Dziewczyna po raz ostatni poprawiła swoje długie,bląd włosy przed lustem:
-Nie wiem po co tam idę- westchnęła ciężko i wyszła z domu.
Szła krótką chwilę po intensywnie padającym deszczu. Zobaczyła na dworcu pod daszkiem dobrze jej znaną postać.
Dym papierosowy unosił sie ponad jego głową. Czarne ciuchy i ciągle koścista postura chłopaka świadczyła o dalszych problemach emocjonalnych:
-Pierwszy raz za całą naszą znajomość...poprosiłeś o spotkanie....co się stało?-powiedziała cichym głosem siadając obok niego.
Zaciągnął się jeszcze raz po czym spojrzał na nią tym samym co zawsze, tajemniczym spojrzeniem:
-Tyle czasu....a ty wciąż jesteś,dlaczego?
Wzruszyła ramionami i odwróciła głowę przed siebie. Nie mogła znieść tego intensywnego spojrzenia wywołującego dreszcze, to poczucie,że zagląda
nim w głąb jej duszy i ciała:
-Mogłabym zapytać o to samo.
I znowu...ta przytłaczająca i denerwująca cisza, z której nie wynikało nic poza wielkim napięciem między ich dwójką.Zawsze to samo uczucie rozdzierania
od środka by w końcu wykrzyczeć to co zatrzymane w sercu:
-Jest takie dziwne coś czego nie umiem określić- powiedział w końcu wpatrując się w jej sylwetkę.
-Możesz spróbować.
-Taki jakby magnes, który mnie wkurza, bo sprawia,że ciągle co bym nie robił nie umiem sie od tego odciąć i....
-I mimo innych lasek, picia i imprez dalej toczy się w stronę wspólnego siedzenia na jednym murku...-dokończyła za niego obserwując go kątem oka.
-Po co to wszystko?To nie ma szans zaistnieć, dajmy sobie wreszcie spokój.
-Nie ma szans zaistnieć dopóki się głupio upierasz.
-Nie zniszcze ci życia- warknął i zeskoczył na kostkę brukową.
-Gdzie ty idziesz?
-Przed siebie- rzucił krótko przyśpieszając kroku.
Blondynka zeskoczyła wtórując mu i dobiegła chwytając go za ramię i obracając przodem do siebie:
-Zniszczysz nam obu życie dociera to do ciebie!?
-Nic między nami nie było i nie będzie-syknął oschle i szarpnął ręką żeby wyswobodzić się z jej mocnego z emocji uścisku.
-Dobrze wiem,że chciałeś mnie nie raz pocałować....po co mnie dotykałeś?
-Bo byłaś pod ręką.
-Nie uwierzę w to dobrze wiesz...
-Nie powiem ci prawdy rozumiesz!?Pogodz sie z tym, że już nigdy się nie dowiesz bo nie mam zamiaru tego wydusić z siebie a któregoś dnia w końcu zdechne
i dobrze- wyszarpał się i z powrotem zaczął iść przed siebie.
-Kocham cię,zalezy mi na tobie i proszę cię przyznaj w końcu,że czujesz to samo!-ostatnie słowa wypowiedziała ledwo przez ściśnięte od płaczu gardło.
Krople deszczu wraz z jej słonymi łzami spływały po policzkach, kiedy po raz kolejny musiała patrzeć jak odchodzi....po raz kolejny nie dostała
odpowiedzi, którą brunet właśnie mruknął pod nosem znikając w mroku.....
YOU ARE READING
"Miłosne Problemy"
Teen FictionJeśli właśnie jesteś po nieudanym związku lub masz problemy w swoim obecnym moje jedno rozdziałowe opowieści o miłości przypadną ci do gustu. Są bowiem o tej gorszej stronie miłości,którą każdy z nas prędzej czy później przeżyje. Zapraszam :)