Pocałuj mnie - zażądał Anakin. Rzecz jasna, swoim niebezpiecznie i nieprzyzwoicie słodkim głosem. Wszystko po to, by na bezczela nakręcić biednego Obiego...
- Zwariowałeś? Nie tutaj, nie teraz. Nie mogę. Wszyscy się na nas gapią!
Młody Jedi przewrócił oczami.
- Kochasz mnie? - zapytał, na pozór niewinnie.
- Wiesz że tak. Kocham Cię bardziej niż cokolwiek innego na tym przeklętym świecie, ale...
- Więc to udowodnij! Rzucam Ci wyzwanie.
Obi zacisnął zęby.
- Ty cholernie przystojny sukinsynie...któregoś pięknego dnia mi za to zapłacisz.
Wyszeptał Anakinowi do ucha, a po chwili pocałował swego niegrzecznego padawana.
- Och, cała przyjemność po mojej stronie, Mistrzu...