1; jeden taniec

126 9 22
                                    

marzec 1496, prowincja Rubbey 

Od początku nie podobała mu się tradycja jaką był harem. Będąc już dzieckiem postanowił, że będzie miał tylko jedną kobietę i to taką którą pokocha szczere z wzajemnością. Miał już 16 lat, zaczynał rządy na prowincji i sądził, że jest daleko od tej jedynej. Przyjęcie, które zorganizowała mu matka było jego zdaniem bezsensowne. Gdy tylko wkroczył do skromnego haremu postanowił, że tego wieczoru nie wybierze sobie żadnej z niewolnic. W pomieszczeniu nie było zbyt wiele dziewczyn, ponieważ nie chciał zabrać ze sobą połowy haremu w stolicy, mimo takiej możliwości. Jego matka, sułtanka Defne, wybrała jego zdaniem ładne żywe ozdoby na które Mustafa nie chciał nawet rzucić okiem. Odchylił się lekko na ottomanie. Siedząc w centrum pomieszczenia od czasu zerkał w prawo na organizatorkę zabawy i swoją starszą siostrę. Taki widok o wiele bardziej go radował niż tańczące niewolnice. Znał zasady... Cieszył się mimo to, że nie jest najstarszym księciem, że nigdy nie zasiądzie na tronie. Nie chciał tego. Jedni uważali go za głupca, inni za szaleńca. Mustafa postanowił żyć w spokoju z dala od sułtańskiego tronu. Miał tylko nadzieję, że uda mu się ochronić swoją kobietę i dzieci. To było jego jedyne marzenie. 

Mężczyzna odwrócił wzrok w chwili, gdy konkubiny wyszły na środek. Ich twarz zasłaniał luźny materiał rękawa, więc książę nie mógł dostrzec które były nowe. Jego ojciec podarował mu trzy z nich. Przynajmniej tego dowiedział się do matki. Mustafa nie chciał tego przyznać, ale serce mocniej mu zabiło na widok pewnej rudej niewolnicy w szarej sukni. Stała ona na środku. Odróżniała się od innych. Była młoda. Posiadała bardzo zgrabne ciało. W pewnym momencie kobiety odwróciły się do niego tyłem i zaczęły taniec. Podążał wzrokiem za tajemniczą rudowłosą. Nie mógł doczekać się, aż zobaczy jej twarzy. Po paru pierwszych sekundach niemal drżał z podekscytowania. A może tylko mu się wydawało? Nie myślał o niczym. Z oddali czuł tylko piękny zapach irysów. Chwilami zerkał też na pozostałe kobiety, ale żadna nie przykuła jego uwagi. Przeszło mu jednak przez myśl, że nie chciał aby jakaś inna mu się spodobała. Nadeszła ta chwila, gdy odwróciły się. Przeklął w myśli niewolnice, która niemal od razu zasłoniła mu widok na nieznajomą. Jego wybranka została w tyle... Jakby wiedziała... Jakby specjalnie go kusiła i wzbudzała w nim te wszystkie emocje. W pewnym momencie chciał się nawet wychylić, aby ją dojrzeć, ale się powstrzymał. Głównie przez to, że gdy wpadł mu do głowy ten pomysł kobieta zamieniła się miejscem z inną. Teraz było o wiele bliżej. Miała delikatnie przymknięte oczy, a także słodki uśmiech podkreślający jej niewinność. Mustafa jednak nie uważał jej za niewinną. Ona wiedziała co robi... Wiedziała jak do niego dotrzeć. Wyczytała to z jego myśli. Książę nie przypuszczał, że tak potoczą się sprawy. Nie chciał nikogo w swojej alkowie... Rudowłosa jakby to usłyszała i zajęła główną pozycję na samym środku. Popatrzyła mu oczy. Poczuł jak miękną mu nogi. Nie powinna. Zrobiła to. Serce zaczęło walić mu w piersi. Złamała zasadę i dzięki temu pochłonęła go bez reszty. Wyłapywał jej każdy najdrobniejszy ruch. Idealnie dopracowany każdy szczegół. Brak pomyłek. Jakby robiła to przez całe życie. Zgrabne biodra, kuszące ręce, długie nogi. Każdy fragment mu się podobał. Nagle wszystko umilkło. Wszystkie kobiety opadły na podłogę. Muzyka ucichła. Dopiero po chwili zorientował się co za chwilę się wydarzy. Nie mógł uwierzyć, że kobietą która będzie dla niego tańczyć jako jedyna będzie ona. Piękność, która rozjaśniła ten dzień, ten wieczór, ten miesiąc i rok. Rozjaśniła całe jego życie. Muzyka powróciła powoli. Z każdą chwilą jej ton był odrobinę większy. Niewolnica idealnie się z nią zgrała. Na początku wykonały delikatny ruch, aby się podnieść. Nieśmiało. Mimo to, ta cecha nie była w niej zbyt długo. Gdy tylko muzyka stała się głośniejsza rudowłosa rozpoczęła swoje przedstawienie. Ona nie tańczyła, ona go kusiła. Odważne ruchy dłońmi i biodrami. Fala gorąca uderzyła go znienacka. Stracił możliwość rozumnego myślenia. Wyczulił się niemal jego każdy zmysł. Cały czas utrzymywali ze sobą kontakt wzrokowy. Z każdą minutą Mustafa coraz bardziej zatracał się w szmaragdowych tęczówkach kobiety. W pewnym momencie zrobiła coś czego się nie spodziewał nikt. Patrząc na niego o wiele bardziej kusząco zaczęła zdejmować pierścienie ze swoich palców. Zrobiła krok do przodu, uniosła wysoko podbródek i nagle upadła wprost u jego stóp kończąc tym taniec niewolnic. Świat jakby się zatrzymał. Książę w dłoni trzymał fioletową chustę. Nie wahał się co zrobić. Nikt nawet nie wykrył momentu, kiedy materiał upadł tuż obok rudowłosej niewolnicy. 

Imperium Azreil [ZAWIESZONE] Where stories live. Discover now