─
Gdy nieśmiało wychylam głowę przez okno wciąż mam nadzieję, że mój wzrok znów spocznie na twoim zgrabnym ciele, otoczonym przez moje ulubione kwiaty. Ten ogród kwitnie w samotności, bo ja przykułam się do swojego zamku z piasku cierniami, które wyrastają z mojego samotnego serca.
Chciałabym poznać twoje imię, nieznajoma. Chciałabym wiedzieć kto codziennie o świcie przychodzi, by nucić tę piękną melodię, racząc moje samotne kwiaty o każdym poranku, niezależnie od pogody.
Gdy wychylam głowę przez okno, moje oczy znowu widzą ciebie, zbierającą niebieskie kwiaty. Masz na sobie tę piękną, białą suknię, w której widuję cię codziennie. Tak bardzo chciałabym, by wirowała na mojej sali balowej podczas naszego wspólnego tańca, ale wiem, że to nirealne. Nigdy nie przyjęłabyś mojej wyciągniętej ręki, a wszystko, czego byn chciała, to chwycić za twoje ręce, poczuć twój żar na swojej skórze. Chciałabym móc dotknąć twojego zaróżowionego policzka, poczuć na skórze pełne, czerwone jak najlepsze wino usta, i spojrzeć w twoje niebieskie oczy, które tak idealnie komponują się z długimi włosami, opadającymi na twoje ramiona złotą falą. Wyglądasz tak idealnie. Jesteś równie piękna, co nieosiągalna, ale mimo tego ja wciąż mam nadzieję po ciebie sięgnąć.
Największym utrapieniem jest jednak twój radosny uśmiech, który posyłasz w stronę mojego okna mimo tego, że nie wiesz, iż co ranek zza niego wyglądam. Twój uśmiech jest szeroki i taki szczery. Błagam, na Boga, nie uśmiechaj się do mnie więcej, nieznajoma. Nie sprawiaj mi jeszcze większego bólu, niż zrobiłaś do tej pory.
Oświetl sobie drogę do mojej komnaty. Oświetl mnie, nieznajoma. Sama nie mogę do ciebie przyjść, gdyż samotność jest dużo lepsza, niż odrzucenie. Nie znam nawet imienia, które mógłabym zawołać, by nakierować Cię w swoją stronę.Boję się twojego światła. Boję się, że dzięki swoim jasnym oczom dostrzeżesz mnie ─ brzydką bestię zamkniętą w mroku, przykutą ciernistymi łańcuchami do ściany mojego więzienia.
Nie mogę pokazać ci siebie, nieznajoma. Nie mogę pokazać ci swoich słabości, które będziesz mogła wykorzystać. Dlatego też zakładam maskę i czekam, aż przyjdziesz, by móc się z tobą spotkać.
Tak bardzo pragnę twojego dotyku.
Tak bardzo pragnę twojego głosu.
Tak bardzo pragnę twojego wzroku na mojej twarzy i twojego żaru na swojej skórze.
Tak bardzo pragnę ciebie.Kwiat, który cię przypomina zakwitł w ogrodzie samotności. Tak bardzo chciałabym ci go ofiarować i zdjąć tą idiotyczną maskę, którą noszę całe życie. Wiem jednak, że muszę się ukrywać przed twoim wzrokiem. Nigdy nie będzie mi dane poczuć wzroku twoich jasnych jak gwiazdy oczu, które patrzą tylko na mnie. Jestem zbyt brzydka, by zasłużyć na twoje piękne spojrzenie.
Płaczę, nieznajoma.
Jesteś z siebie dumna?
To ty jesteś powodem moich łez.Może gdybym miała trochę więcej odwagi ─ może gdybym zdjęła swoją idiotyczną maskę i ofiarowała ci ten idealny kwiat, może wtedy wszystko wyglądałoby inaczej?
Czy wtedy złapałabym twoją dłoń, nieznajoma? Czy spojrzałabyś na mnie i uśmiechnęła do mnie tak, bym nie żałowała swojego wyboru? Tak bardzo boję się, że na końcu też mnie zostawisz.Tak bardzo pragnę twojego głosu.
Tak bardzo pragnę twojego wzroku na mojej twarzy, twojego żaru na swojej skórze.
Tak bardzo pragnę ciebie, nieznajoma.Płaczę, stojąc pośrodku sali balowej, na której chciałabym tańczyć jedynie z tobą. Łańcuchy z ciernia, które miały trzymać mnie od ciebie z daleka, ciągną się za mną po marmurowej posadzce zamku, który miał być moją fortecą, w której schowałabym swoje sekrety i strachy. A jednak ty stoisz przede mną. Moja ostatnia linia obrony pękła, gdy wyrosłaś na środku zamczyska jak ten, piękny i niechciany kwiat, który pojawił się w moim ogrodzie.
Patrzysz na mnie niebieskimi oczami z przerażeniem, a ja załamuje się, gdy widzę połamaną maskę w twoich dłoniach. Otwierasz usta, ale nie wydobywa się z nich ta piękna melodia, którą nucisz moim kwiatom. Krzyczysz, a ja dalej płaczę.
Uciekasz z mojego zamku, a ja siadam na zimnym marmurze i zatapiam brzydką twarz w zniszczonym materiale swojej czerwonej sukni. Boisz się mnie, a ja ciągle myślę tylko o tobie.
Minęło tyle czasu, a ja dalej cię pragnę ─ twojego głosu, twojego śmiechu, twojego wzroku na mojej twarzy. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas i nie wychodzić z ciemnej komnaty.
Obie pożałowałyśmy swoich wyborów, nieznajoma.
Oboje pożałowałyśmy mojego wyboru.
Żadna z nas nie chciała cierpieć w ten sposób.Jedyne, co po tobie zostało, to ten piękny, niebieski kwiat, który cię przypomina. Jest piękny. Jest zbyt piękny, by moje brzydkie dłonie mogły go zerwać. Zbyt idealny, by coś tak nieidealnego jak ja mogło na niego patrzeć. Nie zasługuje na jego towarzystwo podobnie, jak nie zasłużyłam na twoje.
Cierpię przez ciebie, nieznajoma.
Tak bardzo cierpię, a mimo tego tak bardzo cię pragnę.
CZYTASZ
ogród samotności.
Short Storychciałam jedynie poznać tą, dzięki której kwiaty w moim ogrodzie znów zakwitły. grudzień 2018.