Mike.pov
Siedzieliśmy na trawie przed moim domem, nagle pomyślałem o tym, że nie ma również Trish'y.
Najpierw Lucas potem El i teraz jeszcze Trisha.
Nagle zza zakrętu przybiegł Lucas!
- Jezu Lucas! - Powiedziała Max, i wszyscy się na niego rzucili.
Wszyscy zadawali mu masę pytań.
- Słuchajcie potem wam opowiem ci się ze mną stało bo to teraz nie istotne. Musimy iść ratować Eleven! - Powiedział bardzo szybko Lucas.
- Jak to ? Co jej się stało? - Spytałem zmartwionym głosem.
- Brenner ja porwał, tak on żyje nie zadawajcie zbędnych pytań. - Powiedział.
Wszyscy wsiadli na rowery po czym Lucas krzyknął:
- Za mną!
Po 15 minutach dotarliśmy na miejsce.
- Mamy jakiś plan ? - Spytał Will.
- W sumie to nie - Odpowiedziałem.
Eleven.pov
Siedziałam na podłodze i stwierdziłam, że się nie poddam dopóki nie wydostanę się z tego okropnego miejsca.
Wstałam i otworzyłam drzwi siła umysłu mając nadzieję, że nie ma strażników na korytarzu.
Na szczęście nikogo nie było poruszyłam się ostrożnie i cicho szukając wyjścia.
Zza zakrętu wyszedł jakiś strażnik chciał się na mnie rzucić, ale byłam szybsza i odepchnełam go moimi mocami do ściany. Był nie przytomny.
Zeszłam po schodach i naprawdę się tego nie spodziewałam zobaczyłam Mike'a z moimi przyjaciółmi.
- El! - Podbiegł do mnie i mocno przytulił.
Po paru sekundach uścisku złączył nasze usta w krótkim pocałunku. Ponieważ zza zakrętu wyszedł Brenner z pięcioma strażnikami.
Mike złapał mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać z resztą.
Przed nami stanęła ta kobieta i wycelowała w nas bronią, złamałam jej rękę i upadła na ziemię.
Strażnicy i Brenner byli tak bardzo blisko, musiałam coś z nimi zrobić chociaż byłam już bardzo słaba.Odepchnełam ich wszystkim do ściany w tym samym czasie, wyglądało to epicko.
Z dwóch moich dziurek od nosa leciała krew byłam taka słaba, upadłam na ziemię.
* 3 godziny później. 18:20*
Obudziłam się w łóżku Mike'a.
Mike siedział przy mnie przy łóżku cały czas trzymał mnie za rękę.
Gdy się obudziłam tylko uśmiechnął się z ulgą.
- Jak to się stało? Wszystko wyjaśnione? - Spytałam.
- Gdy zasłabłaś nie wiedzieliśmy co robić, ale przyszedł szeryf była strzelanina, ucierpieli tylko ci źli z laboratorium. - Wytłumaczył mi chłopak.
- Co się stało z tymi złymi? - Spytałam.
- Z tego co wiem trafili do więzienia. - Uśmiechnął się.
- Już wszystko w normie. - Powiedział.
Położył się obok mnie i objął mnie.
Czułam się bezpiecznie.
Już wszystko było dobrze.
---------------------------------------------------------
Tak to koniec tej książki chciałam wam podziękować za 3k wyświetleń. Za taki odbiór naprawdę jesteście kochani. Za może dwa tygodnie będzie nowa książka. Tylko nie wiem o czym, propozycje ?
Dziękuję za wszystko ❤️