Tytuł: Hell of a Night part 3
Gatunek: Angst, Fluff, Romance
Raiting: NC-13 (17)
Paring: XiuChen
Długość: Chaptered ok 2100 słów
Uwagi: Jest to trzeci i ostatni rozdział, od razu mówię BĘDZIE EPILOG. Pisane po nocy specjalnie dla Luthien. Dla osób o mocnych nerwach xD (również bez obrazka, ponieważ blogowemu grafikowi zepsuł się kompjuter ;___;) no i trochę się przeklina...
________________________________________________________________
Chen siedział w kuchni na niezbyt wygodnym drewnianym krześle czytając książkę swojego ulubionego zagranicznego pisarza, którym był Oliver Bowden, gdy nagle do pomieszczenia wparował głośno tupiąc Kris. Nagi Kris. JongDae powoli odwrócił się w jego stronę, ściągając okulary.
- Wu Fan, ogarnij swą gołą dupę i ubierz się w coś. – powiedział z irytacją, ponieważ przerwał mu lekturę w ciekawym momencie. Mówiąc to wywołał szeroki uśmiech na jego twarzy.
- Ubiorę się, ale musisz mi w tym pomóc! – zakrzyknął starszy chichocząc. Musiał być nieźle schlany skoro tak dziecinnie się zachowywał. To nie było w „jego stylu”. Koreańczyk wiedział, że nie ma się co z nim kłócić, bo pijany lider zawsze stawiał na swoim. Huh, jakby na trzeźwo tak nie robił. Jednak z tym drugim dało się negocjować, a z tym pierwszym nie. Włożył zakładkę do książki i odłożył ją na stół. Wstał z krzesła cierpiętniczo wzdychając. Chińczyk złapał go za rękę i pociągnął przez korytarz zmierzając w stronę swojego pokoju w podskokach. Gdy do niego weszli puścił on rękę Chena popchnął go na łóżko i wyszedł szybko za drzwi.
- Miłego seansu! – rzucił do niego kompletnie poważnie, jakby w ogóle nie tknął dzisiaj żadnego alkoholu i trzasnął drzwiami zamykając je na klucz. Zdezorientowany JongDae leżał na materacu dopóki nie usłyszał krzyków swojego chłopaka.
- Zabiję cię ty popierdolony skurwysynie! Zabiję cię słyszysz?! – wrzeszczał wściekle kopiąc i waląc w drzwi, które ani drgnęły. Z salonu dochodziły coraz to głośniejsze jęki MinSeoka, a Chen nie mógł nic zrobić, był bezsilny. Zawiódł go.
Dopiero po godzinie rozpaczy nad losem swojego chłopaka usłyszał szczęknięcie i do środka wszedł Kris. Wokalista rzucił się na niego z bojowym okrzykiem, jednak starszy szybko go obezwładnił zwalając z nóg.
- Żałuj, że się wcześniej na to nie zgodziłeś, fajnie było. – kucnął przy nim i złapał za barki by nie mógł wstać. Pochylił głowę by jego usta znalazły się zaraz przy uchu młodszego – Byłby świetny w branży porno, podobało mu się to, wiesz? – powiedział zniżając głos, przez co wywołał dreszcze u wokalisty. Uśmiechnął się dziko – Hah, zwłaszcza kiedy ja i Yeol…
- Nikt się o tym nie dowie, tylko pozwól mi do niego pójść. – przerwał mu twardo młodszy
- Szybko się uczysz, nie powiem. Może następnym razem zrobimy to wspólnie? – zaśmiał się jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. – Ojjj… ChenChen strzela focha? No, idź już do swojej księżniczki. – puścił go i ten jak z procy wybiegł szybko z pokoju do salonu. Gdy przekroczył jego próg otworzył szeroko usta i zakrył je dłonią. Suho, Dyo i Baek dopieszczali się jeszcze w kącie produkując ciche jęki, a Lay chrapał głośno przy samym wejściu do dużego pokoju. JongDae zauważył Xiumina leżącego bokiem na dywanie i podszedł do niego. Łzy same napływały mu do oczu, gdy widział do jakiego stanu doprowadzili chłopaka pijani przyjaciele z zespołu.