1. Magiczny półksiężyc

13 0 0
                                    

 Dzisiejsza noc była gwiaździsta, jak żadna inna. Z niedużego domu, wybiegła mała dziewczynka, ubrana w różową sukieneczkę jak baletnica, z blond włosami uciętymi na krótko. Powoli poruszała się do przodu, kręcąc się wokół siebie, od czasu do czasu podskakując wysoko w górę. Miała zamknięte oczy i uśmiechniętą, rozmarzoną, dziecięcą buźkę. Raz na jakiś czas spoglądała przed siebie i przerywając ciszę swoimi śpiewnym śmiechem, biegła dalej przed siebie, coraz głębiej w las.

Mijała różne drzewa, poczynając od drzew iglastych po liściaste, jednakże zagłębiając się coraz dalej, nie zauważyła zmiany otoczenia. Pojawiały się coraz dziwniejsze rośliny, o różnokolorowych liściach i z świecącymi owocami, a wokół których można było wyczuć magiczną aurę. Nagle w akompaniamencie śmiechu dziecka, ktoś zaczął śpiewać, zaintrygowana tym dziewczynka zatrzymała się i zamilkła, po czym zaczęła wsłuchiwać się, próbując raz jeszcze usłyszeć tajemniczy głos.

Ponownie zabrzmiał, a im dłużej się mu przysłuchiwało, tym bardziej wydawał się piękniejszy. Nasza bohaterka, z wyraźnym zaciekawieniem wymalowanym na twarzy, zaczęła powoli kierować się w kierunku źródła dźwięku. Z każdym kolejnym krokiem, przybliżającym ją do celu, zaczęła coraz lepiej rozumieć śpiewane słowa, a dokładniej mówiąc, było to jej własne imię. Dziewczynka zboczyła ze ścieżki chcąc zobaczyć właścicielkę niebiańskiego głosu i wkroczyła w las, rozsuwając gałązki swoimi niewielkimi rączkami.

Kiedy przedzierając się powoli przez krzaki, odsunęła jedne z kolejnych partii liści, jej oczom ukazał się wąwóz, a nad nim kładka, prowadząca do dalszej części lasu. Młoda dziewczynka podeszła bliżej i dopiero wtedy zauważyła bardzo młodą osóbkę do której należał ów głos, była to dziewczyna, możliwe że tylko trochę starsza od małej bohaterki. Ubrana była w dość niecodzienny i jednocześnie magiczny strój, na głowie bowiem nosiła wielki spiczasty, granatowy kapelusz, poza tym ubrana w sięgającą do kolan w tym samym kolorze sukienkę. Dziewczynka ta klęczała, na wspomnianej wcześniej kładce i spoglądała zachęcającą na dziewczynkę.

Im bliżej podchodziła nasza bohaterka, tym szerszy uśmiech miała nieznajoma, aż w końcu wyciągnęła rękę w jej kierunku, co spowodowało że dziewczynka się zatrzymała, mając na twarzy wyraz niepewności, a nawet niewielkiego strachu.

- Sara – zawołała po imieniu młodą bohaterkę. Słysząc swoje imię, dziewczyna wzdrygnęła się lekko, ale nic nie powiedziała, jedynie spojrzała z zaciekawieniem na właścicielkę cudownego głosu.

- Chciałaś kiedyś być czarodziejką? - Zapytała i z ciepłym uśmiechem przyglądała się Sarze, która wciąż spoglądała na dziewczynę.

- Tak... i księżniczką – powiedziała cichutko.

- Księżniczką! A wiesz, że możesz być i jednym i drugim? Chciałabyś? - Z coraz bardziej barwnym uśmiechem powiedziała nieznajoma, lekko przekrzywiła głowę, ukazując serię, białych i prostych zębów. Sara spojrzała w dół i z lekkim zawstydzeniem miętosiła w rączkach, rąbek swojej spódniczki.

- Chciałabym... - Powiedziała szeptem, spoglądając teraz, na czubki swoich butów.

- To chodź ze mną, a coś ci pokażę – To mówiąc powoli wstała i skierowała się w kierunku lasu, wyciągając ponownie rękę w kierunku małej dziewczynki. Sara jedynie przyglądała się nieznajomej i spojrzała za siebie.

- Jeśli tylko będziesz chciała, możesz wrócić do domu w każdej chwili. - To wystarczyło by dziecko z powrotem spojrzało na dziwną dziewczynę i po chwili ruszyło w jej kierunku, a będąc na kładce spojrzała na półksiężyc wiszący centralnie pomiędzy dwiema częściami lasu, a widząc to uśmiechnęła się tym samym radosnym uśmiechem, z którym wyszła z domu.

Krótkie HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz