— Siyeon, gdzie jest Hana? — Mark podbiegł ile sił w nogach do dziewczyny.
— Nie mam pojęcia, cos się stało? — spytała unosząc wzrok znad książki
— Przeczytaj. — brunet podał dziewczynie własność Lee Hany. Siyeon szybko wyrwała mu dziennik z rąk i zaczęła czytać z przerażeniem. — Dach szkoły, szybko!
Chłopak szybko pobiegł z dziewczyną na szczyt szkoły. Szkoła liczyła pięć pięter + strych. Legendy wymyślone przez uczniów głosiły, że to idealne miejsce na samobójstwa. Ponoć nawet takie miały miejsce. Mark otworzył metalowe drzwi i wbiegł za Siyeon. Nikogo nie było. Było tylko słychać dźwięk syreny policji i pogotowia ratunkowego.
zakochałAm się w tobie, Hana.