Jak zwykle wyciągnęłam książki ze szkolnej szafki i ruszyłam w kierunku Mii. Plątały się gdzieś po korytarzu, więc chciałam ją jak najszybciej złapać, żeby mi się nie zgubiła.
-Co tam? - usłyszałam znajomy głos. Oczywiście, to Mia zaszła mnie od tyłu.
-Właśnie cię szukałam. Idziemy pod klasę? Zaraz mamy polski. - przewróciłam oczami i oparłam się głową o jej ramię. Wtedy zobaczyłam GO...Największe ciacho w szkole, ale zarazem największy cham i „bad boy" ever...z jednej strony mega mi się podoba, a z drugiej mocno irytuje.
Szedł w naszym kierunku szeroko się uśmiechając, a przy tym uwydatniając swoje śliczne dołeczki. Jezuuu ile bym dała, żeby go pocałować... ZARAZ... nie...STOP- Cześć dziewczynki - James ( tak miało na imię to największe ciacho w szkole ) podszedł do nas i puszczając oczko szeroko się uśmiechnął - Wiecie może
jaką mamy teraz lekcje?-H...hej! - krzyknęłam lekko, zamiast powiedzieć - znaczy, cześć. Za chwile mamy polski, radzę ci się nie spóźnić, bo mamy sprawdzian. - powiedziałam z głową uniesioną do góry, no bo...przecież go nie lubię...tak, nie lubię go. Już wam tłumacze dlaczego. Nasi rodzice pracują w tej samej firmie i kiedyś gdy rodzice James'a przyjeżdżali do nas brali go ze sobą. On w podstawówce i gimnazjum zawsze się ze mnie wyśmiewał i wypierał, że wcale do mnie nie przyjeżdża...teraz ja w liceum udaje, że go nie lubię, ale go to nie rusza, bardziej bawi...Wracając...James uśmiechnął się szeroko i zbliżył się do mnie
- Widzimy się pod salą - powiedziała
Moja przyjaciółka w ogóle nie zwracając uwagi na co co się dzieje, spoglądnęła tylko w telefon i pobiegła w stronę sali od polskiego.- Co ty robisz? - zapytałam Jamesa podniesionym tonem, gdy poczułam jego rękę na moim policzku. Jego kciuk delikatnie masował mój policzek, a on uśmiechając się bardzo powoli przystawiał mnie plecami do szkolnych szafek. Gdy czułam, że już oparłam się plecami o szafki, nagle jego twarz była coraz bliżej mojej, a jego krocze w dziwny sposób ocierało się o moje uda.
- James! - krzyknęłam przez zaciśnięte zęby, żeby nie zwracać na siebie uwagi uczniów, bo przecież i tak takie obmacywanie w naszej szkole na środku korytarza było normalne więc nikt nie zwracał na nas uwagi. - co ty do cholery wyprawiasz?!
- Wiem, że tego chcesz. Widze jak na mnie patrzysz. - położył drugą rękę na moim policzku i musnął swoimi ustami moje wargi. Od razu odepchnęła go lekko od siebie i przesunęła się w bok.
- Chyba jesteś niepoważny - popukałam się w czoło i przewróciłam oczami.
- Słuchaj suko... - szepnął mi do ucha przyciskając mnie do szafek. Atmosfera natychmiast zrobiła się bardzo napięta. - Mam na ciebie ochotę...tu i teraz, ale jak lubisz się stawiać, to możemy poczekać. Jak po lekcjach nie zobaczę cię przy moim aucie ( James ma 17 lat i ma swoje własne auto ) to będzie z tobą źle rozumiesz? - James mimo, że szeptał, to w jego głosie było słychać bardzo gruby, poważny i groźny głos.
- Nie boje się ciebie... - udawałam twardą, ale bardzo się bałam - nigdy nie będę twoja, zapamiętaj to sobie.
James momentalnie przycisnął mnie do szafek tak bardzo, że miałam już czerwone nadgarstki od jego ścisku.
- To ty zapamiętaj. Masz mnie słuchać - powiedział śmiejąc się - i robić co ci karzę - wyszeptał jeszcze całując mnie po szyi i lekko kolanem uderzając mnie w intymne miejsce. ...ała...to bolało...
Nie odezwałam się ani słowem tylko przestraszona przytaknęłam głową, głośno połykając ślinę. Nie miałam siły się sprzeciwiać. Gdy James odszedł, otworzyłam szafkę i zawładnęła do lusterka. Na szyi miałam małą malinkę, a moje włosy i makijaż były w fatalnym stanie, przez to, że byłam przyciśnięta do szafki i lekko zapłakana. Na dodatek bardzo bolało mnie krocze w które dostałam kolanem i myślałam ze zaraz się rozpłacze.
Jak ja mam uciec? Nie chce spotkać się z nim po lekcjach.
Ostatnia lekcja
- Dzień dobry. - pani od chemii weszła do klasy - na początek może sprawdzimy sobie zadanie domowe.
Oczywiście miałam, bo siedziałam cały weekend w domu i nic innego jak odrabianie lekcji nie wchodziło w grę.
Jednak fakt, że dostanę dobrą ocenę za zadanie to chyba jedyna miła rzecz jaka mnie dzisiaj spotkała.40 min później
- To była reakcja estryfikacji. Agnes powtórz proszę to co przed chwilą powiedziałam i wytłumacz co zapisałam na tablicy...- Pani wpatrywała się we mnie ze złością, to pewnie dlatego, że cały czas tylko siedziałam wgapiona w ścianę i myślałam o tym co powiedział mi James. W ogóle nie słuchałam co pani mówiła i nic nie zapisywałam.
- A...Ale ja...- Na szczęście zadzwonił dzwonek. A może i nie na szczęście, No bo co lepsze...dostać jedynkę z chemii, czy pozwolić, żeby przeleciał cię najwredniejszy chłopak w szkole, który kilka godzin temu potraktował cię jak śmiecia?...pytanie retoryczne...oczywiście, że wolałabym jedynkę, ale mimo wszystko czułam ulgę, że zadzwonił dzwonek i nawet na chwile zapomniałam, że muszę czekać na Jamesa, dopóki nie zaczął mnie wołać gdy wyszłam z klasy...
- Aga! - krzyczał wybiegając z klasy biologicznej. Nie nawidzę jak tak na mnie mówi. - Zgadnij o czym się uczyliśmy.
- No nie wiem...- powiedziałam trochę chamsko przewracając oczami
- O męskich członkach, penisach, kut.... - chyba wszyscy wiemy co chciał powiedzieć, ale przerwałam mu
- Wystarczy...podnieciłeś się? - zapytałam sarkastycznie. Mam dość tego typa.
- Na twój widok oczywiście. - złapał mnie za włosy i pocałował. Nie odwzajemniłam. - Uczyliśmy się właśnie o erekcji... - tak, ten debil zaczął tłumaczyć mi na czym to polega, aż nagle wypowiedział te słowa - z resztą...co ci będę opowiadał. Sama zobaczysz. Uśmiechnął się, a jego ręka wylądowała na mojej piersi. Oczywiście na bluzce.
- Co ty odpier**lasz?? - zabrałam jego rękę z mojej piersi - chyba śnisz
- Po to czekałaś wszystkie lekcje. Mówiłem, że masz robić co ci karzę. - W jednej chwili wziął mnie za koszulkę i wyprowadził ze szkoły - idziesz grzecznie do auta i tam na mnie czekasz. Jest otwarte, zaraz będę, idę po gumki do kiosku. - uśmiechał się i klepnął mnie w tyłek. Miałam ochotę się rozpłakać.
Hej! To jak narazie pierwszy rozdział, ale myśle, że już i tak dużo się dzieje :)
Nie krzyczcie za błędy haha
Jest dość ostro, ale to dopiero początek. Może wydawać się nudne lub za bardzo wymyślone, ale naprawdę mam fajną koncepcje. Zachęcam do czytania dalej!
Następny rozdział przy min. 1 gwiazdce. I może jakiś komentarz, żebym wiedziała, czy chcecie ;)
YOU ARE READING
Układ
Teen FictionCzyżby przestępstwo, gwałt i molestowanie doprowadziło młodą Agnes do załamania? Czy bardziej nasz przestępca ją w sobie rozkocha i doprowadzi do tzw. przemiany? Wszystkiego dowiecie się czytając „Układ"