dwa tysiące dziewiętnasty

501 98 75
                                    



dziwnie jest tak po prostu być.

słuchać zapętlonych piosenek i oglądać ciemność zza okna. zerkać co chwilę na elektorniczny wyświetlacz zegara w autokarze.
dorastać. zmieniać się i myśleć o potem.

to smutne, że wszytko ucieka.

te pojedyncze momenty, gesty, słowa. pomysły
piosenki o których być może niedługo zapomnę. zaraz skończę gimnazjum. zakończę pewien etap w moim życiu i zacznę nowy. to zabawne, że początek roku szesnaście-siedemnaście pamietam jak wczoraj. tak wiele się zmieniło. tak wiele rzeczy mi teraz ucieka.

wyglądam jak zombie.

kawa którą zamówiłam o wpół do dziesiątej w mcdonaldzie była rozwodniona i niedobra. i tak ją wypiłam, tak w zasadzie. lubię kawę. nawet tą niedobrą oraz zrobioną w pośpiechu.

chciałbym zapętlić godzinę pierwszą szesnaście, tak samo jak piosenkę lany, która słucham od dobrych parunastu minut.

odtworzyć ją ponownie. zawiesić się w rzeczywistości i zapomnieć o tym, że niektórzy moi znajomi zdają w tym roku test na prawo jazdy. jeść wafle, które smakują jak tektura. słuchać lany del rey, w deszczu, tuż obok zimnej szyby okna. nie spać oraz na chwile zapomnieć o innych istnieniach.

szyba o którą opieram swój lewy policzek jest zimna, ale w zasadzie jest mi to obojętne.

gdy wypiłam już tą nie dobrą kawę z mcdonalda, a inni opychali się nuggetsami, czy hamburgerami, wyszłam an dwór. moja koleżanka stwierdziła, że to dość dziwne. było przyjemnie, ale nie można było oddychać. zupełnie jakby tlen zniknął z atmosfery. zgodziłam się z nią i zdjęłam bluzę i zostałam w koszulce, z którym rękawem. było lepiej. teraz czuje się jeszcze lepiej. nareszcie oddycham. choć może to tylko iluzja.


dobrze jest pisać tak chaotycznie.

z małej litery. nie patrzeć na powtórzenia. popełniać błędy językowe. pisać bez sensu. wylewać słowa prosto z duszy. ignorować te osiemnaście procent baterii w telefonie. spoglądać na zegar elektroniczny. opierać policzek o zimną szybę. zapominać o ludziach. myśleć o tej ohydnej kawie.


powinnam pójść spać.

śnić o budapeszcie, czy wiedniu. ekscytować się balem gimnazjalnym. wcisnąć pauzę w odtwarzaczu, aby zakończyć tę chwilę. to było by rozsądne.


raczej tego teraz nie zrobię.

wolę jeszcze raz posłuchać lany.

0 1 : 1 6Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz