1

544 61 4
                                    

Crowley obudził się, na podłodze swojego apartamentu, dzierżąc w ręku spryskiwacz do kwiatków. Głowa go bolała niemiłosiernie, a oczy piekły jakby wpatrywał się w słońce zbyt długo. Podniósł się chwiejnie i powoli zaczął iść w kierunku swojego telefonu z zamiarem sprawdzenia godziny. Okazało się, iż otrzymał sms'a w którym wytłumaczone było mniej wiecej co się stało
"Zasłabł Pan w pracy, więc odwiozłam Pana do domu. Bentley jest cały, a sklep zamknięty"
Jedyne myśli jakie przyszły do głowy rudego to "jaki sklep?" oraz "kto to napisał?" gdyż numer był nieznany.  Crowley podszedł do zlewu i nalał sobie troche zimnej wody do szklanki po czym wypił wszysko na raz. Wyszedł z mieszkania na świeże powietrze i ujrzał swoje ukochane auto. Mało myśląc wsiadł do czarnego pojazdu i ruszył przed siebie.
W tym czasie Aziraphale leżał na fotelu w swojej księgarni z woreczkiem wypełnionym lodem na czole. Powoli się budząc uświadomił sobie, że jego kakao jak zwykle wystygło a książki na około niego były w nieładzie, co lekko go zdenerwowało i postanowił od razu ułożyć je na półkach. Gdy podniósł książkę pt. "Młot na Czarownice" wypadła z niej mała koperta zaadersowana do niego. Otworzył kopertę a jego oczom ukazała się katreczka z tekstem
"Panie Aziraphelu, pańska księgarnia to cudowne miejsce lecz zalecam aby kupił Pan jakiś wiatrak lub wentylator gdyż można zasłabnąć od gorąca."
Po przeczytaniu wszysko zaczęło się układać w całość. Po prostu pracował przy biurku i zasłabł od gorąca. Co prawda w pomieszczeniu nie było, dla niego, bardzo ciepło lecz stwierdził, że zaleci się do wskazówek tego kto napisał liścik. Napił się, zimnego już, kako i wyszedł do najbliższego sklepu ze sprzętem domowym.

Ja wiem, że zawsze kiedy pisze jakaś książkę, pierwszy rozdział jest do dupy, ale jakoś trzeba zacząć...

Ineffable II Good OmensOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz