Crowley obudził się, na podłodze swojego apartamentu, dzierżąc w ręku spryskiwacz do kwiatków. Głowa go bolała niemiłosiernie, a oczy piekły jakby wpatrywał się w słońce zbyt długo. Podniósł się chwiejnie i powoli zaczął iść w kierunku swojego telefonu z zamiarem sprawdzenia godziny. Okazało się, iż otrzymał sms'a w którym wytłumaczone było mniej wiecej co się stało
"Zasłabł Pan w pracy, więc odwiozłam Pana do domu. Bentley jest cały, a sklep zamknięty"
Jedyne myśli jakie przyszły do głowy rudego to "jaki sklep?" oraz "kto to napisał?" gdyż numer był nieznany. Crowley podszedł do zlewu i nalał sobie troche zimnej wody do szklanki po czym wypił wszysko na raz. Wyszedł z mieszkania na świeże powietrze i ujrzał swoje ukochane auto. Mało myśląc wsiadł do czarnego pojazdu i ruszył przed siebie.
W tym czasie Aziraphale leżał na fotelu w swojej księgarni z woreczkiem wypełnionym lodem na czole. Powoli się budząc uświadomił sobie, że jego kakao jak zwykle wystygło a książki na około niego były w nieładzie, co lekko go zdenerwowało i postanowił od razu ułożyć je na półkach. Gdy podniósł książkę pt. "Młot na Czarownice" wypadła z niej mała koperta zaadersowana do niego. Otworzył kopertę a jego oczom ukazała się katreczka z tekstem
"Panie Aziraphelu, pańska księgarnia to cudowne miejsce lecz zalecam aby kupił Pan jakiś wiatrak lub wentylator gdyż można zasłabnąć od gorąca."
Po przeczytaniu wszysko zaczęło się układać w całość. Po prostu pracował przy biurku i zasłabł od gorąca. Co prawda w pomieszczeniu nie było, dla niego, bardzo ciepło lecz stwierdził, że zaleci się do wskazówek tego kto napisał liścik. Napił się, zimnego już, kako i wyszedł do najbliższego sklepu ze sprzętem domowym.Ja wiem, że zawsze kiedy pisze jakaś książkę, pierwszy rozdział jest do dupy, ale jakoś trzeba zacząć...
CZYTASZ
Ineffable II Good Omens
FanfictionCrowley i Aziraphale tracą moce oraz pamięć. Od tamtego momentu żyją normalnym ludzkim życiem i zarabiają na swoje utrzymanie. Problem w tym, że zapomnieli siebie nawzajem.