zdołałam zadać pytanie.

Gdy Nicole nieefektywnie próbowała przekonać szarowłosą, usłyszeliśmy komunikat z głośników. Mieliśmy się udać do swoich klas na rozmowę zapoznawczą. Pożegnałam się z przyjaciółmi i udałam się pod swoją salę.

Bad Guys Go To HeavenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz