Prolog

103 2 5
                                    

Dwójka zakapturzonych mężczyzn przemierzała spokojnie ulice. Było późno wieczorem wiec droga którą szli nie była zatłoczona. Zobaczyli tylko jednego mugolskiego chłopca który podbijał piłkę ale na ich widok z przerażeniem w oczach uciekł do swojej kamienicy. Jeden z nich uśmiechnął się pod nosem. Dlaczego ten chłopak uciekł? Czy wyglądał aż tak źle? Roześmiał się cicho na co drugi spojrzał na niego pytająca. Jednak ten nie odpowiedział. Szli dalej w milczeniu mijając kolejne stare kamienice.
-To tutaj.-powiedział przerywając ciszę.
Drugi tylko kiwnął głową z miną ,która nie wyrażała absolutnie nic.
-Wiesz jaki jest plan?-zapytał.
-Tak.- nareszcie odezwał się drugi mężczyzna
Po chwili oboje zniknęli z charakterystycznym trzaskiem. A w miasteczku nastała cisza.....

********************************************

Wiedział co musi zrobić i wiedział że musi to zrobić natychmiast. Póki informacja była świeża a on gotowy do działania. Szybko teleportował się do swojego celu....Dolina Godryka to właśnie tu. Założył kaptur na głowę i szybkim krokiem przeszedł ulice. Skręcił za raz obok kościoła. Zobaczył to co tak bardzo zobaczyć chciał. Ich dom. Dom Potterów. Stał chwile i patrzył się na szczęśliwa rodzine ,która zaraz miała zostać rozbita. Uśmiechnął się pod nosem gdy nieświadomy niczego James puszczał bańki małemu Potterowi. Podszedł bliżej domu tak że tylko jeden krok dzielił go od furtki. Niesłyszalnie ją pchnął i wszedł do środka. Usłyszał jak mężczyzna schodzi po schodach. Ile czasu zajęło mu żeby zrozumieć że on nadchodzi? Mógł podejść pod sam ich dom praktycznie niezauważalny. Wszedł do domu nie dbając już o ciszę. Oczy jego i Jamesa spotkały się na ułamek sekundy. Zdążył jednak zobaczyć że w jego rękach nie ma różdżki. Rozbawiło go to. Chciał obronić rodzine gołymi rękami. Ale usłyszał tylko:
-Lily on tu jest. Bierz Harrego i uciekaj ja go zatrzymam!
-Avada Kedavra!- krzyknął w odpowiedzik
Mężczyzna zesztywniał i padł na posadzkę a w jego oczach przestały grać wesołe ogniki. Nawet nie obrzucając go spojrzeniem wszedł na górę. Usłyszał hałas przesuwanych mebli.
-Bombarda!- wypowiedział zaklęcie i wszedł do pokoju. Lily położyła małego Harrego do kołyski i zasłoniła go własnym ciałem.
-Nie Harry, błagam tylko nie Harry!- krzyczała kobieta
-Odsuń się, odsuń głupi dziewczyno!- rozkazał w odpowiedzi
-To jeszcze niemowlę. Proszę weź mnie zamiast niego!- błagała Lily
-Powtarzam ostatni raz: odsuń się albo cię zabije!- jego cierpliwość też miała swoje granice.
-Tylko nie Harry proszę.- płakała pani Potter.
-Avada Kedavra!-krzyknął a kobieta prawie natychmiast spadła na ziemie. Zdążył zauważyć ostatnią łze spływającą po jej policzku. Podszedł do malca ,który przyglądał mu się przekonany że zza kaptura zaraz wyskoczy jego tata. Nawet nie wiedział jak się myli. Przyjrzał się jego oczom ,które były takie same jak u matki. Wyjął różdżkę i krzyknął:
-Avada Kedavra!!!
Jednak nie było jak zawsze. Niemowlak nie upadł bez życia tylko nadal stał z tą różnica że na jego czole widniała mała blizna w kształcie błyskawicy. Ale nie to go zaniepokoiło. To dlaczego nie udało mu się zabić złotego chłopca zostawił sobie na później. Poczuł strach ponieważ wiedział co oznacza ten nagły skurcz w brzuchu. Hermiona! Pomyślał i wstał. To znaczy chciał wstać ale nie mógł. Jego ciało leżało bezwładnie na ziemi a on sam był tylko....duchem. Musiał coś zrobić z tym ciałem i jak najszybciej dostać się do Hermiony. Nie wiedział co robić. Nagle przed domem usłyszał charakterystyczny trzask. To był Glizdogon.
-Glizdogonie zajmij się ciałem i różdżką, szybko!- rozkazał zostawiajac oniemiało Petera i poszybował ku Riddle Morgan. Dobre pare minut leciał nad uśpionym Londynem a gdy wreszcie dotarł do domu zdążył zobaczyć tylko znajoma długa szara brodę oraz kochane czekoladowe oczy córki. Przez ułamek sekundy czarne oczy spotkały się z tymi błękitnymi a potem stary czarodziej zniknął wraz z przepiękną istotą o czekoladowych oczach które Tom widział wtedy po raz ostatni....Nie mógł zrobić nic innego jął tylko bezsilnie krzyczeć. I zrobił to. A w jego wrzasku ukrył całą swoją rozpacz i złość.

Harry obudził się cały mokry od potu....

Hej,
Strasznie podoba mi się ten motyw na opowiadanie. Mam nadzieje że prolog wam się spodoba i zainteresuje was ta opowieść 😁 bardzo proszę o gwiazdki i komentarze (to dużo dla mnie znaczy)❤️
Do następnego 👋🏻
Autorka😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hermiona Riddle😈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz