2. Bez sensu

3 0 0
                                    


Słyszę ostatni dzwonek i zrywam się z lekcji.
Niestety musiałam siedzieć z Zayn'em ale na szczęście nadal zwijał się jak kulka i był cicho.
Szybko wychodzę ze szkoły i kieruje się w stronę najbliższego maka. Zamawiam zestaw na wynos po czym zaglądam w telefon znajdując busa. Jest 15:05, a wyjazd jest o 15:10 . Równo 10 po wchodzę do autobusu zajmując najbliższego miejsce. Piszę szybkiego Sms'a do Niall'a.

Ja: Mam nadzieje, że jesteś w domu bo nie mam kluczy :3

Ñiãll : Klucze są na Szyszkonie.

Ah tak Szyszkon. Nazwaliśmy tak naszego skrzata ogrodowego który wyglada jak szyszka. Uśmiecham się i podłączam słuchawki aby włączyć muzykę. Zamykam oczy i opieram głowę o szybę.

***

Następny dzień

***

Przeciągam się leniwie, a zegar wskazuje 6:00.
Po co ja tak właściwie wcześnie wstałam? Ziewam ostatecznie i uznaje, że pójdę wsiąść prysznic . Otwieram szafę, biorąc czyste ubrania oraz bieliznę. Wchodzę do łazienki po czym się rozbieram. Włączam prysznic, a po chwili wychodzę odświeżona. Ubieram się w długie spodnie z wysokim stanem i koszulkę zespołu Kastiela. * Kastiel to fikcyjna postać chyba, że ktoś gra w SF to zrozumie:3*  Rozczesuje włosy i nakładam makijaż.  Schodzę na dół, a przede mną stoi mój brat robiący naleśniki.

- Masz ochotę ? - Mruga do mnie wesoło.

- Grzech było by nie zjeść - Oblizuje usta podchodząc do lodówki. Wyjmuje zimny sok i nalewam do szklanki. Siadam do stołu wyczekując jedzenia. Po 5 minutach zjawia się Niall z naleśnikami wraz z owocami.

- Nie zamieniłabym cię na żadnego innego brata - Posyłam uśmiech dzieciaka i wzruszam ramionami.

- Ja ciebie też nie - Uśmiecha się promiennie i bierze pierwszy kęs - Na którą masz dziś ?

- Na 7:30 - Patrze na zegar który już wskazuje 7:00.

- Wolisz być przed ? - Kiwam potwierdzająco głową - To jedz i jedziemy - Dokańczamy spokojnie posiłek, biorę torbę i wychodzimy razem z domu. Po około 15 minutach jesteśmy pod szkołą.

- A ty gdzie ? - Patrze na niego pytająco gdy nagle wychodzi z auta.

- Muszę podpisać jakieś papiery za rodziców - Zaciska lekko usta.

- Rozumiem - Podchodzę do niego i przytulam się do jego boku.

- Musisz się pochwalić bratem ? - Śmieje się i szczypie go lekko - Dobra, dobra rozumiem. Zakłada rękę na moje ramie po czym kierujemy się w stronę wejścia. Idealnie czuje spojrzenia wszystkich dziewczyn ze szkoły. No tak bo taka 17 latka z 23 latkiem to musi dla nich coś znaczyć. Mijam Ponownie bandę Zayn'a, którzy przyglądają nam się uważnie. Posyłam im sztuczny uśmiech ostatecznie wchodząc do szkoły.

- O której mam być ?

- 14:50 kończę Lekcje - Żegnam się dając szybkiego buziaka w usta. Naprawdę jedyny mężczyzna który mógłby mi się podobać to mój własny brat. Podchodzę znowu do planu i wyczytuje 4 piętro sale 401. Wchodzę do windy wraz z grupką innych uczniów. Po minucie męczarni wychodzę z windy, gdy nagle wpadam na kogoś.

- Wybacz - Schylam się podnosząc książki bo tym razem wiem, że to było moja wina.

- N-nic się nie stało - Słyszę piskliwy głos niskiej blondynki takiej jak ja.

- Wiesz może gdzie jest sala 401? - Pytam posyłając pocieszający uśmiech.

- Ah tak. Idź prosto i na końcu skręć w lewo - Mówi trochę pewniej i spokojniej.

- Dziękuje bardzo - Mrugam i staram się iść do punktu docelowego. Uczniowie siedzą pod klasą zapewne wyczekując nauczyciela. Siadam na wolnym miejscu i włączam telefon aby przejrzeć Facebooka. Zaglądam w zaproszenia.

Użytkownik Zayn Malik dodał cię do listy znajomych.

Śmieje się po czym usuwam zaproszenie. Za 5 minut mam lekcje, a z końca korytarza już widzę nauczycielkę. Wyłączam telefon, a następnie wstaje w stronę drzwi. Pani Orianna otwiera nam drzwi. Przechylam głowę w bok i widzę sylwetkę Zayn'a. Przewracam oczami i wchodzę  do sali.  Siadam do swojej ławki wyczekując lekcji. Opieram się na łokciach podtrzymując brodę.

- Hej - Patrze na niego pytająco - Przywitać się już nie wolno ? - Mówi trochę złowrogim tonem.

- Luzuj, hej - Mówię obojętnie.

- Dobrze pierwszym zadaniem jak to zwyczaju bywa będzie wspólna praca na temat, który wylosujecie z miski - Pokazuje nam wielką kule z zgiętymi kartkami - Jest was parzyście więc będziecie pracować parami, dokładnie tak jak siedzicie - Zakrztuszam się śliną - Panno Watson coś nie tak?

- Nie można zmienić partnera ? - Pytam błagająco.

- To nie podlega dyskusji - Spoglądam w bok. Zayn ma dokładnie taką samą minę jak ja.

- No to jest jakaś komedia - Dodaje pod nosem i wychodzi z klasy - Muszę do toalety - Tak o sobie wyszedł. Pani to chyba wisi bo kiwa tylko głową.

- Dobrze po kolei - Wstają powoli wszystkie osoby aż dochodzi do mnie - Weź za siebie i Zayn'a - Podchodzę do niej, patrze na miskę po czym wkładam rękę i biorę pierwszą z wierzchu. Uśmiecham się sztucznie i wracam do ławki. Otwieram kartkę, a w tym samym momencie Malik wchodzi do klasy.

- No chyba nie - Zamykam na chwile oczy - A kartki nie można wymienić ? - Nadzieja matką głupich.

- B e z dyskusji - Zaciskam pieści i staram się uspokoić - Prace proszę przygotować na Płytach i aby zawierały ciekawe rzeczy, a nie tylko oczywiste.

- Co żeś wylosowała ? - Słyszę niski głos bruneta.

- W jaki sposób kobieta zachodzi w ciąże oraz jak powinna się zachowywać - Jedyne co słyszę to śmiech.

- No i co ci nie gra ? - Przekręcam się i patrze na niego wydymając wargi - Ah no tak jesteś...

- Przestań - Przerywam mu - Nic ci do tego kim jestem - Słyszę dzwonek i wychodzę z sali. Zostawiam plecak bo i tak wiem, że mamy tutaj następną lekcje. Opieram się o ścianę gdy nagle czuje dotyk na mojej dłoni.

- Mnie się kurwa nie dotyka - Nie muszę otwierać oczu aby wiedzieć, że to on. Ma trochę szorstki ale nawet przyjemny dotyk.

- Luzuj mała - Przekręcam głowę, otwierając oczy - Intrygujące - Dodaje szybko.

- Jeszcze coś ? - Pytam oschle - Nie masz w sobie nic co mogłoby mnie zainteresować.

- Jesteś pewna ? - Pokazuje mi przed twarzą mój odblokowany telefon.

- Oddawaj to - Robię ruch w jego stronę ale zaczyna biec. Biegnę za nim i wchodzimy do męskiego kibla - Wasza toaleta to nie jest problem abym weszła - Wzruszam ramionami gdy nagle gaśnie światło - Daruj już sobie Te zabawy z podstawów... - Czuje jak moje ciało jest przybite do ściany - Przesta... - Zakrywa mi palcem usta.

- Przez sekundę zamknij się chociaż - Przejeżdża kciukiem po moich wargach. Dobra, ok jest to przyjemne ale wcale tego nie chce, a tym bardziej z nim - Trzymaj - Podaje mi telefon.

- To nie ma sensu - Odciągam jego dłoń od siebie.

- Potem się przekonasz, że mnie się nie odrzuca - Mruga i nagle wychodzi. Ten koleś jest bardziej jebnięty niż ja. Słyszę dzwonek więc szybko wybiegam z toalety. Wracam do sali ale Zayn'a już nie ma. Z nim jest naprawdę coś nie tak.

***

🤔

Przeciw sobie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz