Dzisiaj wstałam rano, czyli o 05:40. Nie zawsze wstawałam tak wcześnie więc mnie to trochę zdziwiło. Ale pomijając tą rzecz, wyszłam z łóżka i zrobiłam szybko śniadanie.
Po zjedzeniu przebrałam się w sweter z kotkami (mój ulubiony) i posprzątałam mój pokój.
Gdy skończyłam sprzątać wyszłam z domu i w tym samym czasie zadzwoniłam do Polski. Porozmawiałam z nią chwilę, ponieważ nie miała czasu na rozmowę. Ale tak szczerze... Gdzie ja się ogółem wybieram? Wzięłam kartkę z podanym adresem napisanym ciemnym piórem. Nawet nie wiedziałam do kogo ja idę, po prostu dostałam ten adres skrzynką pocztową gdzie było napisane żebym przyszła.
Trochę się nie pokoiłam bo nie wiedziałam kto tam mieszka. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam dużą willę w stylu wiktoriańskim. Gdy zapukałam za pierwszym razem do drzwi nikt nie otwierał, ale za drugim już tak. Byłam zdziwiona! Nie wierzyłam na własne oczy!
Drzwi otworzyła moja stara przyjaciółka, Japonia.
-Wiedziałam że przyjdziesz! Krzyknęła wysokim i wesołym głosem.
-Umm.. Hej. Powiedziałam nieśmiałym tonem.
Wpuściła mnie do domu, bo stwierdziła że nie powinnam stać pod jej drzwiami. Powiedziała żebym czuła się jak w domu, ale wcale tego nie czułam ponieważ mieszkałam w małym, nowoczesnym domku.
Powspominałyśmy o starych czasach i żartowałyśmy o chłopakach z technikum, ah te stare czasy!
Gdy już się zbliżał wieczór wracałam do domu, szłam ciemnym szlakiem między starymi budynkami. Lecz czułam się.... obserwowana.
Może to dziwne, ale nigdy jeszcze nie poczułam tak dużego strachu. Od razu przyśpieszyłam tempo.
Gdy byłam obok mojego domu zauważyłam jakby ktoś siedział w krzakach i się na mnie gapił.
Od razu wbiegłam do domu i zamknęłam wszystkie drzwi, przebrałam się szybko w piżame i wskoczylam na łóżko.
Z nie świadomością zasnęłam jak kawka. Gdy wstałam rano popatrzałam się w oknie na ten sam krzak w którym ktoś tam był, ale już nikogo tam nie było.
Z jednej strony ucieszyłam się na myśl, że nikt nie siedzi w krzakach, ale też bałam się że ktoś przyjdzie znowu pod mój dom i tym razem coś mi zrobi.
Od razu się przebrałam, zjadłam coś na szybko i zadzwoniłam do Japonii. Umówiłilyśmy się na 10:00 do znanej kawiarenki w Paryżu.
Gdy przyszłam na miejsce zamówiłam wraz z Japonią kawę z mlekiem i babkę cytrynową.
-Co się stało? Dlaczego jesteś taka przestraszona? Zapytała Japonia.
-Umm.. Długa historia.
Po czym zaczęłam opowiadać całą historię. Japonia powiedziała żebym się niczym nie przejmowała i spokojnie wracała zawsze do domu.
Po słowach Japonii zrobiłam się spokojniejsza i poruszyłyśmy inne tematy.
CZYTASZ
,,French Life"
Short StoryWzgórza wysokie, kwiaty kwitną... Oraz Paryskie widoki. Czego tutaj brak? Wykwintnych marzeń i ścisłości? Pff.. Raczej nie. W moim życiu dużo się zadziało, aż za dużo.. Raczej nie będę o tym mówić. Jednak mam bliskie osoby które mnie wspierają, i zr...