Rozdział 6

76 6 2
                                    

Po 2 minutach od wyjścia z mojego pokoju, razem z Martinusem, nie umieliśmy spojrzeć sobie  w oczy. Reszta żwawo rozmawiała se sobą o różnych rzeczach. Jedyna osoba, która coś zauważyła, był to mój tata. Jego spojrzenie było pełne zmartwienia, smutku i trochę gniewu. Po upływie około 15 minut, w końcu postanowiłam zagadać brązowookiego blondyna. Jednak nie udało mi się tego, ponieważ w tym momencie zadzwonił mój telefon. Dzwoniła Melania, więc nie mogłam odrzucić, bo by pomyślała, że coś mi się stało. Przeprosiłam wszystkich i wyszłam na taras.

- Halo?

- Hej! Kochana dzwoniłaś do mnie, stało się coś? - zapytała zmartwiona Mel

- Na początku tak, ale teraz nie. To znaczy wszystko jest  w porządku nie musisz się martwić, ani tu przychodzić. - powiedziałam zestresowana i o wiele za szybko

- Rose, nie myśl, że jestem głupia za 2 minuty no może 4 jest u ciebie. I tam mi wszystko powiesz.

- MELANIO GREEN, nie musisz... - nie dokończyłam, ponieważ się rozłączyła, a ja nie wiem co zrobić.

Weszłam do środka i nie zauważyłam nikogo. Było to dziwne, bo bym przysiągła, że wszyscy przed chwilą tu byli. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, co by oznaczało, że Melania już przybyła. Trochę wystraszona i zestresowana podeszłam do drzwi. Podeszłam do nich a Mel odrazu od razu weszła, a dosłownie po minicie za rogu wyszedł....

Cdn.

Hejka kochani! Przychodzę do was z nowym rozdziałem. Wiem, długo mnie nie było ale obiecuję się poprawie. Mam nadzieję, że podoba wam się ta książka jak i rozdziały.

Life changed by 180 ° - Marcus and Martinus(zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz