Biegła w stronę ciemnej uliczki w jednej z dzielnic Nowego Jorku. Była przerażona. Za nią rozległy się nawoływania i kroki. Duża ilość kroków. Miała na sobie czarne, przewiewne ubrania, nie dostosowane do pogody, a jej włosy targał wiatr. Nie miała gdzie uciec więc schowała się za stertą kartonów. Czekała. Czekała na śmierć, która miała nadejść. Była gotowa.
Kroki nieco zwolniły i zaczynały cichnąć, lecz ona dobrze wiedziała, że zbliżają się do niej. Przywarła bardziej do ściany i wtuliła się w nią.
Nie spodziewanie coś, a raczej ktoś zaczął pozbywać się jej prześladowców. Nastała cisza. Nie było słychać nawet jej ciężkiego oddechu i szybkiego bicia serca. Po chwili osoba, która również znajdowała się w uliczce zaczęła podchodzić w jej stronę. Czerń oczu jaką ujrzała była niepokojąca. Patrzyła w jego oczy swoimi, przypominajacymi księżyc. Mężczyzna podał rękę roztrzęsionej dziewczynie, którą ta przyjęła z obawą. Wstała, a on ujął jej dłoń i obecny wokół mrok wchłonął się w jej ciało. To samo stało się po chwili z światłem niedaleko stojącej latarni.
Po tych wydarzeniach nigdy więcej nie spotkała tego mężczyzny. A jej życie stanęło "do góry nogami".Do pokoju weszła kobieta. Zachowywała się bardzo ostrożnie obawiając się reakcji córki. Od czasu kiedy odkryła ona umiejętności dziewczyny, bała się do niej podejść. Od tego zdarzenia minęły 2 lata, a dziewczyna nauczyła się jak się tą mocą obsługiwać. Oprócz tego potrafiła posługiwać się bronią palną, białą oraz walczyć wręcz. Chciała chronić swoje miasto przed niebezpieczeństwami, więc działała pod pseudonimem Aurora.
- Felicjo, czy chcesz zjeść obiad? - może to i śmieszne, ale jej matka od nie dawna zaczęła pytać ją o różne rzeczy, zwłaszcza czynności, które chciała lub nie wykonywać.
- Jak dostanę... To tak. - zawahała się w środku zdania.
Gdy brunetka wyszła, Felicja znów zaczęła przeglądać artykuły na temat stworzenia pewnej grupy. Gdy dowiedziała się, że z jednej z baz TARCZY został wykradziony Tessaract, zaczęły pojawiać się jej jakieś wizje. Widziała w nich miasto, które zbudowane było głównie ze złota. W centralnej jego części mieścił się pałac wykonany z tego cennego metalu. Patrzyła na nie z jakiegoś wzgórza, a obok niej stał nastolatek o czarnych niczym noc włosach i oczach jak szmaragdy, odzianego w złoto-zielono-czarną szatę z ciemno zieloną peleryną. Po chwili doszedł do nich blondyn w zbroi i czerwonej pelerynie. Rozmawiali, zachwycali się pięknem miasta oraz śmiali się. Dziewczyna miała wrażenie, że skądś ich znała. Nie wiedziała jednak skąd, lecz miała ogromną chęć dowiedzenia się tego. W następnej chwili nie miała już przed sobą krainy, a swój mały, pomalowany na kolory granatowy i żółty z fototapetą z pełni księżyca, pokoik. Nigdy wcześniej nie zdarzyło jej się coś takiego.Po zjedzonym posiłku wyszła ze swojego pokoju przez okno, prosto na schody pożarowe. Zbiegła po nich idąc w stronę nie opodal rosnącego lasu. Tam czuła się swobodnie, nikt nie narzucał jej, że jest czarownicą, itp. Tam mogła odpocząć od hałasu jeżdżących samochodów, i innych odgłosów miasta. Niestety jej spokój przerwał huk. Nagle z portalu stworzonego nad Stark Tower zaczęły wylatywać jakieś potwory. Gdy spojrzała nieco niżej niż portal zauważyła postać przyodzianą w takiego samego koloru szaty jak w jej wizji, tylko z jakąś świecącą na niebiesko włócznią. Pobiegła ile sił w nogach do mieszkania, by założyć swój strój. Będąc ubrana dołożyła kilka sztyletów, oraz wciągnęła na ręce rękawiczki bez palców. Na koniec na twarz założyła czarno-białą maskę wenecką. Ostatni raz obejrzała się w lustrze i teleportowała się niedaleko wieży. Usłyszała krzyk kobiety, a następnie płacz dziecka. Pobiegła w stronę głosu, po drodze zabijając stwory, które ją atakowały. Kiedy podeszła do chłopca on popatrzył na nią pięknymi, niebieskimi oczami.
- Hej mały, gdzie twoja mama? - zapytała kucając przy nim.
- Moja mamusia nie żyje... Proszę... pomóż mi.... - zaszląchał i przytulił się do Feli.
- Obiecuję, że już nikt nie zginie - złożyła obietnicę i spojrzała wzrokiem pełnym furii w stronę szczytu wieży miliardera. - Na pewno nie z ręki tych potworów i ich przywódcy..
Taki prezencik z Thorem 😄
CZYTASZ
Patrząc w Księżyc🌙|| Avengers [WOLNO PISANE]
FanfictionFelicja Morrow zyskuje moce, dzięki czemu chroni potajemnie swoje miasto. Nie długo później staje się jedną z Avengers oraz "niańką" pewnego bożka...