Był raz taki Mały dzik, który podróżował po lesie z zimnym sercem porzucony od stada w poszukiwaniu ciepła i schronienia. Każde stado dzików odrzucało go , ponieważ odróżniał się od stada charakterem i cechami. Po 7 latach męki w samotności po lesie odnajduje coś co nigdy nie czuł. Ciepła. Widział ognisko. Podchodził do ognia z chęcią jakby normalnie chciał bardziej z bliska zobaczyć to piękno żywiołu. Czuł szczęście i ciepło. Leżał przy tym ognisku jakby odnalazł ziemie obiecaną. Po chwili zauważył , że zaczynał gasić się. Dzik zareagował i szukał po lesie najpiękniejszych patyków do rozpalenia ognia. Nawet mówił do ogniska żeby wspierać w czym jest dobra w rozpalaniu duszy. Dostarczał przez dłuższy czas patyki jak tylko mógł , ale kiedy podał ostatni patyk. Poparzył się . Dzik płakał jakby od dawna nie czuł nigdy dotąd takiego bólu . Nie wiedział dlaczego tak się stało ,ale kontynuował rozpalanie ogniska , choć czuł ból. Dlaczego? To było jedyne ciepło jakie miał w swoim życiu. Nie chciał stracić. Alek D.