„Wilczy ród"

Plan B (cz.2)

*Natalie czyta książkę*
Natalie: Huh?
*Scott rzuca się na nią z nożem*
Scott: Umieraj ty tępa szmato!
Natalie: Scott! Co ty wyprawiasz!
*odpycha go i rzuca na podłogę*
Natalie: Uspokój się! Nie wiem jak można być tam głupim! Nienawidzę Cie! Wypierdalaj z tego domu! Za godzinę ma Cie tu nie być!
Scott: S-siostra... ale....
Natalie: Żadnego „ale"! Przesadziłeś gówniarzu!
*Scott podnosi się i szybko biegnie do pokoju*
*Natalie trzaska drzwiami i dzwoni do Logana*
Logan: Halo?
Natalie: Hej, przyjedź do mnie albo spotkajmy się, proszę...
Logan: Jasne ale...
Natalie: Opowiem ci jak się spotkamy.
Logan: No dobrze to zaraz u ciebie będę.
Natalie: Dziękuje...
*Logan rozłącza się*
# 15 minut później #
*Scott otwiera drzwi*
Scott: Hej?
Logan: Młody, zejdź mi lepiej z drogi, ja do Natalie.
Scott: Ugh... dobra wejdź...
*Logan puka do pokoju Natalie*
Natalie: Spierdalaj głupi gówniarzu!
Logan: *cicho sie śmieje* To ja słoneczko.
*Logan otwiera drzwi*
Natalie: Oh przepraszam... myślałam że to Scott...
Logan: Nic się przecież nie stało. Niech zgadnę, znowu kazałaś mu się wyprowadzić?
Natalie: Tak... jestem juz na tyle przewidywalna?
Logan: Przecież wiesz że znam cie dość długo, więc o niektórych rzeczy mogę się domyśleć.
Natalie: Eh no tak...
Logan: Musimy się zbierać bo za godzinę jest spotkanie na skałce...
Natalie: Ehhh dlaczego mieszkamy tak daleko...
Logan: Przynajmniej podczas spaceru będziemy mogli porozmawiać *cicho się śmieje*
Natalie: Ależ ty śmieszny... *chichocze pod nosem*
Logan: Dobra, chodźmy już bo nas mrok zastanie.
# Po 20 minutach drogi #
Logan: Wiesz co?
* bierze Natalie za ramie i zatrzymują się*
Logan: Już od dawna chciałem ci to powiedzieć...
Aron: O Logan, Natalie! Już jesteście!
Logan: Tsa.... jesteśmy....
Natalie: Hej Aron!
*podbiega do Arona i długo przytula*
Aron: To co? Idziemy do reszty?
Natalie: Tak, jasne, chodźmy.
                                     +++