Prolog

10 4 0
                                    

            _______30 sierpień_______

         Zbliżał się koniec wakacji, więc postanowiliśmy odwiedzić moją ciocię a przyjaciółkę mamy. W ciągu roku szkolnego często nam coś wypada więc to była ostania okazja.

Dom cioci znajdował się przy otaczającym go lesie. Był to stary domek z odpadającym tynkiem i zapachem stenchlizny w środku ale mimo to miał coś w sobie ze lubiłam w nim przebywać. Często gdy byłam mała wyobrażam sobie że to chatka czarownicy wiem że z moją wyobraźnią jest coś nie tak ale na swoje usprawiedliwienie dodam że on naprawdę roztacza taką aurę.

Zbliżał się wieczór co oznaczało że musieliśmy wracać do domu. Porzegnałyśmy się z ciocią i ruszyłyśmy. Do domu miałyśmy około trzy godziny drogi. Podróż nie wskazywała że zaraz coś się wydarzy.  Mama włączyła radio w którym leciał ostatnio jej ulubiony kawałek. Śmiała się i głośno śpiewała, ja byłam już śpiąca mimo to ciągle uśmiechałam się,
cieszyłam się że mama jest szczęśliwa, wydarzenia które ostatnio przeżyła były dla niej ciężkie ale mimo to była silna, podziwiałam ją.

Nagle, popatrzyłam na drogę wydawało mi się że jakieś zwierzę na niej jest, zaczęłam krzyczeć żeby mama się zatrzymała ale ona nie widziała jego, prosiłam ją żeby się zatrzymała ale ona sądziła że wymyslam. Owszem mam wadę wzroku ale widzę gdy na drodze przed nami znajduje się zwierzę. Nie potrwiłam określić co to jest, przypominało byka ale było o wiele większe. Miałam nadzieję że zwierzę ucieknie ale ono stało i patrzyło się co dziwne złym wzrokiem na mnie. Nagle zwierzę zaczęło biec w naszą stronę i wszystko potoczyło się tak szybko, to coś walneło centranie w mamę. Cała przednia szyba była zbita, zwierzę leżało na masce samochodu, jego rogi zaklinowały się o kierownicę. Z całej siły wyrywało się, mama była nie przytomna, na głowie miało ranę przez co wszędzie była krew. Byłam przerażona nie wiedziałam co robić, siedziałem z tytułu przez co nie mi takowo nie było. Zadzwoniłam po pogotowie i straż pożarną. Pozniej wszystko pamiętam jak przez mgłe. Próbowałam wyciągnąć mamę z samochodu ale na mój widok zwierzę jeszcze bardziej zaczęło się wyrywać, mimo to wyciągnełam ją położyłam na drodze i zaczęłam ją budzić. Byłam cała roztrzesiona, ostatnie co widziałam jak nadjezdzaja straż pożarna i policja. Poczułam że osuwam się na ziemię, dochodziły do mnie różne odglosy ale ja już nie ragowałam.

Witam, co sądzicie?
Przepraszam za błędy ortograficzne i za to że ciągle pojawia się słowo "zwierzę" ale nie wiedziałam jakie można zatopić. Prolog jest dość krótki ale kolejne rozdziały już będą dłuższe.

Także to tyle do następnego👋


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

AKADEMIA ROSES WITH SPIKES Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz