Część Bez tytułu 2

33 1 1
                                    

   Korytarze piekła były prawie tak gorące jak Hitler. Gdy dwójka turystów po piekle szła do wojego celu, jeden z nich nie wiedział, czy słuchać fałszowania "Czerwone Jabłuszko" drugiego, czy delektować się kwestionowalną muzyką z windy grającą w tle.

   Do piekła chodzi się schodami. Cholernie długimi schodami. Ale winda istnieje, a razem z nią mały problem.

   -Tu jest nasza cudowna winda - Steve uśmiechnął się słodko, wyszczerzając swoje krzywe zęby -Ale nigdy tam nie wchodź. Nie polecam z własnego doświadczenia.

   Hitler spojrzał na niego pytającym wzrokiem i otworzył usta tak, jakby chciał coś powiedzieć. 

   Jednak nie musiał, odpowiedź przyszła sama. Albo randomowy grzesznik, który podszedł do windy i gdy tylko zobaczył Steva, zaczął wciskać przycisk raz za razem, niczym moja babcia przy ataku padaczki. Po dwóch minutach niezręcznego patrzenia sobie w oczy winda w końcu się otworzyła. W środku stał dosłownie cały tłum ludzi w podartych ciuchach, tylko jedna osoba się od nich różniła.

   Stała z przodu z okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Każdy z nas rozpoznałby te zmarszczki na twarzy.

   Był to Albert Einstein.

   -Ah shit... Here we go again - powiedział geniusz. 

   Cały tłum zaczął wrzeszczeć "NIE" z wyczuwalnym CapsLockiem.

   Typek wszedł do windy jakby nigdy nic, a drzwi momentalnie się za nim zatrzasnęły. Słychać było tylko odległe "Ała, kurwa, rzeczywiście" gdy winda zniknęła we mgle.

   Steve uśmiechnął się dziwnie i poszedł z Hitlerem do kibla wcześniej łapiąc go za ramię.

   Wbili do klozetki, niestety byli zmuszeni do słuchania rozmowy telefonicznej papy Szatana. Jego gabinet znajdował się przy łazience, ponieważ jego właściciel uwielbiał słuchać krzyków ludzi wchodzących do kolczastej wanny, gryzionych przez demoniczne węże lub karaluchy i gwałconych przez byłych więźniów kiedy wypadnie im mydełko. To ostatnie zdarzało się nadzwyczaj często. Te dźwięki uspokajały Szatana, układały go do snu i nakładały mu uśmiech na pobliźnioną mordę.

   Wracając do rozmowy:

   -I co, kuźde? Chcesz premii, co? A co z tą waloną windą? Bo Einstein dzisiaj przygarnął kolejnego idiotę do kolekcji, a ty wciąż na Jamajce się opalasz. Czekam na naprawienie windy.

   -Mówi tak od 50-ciu lat - szepnął Steve do Hitlera. Sam wiedział, że rozmówcą jest Bob Budwoniczy. Znał nawet powód, dla którego nie mógł tego naprawić.

   Otóż, Bob sam był w windzie, lecz pół-baran nie mógł wyznać tego ojcu. Za bardzo bał się pasa na swojej kudłatej dupie.

   Hitler otworzył kabinę. Zobaczył w niej Dolanda Trumpa siedzącego na monocyklu i czytającego spokojnie gazetę. Gdy tylko ich oczy się spotkały, Donald był pewny, że są dla siebie przeznaczeni. Czuł to, czuł to w całym swoim ciele, sercu i duszy.

    Nazista kurdupel zatrzasnął drzwi.

   -Chyba wytrzymam jeszcze kilka lat bez załatwiania się - nie chciał wchodzić do sąsiedniej kabiny. Po odgłosach zgadywał, że ktoś znów upuścił mydło podczas wspólnej kąpieli w kolczastej wannie.

    Po czym zmarł na zawał serca.

   Tak, to już kolejny raz kiedy jego dusza opuszczała już szóste ciało w tym przeklętym podziemiu.

   -NEIN NEIN NEIN NEIN - skomentował, spadając w wielkie jezioro lawy prosto z nikąd. W końcu piekło było nieskończone, zupełnie jak moje myśli samobójcze.

   "Nein" było naturalnie jedynym słowem którego używał, przynajmniej w Piekle. To ze względu na to, że ja tu rządzę. Wcale nie jestem Szatanem we własnej osobie. Przestań tak na mnie patrzeć. Odwróć tego pustaka w inną stronę, bambusie.

   Hitler spadł. Na szczęście, w odpowiedniej chwili pojawił się Steve.

   Szkoda tylko, że go nie złapał.

   Patrzył, jak nazista zlatuje prosto w lawę ze swoim wiecznym uśmiechem. Patrzył, jak nazista pali się i wydaje z siebie coraz więcej dźwięków bitej krowy z Minecrafta. Patrzył, jak nazista wygrzebuje się z tego miejsca i przygląda mu się wściekłym wzrokiem spod jego okrągłych okularów na specjalnie okazje. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 22, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Syn SzatanaWhere stories live. Discover now