-Jazda, wyłazić!- krzyknął wysoki mężczyzna, szarpiąc młodą dziewczyną o długich, blond włosach. Ta ze łzami w oczach robiła to co nakazywał jej starszy. W końcu sama nie była pewna tego co się wokół niej dzieje, jedyne co zapadło jej w pamięci to krzyki rodziców i ciemna ciężarówka pełna dzieci. Tłumaczyli im, iż nie zobaczą nigdy swoich bliskich, że wyjdą na powierzchnię, jednakże ta czuła się jakby nieprzytomna, nie potrafiła połączyć faktów całego zdarzenia, jak gdyby miał być to tylko zły sen, a zaraz obudziłaby się przez swoją młodszą siostrę w ciepłym domu. Aczkolwiek ten moment nigdy nie nadszedł, wszystko co się działo było prawdą. W świecie, gdzie ludzkość żyła w ogromnym schronie znajdującym się głęboko pod powierzchnią ziemi, gdzie nikt nie mógł wyjść a niektórzy powiadali, iż wydostanie się graniczy z cudem. W świecie, gdzie zebrali wszystkie dzieci, by wywieść je do wojska, aby już niedługo najmłodsze pokolenie ludzkości mogło na własnej skórze przeżyć najgorsze co mogą sobie wyobrazić. W końcu świat niecałe 200 lat temu został zniszczony przez wojny nuklearne, powietrze było śmiertelnie napromieniowane, istniały naprawdę małe szanse na to, by osoby w wieku Julii, trzynastoletniej, blondwłosej dziewczynki o niebieskich oczach mogłyby choć zaczerpnąć tlenu. Jednakże taki był świat, gdzie ludzie zważali tylko na swą ciekawość, pragnęli zobaczyć "co by się stało gdyby", nie myśląc o tym co muszą przeżyć przez to inni. Strażnik, ubrany w typowo wojskowy strój moro, począł prowadzić grupę niewinnych, przerażonych dzieci do jednego z naprawdę wielu ogromnych budynków, które według rówieśników dziewczynki wyglądały wręcz przerażająco. Nie mogły jednak się sprzeciwić, co było w tym momencie bardziej niż oczywiste. Przekierowali się do pomieszczenia przypominającego jakiś teatr, przynajmniej tak skojarzyła to Julia. Od groma krzeseł poustawianych w stronę ogromnej sceny, niektóre z nich były zajęte przez inne dzieci, dlatego zrobiła ona to samo co reszta. Nagle wszyscy ucichli, a bohaterce zrobiło się wręcz słabo. Na scenie ukazał się wysoki, łysy mężczyzna z przerażającym tatuażem węża na głowie, ciągnął się on aż do karku. Zlustrował salę, gdy obok niego pojawił się znacznie niższy mężczyzna, również ubrany w czarny mundur, na którym widniało wiele odznak, a także rozet. Z łatwością można było się domyślić, iż oni rządzili tym wszystkim, co jeszcze bardziej przeraziło blondynkę. Brunet w okularach począł mówić coś do wyższego, a ten musiał się przychylić, by okularnik mógł powiedzieć to bezpośrednio do niego, nie zdradzając nic dzieciom. Łysy pokiwał głową, poprawiając swój krawat, a jego młodszy kolega zniknął za sceną. Niebieskooka poczuła, jak kręci jej się w głowie, gdy facet zaczął mówić swym donośnym głosem, jednakże dziewczyna nie mogła nawet zrozumieć co. Jej powieki się zamknęły, gdy z hukiem upadła na podłogę zwracając uwagę wszystkich ludzi w pomieszczeniu, w tym również mężczyzny na scenie. Pochłonęła ją ciemność, jedyne co słyszała to ciche szmery ludzi obok.
CZYTASZ
Look deeper.
AdventureGdzie najmłodsze pokolenie miało przeżyć najgorsze, co mogły sobie wyobrazić. Historia przyjaźni w świecie, gdzie nikt nie był pewny jutra.