Poranek był jak zawsze pracowity. Odkąd rozstałam się z mężem, musiałam sama opiekować się naszą córką Izabelą. Nie należało to do łatwych zadań. Miała tylko dziesięć lat i była ciekawa świata jak każde z dzieci. Wszędzie było jej pełno. Kochałam ją jednak ponad wszystko i nigdy nie powiedziałabym, że jest dla mnie ciężarem.
Inne zdanie miał jednak Patryk- mój były mąż. Znałam go od czasów liceum, lecz nigdy, naprawdę, przenigdy nie planowałam założyć z nim rodziny. Po prostu różniliśmy się od siebie. Jedyne co nas łączyło to samotność. Obydwoje potrzebowaliśmy odrobiny miłości. To właśnie pchnęło nas do tego pomysłu. Z początku nie było źle. W końcu byliśmy przyjaciółmi. Wszystko zaczęło się sypać, gdy w naszym spokojnym życiu pojawiła się Iza. W domu panowała wieczna kłótnia lub grobowa cisza. Nie było dnia, w którym byśmy się nie kłócili. Gdy Iza skończyła osiem lat, zdecydowaliśmy się na rozstanie. Według mnie ta decyzja była lepsza niż duszenie się w tym czymś, co imitowało tylko związek. Ogromną krzywdę zadalibyśmy córce, gdybyśmy jedynie udawali miłość i szczęście. Jaki przykład byśmy jej dawali? Dziecko nie da rady w spokoju dorastać, kiedy każdego dnia musi patrzeć na nienawiść pomiędzy rodzicami.
Wróciłam również do spokojnego, rodzinnego miasta. Miło było znów widzieć znajome miejsca i przywoływać wspomnienia. Nie wiedziałam jeszcze, jak dobrą decyzję podjęłam przeprowadzając się w to miejsce.Gdy niedbale zakręciłam brązowe włosy i nałożyłam coś, co z żadnej strony makijażu nie przypominało, zaczęłam szybko przygotowywać śniadanie dla Izy.
Zaspana dziewczynka weszła do kuchni. Była okropnie podobna do Patryka. Te same ciemne włosy, masa piegów i duże zielone oczy. To jednak nie zmieniało faktu jak ważna jest dla mnie. Nic nie mogło tego zmienić.
—Jak się spało?— zapytałam mieszając ciasto na naleśniki— Gotowa na pierwszy dzień w nowej szkole?
Pamiętam, jak ja miałam po raz pierwszy pójść do tej szkoły, w której mieściły się też wyższe klasy. Mimo tego, że skończyłam szesnaście lat i szłam do liceum, wśród tych wszystkich ludzi czułam się jak mała dziewczynka. Na szczęście miałam przy sobie swojego przyjaciela- Nathaniela. Zawsze stawał po mojej stronie, wspierał mnie i był przy mnie nieważne czy było źle, czy dobrze. Nigdy mnie nie zawiódł.—Jest w porządku mamo, dam sobie radę.— zapewniła mnie córka, wyrywając z rozmyślań.
Uśmiechnęłam się dumna z niej, jednak nie było czasu na dłuższe rozczulanie i poszłam nałożyć pierwsze, lepsze ciuchy z szafy. Dawno minął okres, w którym przywiązywałam znaczącą wagę do ubioru. Teraz miałam inne priorytety.Mieszkałyśmy względnie niedaleko szkoły. Jakieś dziesięć minut piechotą. Ja i Iza wsiadłyśmy do samochodu stojącego na podjeździe. Jechałam krętą drogą prowadzącą do celu i wspominałam te momenty, które towarzyszyły mi każdego dnia podczas drogi na przystanek. Spojrzałam na chodnik przy jezdni. Często, gdy wracałam z Natem, wchodziłam na krawężnik i szłam, trzymając go za rękę. Pamiętam te wszystkie rozmowy, które mogłyby się nigdy nie kończyć i ten moment, gdy rozstawaliśmy się na przystanku. Zawsze odprowadzałam go wzrokiem, a on jeszcze stojąc na pasach, odwracał się, by mi pomachać.
Wciąż żałowałam, że nasze drogi się rozeszły. On wybrał studia blisko domu, a ja? Cóż, wolałam wielkie miasto, jakim była Warszawa. Nie miałam mu za złe, że wybrał Kraków, w końcu byliśmy tylko przyjaciółmi, choć niewątpliwie coś mnie do niego ciągnęło. Uwielbiałam jego głos, oczy, włosy. Uwielbiałam na niego patrzeć, gdy się śmiał i gdy próbował coś wytłumaczyć. Miał charakterystyczny sposób wypowiedzi i aż chciało się go słuchać, całymi dniami, godzinami, wieczorami. Miał w sobie to coś, ten błysk w oku i tak wiele skrywał. Pokochałam go za to wszystko. Za to, kim był, bo nikogo nie udawał.
Wciąż ciekawiło mnie, czy czasami o mnie myślał, czy w ogóle mnie pamiętał. Może byłam jedynie krótkim momentem w jego życiu?Gdy dotarłyśmy, weszłyśmy z Izą do środka budynku. Uśmiechnęłam się mimowolnie, znów widząc to miejsce. Gdyby ktoś parę lat temu powiedział mi, że będę pragnęła tu wrócić, zaśmiałabym mu się głośno w twarz, a teraz? Łza kręciła się w oku na wspomnienie dawnych lat, czegoś, co już nigdy nie wróci. Jednak przecież „Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy", nieważne, jak bardzo byśmy tego pragnęli.
Izabela pobiegła pełna entuzjazmu na dół, gdzie znajdowały się szatnie. Wiedziałam, że muszę już iść. Odwrócić się i żyć dalej, ale to wcale nie było łatwe. Nastolatkowie kręcili się na korytarzach. Mieli jeszcze tyle do przeżycia. Choć dziś przeklinają każdy poranek, docenią każdą chwilę spędzoną z przyjaciółmi. Ja sama właśnie to robiłam.
—Majka?— usłyszałam swoje imię za sobą.
Odwróciłam się i spojrzałam na schody przede mną, na których stał mężczyzna ubrany w elegancką czarną koszulę. Miał ciemne oczy i orzechowe włosy. W rękach trzymał stos podręczników do angielskiego, a na nosie spoczywały cienkie okulary do czytania. Ściągnął je szybkim ruchem z uśmiechem.
Gdyby tego nie zrobił, nie wiem, czy bym go poznała. To był Nathaniel, dokładnie ten sam, z którym przeżyłam liceum. Praktycznie nic się nie zmienił. Tak jakby czas się dla niego zatrzymał.
Rzuciłam mu się na szyję, mocno przytulając. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, czego mi tak bardzo brakowało w życiu.
Odkąd poszliśmy na studia i nasz kontakt umarł, czułam się, jakbym straciła kawałek siebie i nigdy więcej nie mogła go odnaleźć. Przez tyle lat brakowało mi jego- chłopaka, którego tak mocno pokochałam.
—Nie mów tylko, że wywróżyłam ci przyszłość i tu pracujesz.— zaśmiałam się.
—A jednak, jestem tu— spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Wciąż miał ten błysk w oku.Teraz już wiem, że jeśli nie możesz przestać myśleć o kimś nawet na jeden dzień, nie rezygnuj i walcz, bo jest o co.- Tymi słowami Majka zakończyła pisać i zamknęła klapę laptopa. Nathaniel położył dłonie na jej ramionach, całując w policzek. Nareszcie spotkało ich szczęście, bo byli sobie przeznaczeni. Jej życie od zawsze pachniało nim, a jego nią. Musieli tylko poczekać, by zrozumieć, że kochają się bezgranicznie, a resztą zajęło się przeznaczenie.
CZYTASZ
Przeznaczenie One-shot
RomanceKażdy ma swoje przeznaczenie tylko musi je odnaleźć. Majka jest młodą dorosłą, która po rozwodzie wraca do rodzinnego miasta, gdzie uczęszczała do liceum. Nie jest jednak sama, towarzyszy jej córka ośmioletnia Izabela. Powrót w dawne miejsce przywo...