1

196 26 26
                                    

Mei Hatsume jak zwykle przesiadywała w swojej pracowni majstrując kolejne nienormalne urządzenia. Wykorzystała sposobność iż jej Nauczyciel musiał wyjść na parę chwil co postanowiła wykorzystać by zmontować maleńkie urządzenie niewiele większe od Żelazka. 

- Skończone! - Wykrzyknęła Szczęśliwa ale nagle jej entuzjazm opadł - Tylko co to u diabła jest?

Jak na prawdziwego wynalazcę przystało chciała ustalić poprzez test co to jest ale wahała się bo w całej szkole trwały w tej chwili zajęcia. Ale pragnienie poznania jak zwykle wzięło nad nią górę. 

Wcisnęła przycisk uruchamiający urządzenie. Zaczęło świecić na zielono. Automatycznie puściła je a te spadło na ziemię. Nastąpił nagły błysk przez który musiała zasłonić oczy gdyż nie zdarzyła nałożyć na nie swoich gogli. 

- Mam nadzieje że Mistrz mnie za to nie zabiję - Wyjąkała a po policzku popłynęła jej mentalna łezka 

Spojrzała na swoje dzieło. Nad nim zobaczyła stojące drzy dziwne postacie. Dwie z nich przypominały jej jakieś przerośnięte robactwo. Istoty miały brązową skórę i czarne oczy. Chodzili lekko skuleni a na plecach wyrastały im maleńkie skrzydła które co jakiś czas trzepotały. Mieli w ustach uzębienie. Nosili dziwne zbroje a w rękach trzymali chyba broń choć nigdy takiej nie widziała. Trzecia postać była dla niej niezbyt znana. Jej twarz była zasłonięta szczelną maską która w okolicach ust miała urządzenie mające zapewne umożliwić oddychanie. Całe ciało tajemniczej osoby było związane i zakneblowane. Z nieznanych jej przyczyn lewitowała. 

Robaki szybko ją spostrzegły. Ta tylko się uśmiechnęła nerwowo a po jej skroni spłynęła mentalna kropla potu. 

- Dz...Dzień dobry - Pomachała im - Witamy... Na ziemi - Uznała że sprowadziła Kosmitów do szkoły

Robaki przez chwilę patrzyły się na nią po czym nagle wydały z siebie dziwaczny gardłowy okrzyk i wycelowały w nią. Ta z automatu zaczęła uciekać podczas gdy ci strzelali do niej zielonymi plazmowymi pociskami demolując pracownie. Gdy już wybiegła z niej w duchu zaczęła przeklinać swoją ciekawość.

- Mistrz mi tego już na 100% nie daruje! - Krzyknęła

Robactwo tym czasem wymieniło między sobą kilka krótkich słów w swoim języku po czym jeden z nich wyją jakieś maleńkie urządzenie które zaczęło nadawać jakiś sygnał. Natomiast osoba związana zaczęła się wyrywać chcąc się uwolnić. Robaki nie zważając na to wzięły "więźnia" i wybiegły z pracowni nieświadomie biegnąc tam gdzie uciekła Mei.

Ta tym czasem po panicznej ucieczce trafiła na trójkę uczniów dosłownie na nich wpadając! Cała czwórka przewaliła się na ziemię zdezorientowana.

- Mai? Co ty robisz? - Spojrzała na osobą na której leżała

Izuku Midoriya cały czerwony patrzył na nią przygniecony przez jej balony. Ta jednak nie zważając na to ucieszona zaczęła go ściskać.

- O jak dobrze że to was spotkałam! - Krzyknęła szczęśliwa a z oczy lały się jej mentalne łzy 

- Co cię napadło kobieto!? - Spytał się zdenerwowany Iida - Nie wolno biegać po szkolnych korytarzach

- Co się stało Mei? - Spytała Uraraka - I może puścisz już Deku? - Poprosiła

Mei zdziwiona spojrzała na Izuku i gdy zobaczyła że ten prawie stracił przytomność przez niedobór tlenu puściła go.

- Przepraszam! - Wstała i pomogła mu wstać - Ale zaraz... To już przerwa? - Spytała przerażona jak nigdy

- No tak - Przytaknęła jej Uraraka a Iida próbował ocucić Izuku potrząsając nim

Absurdalna Wojna WymiarówWhere stories live. Discover now