3 dni później nadal głowiłam się co z tajemniczym telefonem.Według mnie, niemożliwym było to aby po odsiadce w meksyku tata Victorii właśnie miał zadzwonić do swojej córki. To się kupy nie trzymało. Uważałam,że to był głupi żart ze strony któregoś z ludzi na uczelni albo co gorsza członka rodziny Tori.
- Co o tym myślisz?
- Mary, nie wiem. No po prostu nie wiem, Głos miał dojrzały ale to nie mógł być mój ojciec.
- Skąd taka pewność?
- Mary mój ojciec siedzi za morderstwo, skazano go na 35 lat... 3 lata temu. Siedzi w meksykańskim więzieniu o zaostrzonym rygorze, naprawdę myślisz,że jakiś miły stróż pozwolił by mu chwycić za telefon?
- No nie, nie uważam tak.
- Siedź w domu, ja jadę do mojej mamy. Muszę jej o tym powiedzieć, no nie mam wyjścia. Zadzwoń do Timothiego jak chcesz bo nie wiem czy wrócę na noc. Nie chce żebyś była sama.
- Tori nie trzeba..
- Dzwoń!, lecę pa pa.
Wiedziałam,że jak nie zadzwonię to będzie zła albo mi się odpłaci więc jak kazała tak zrobiłam. Po trzech sygnałach miałam zamiar się rozłączyć ale odebrał.
- Halo?
- Tim? Hej. Nie przeszkadzam?
- Niee absolutnie, w czym mogę ci pomóc.
- Przyjedź do mnie.
- Co?
- Po prostu przyjedź.
- Mary, coś ci się stało?
- Opowiem ci wszystko tylko bądź szybko.
Rozłączył się. Wiedziałam,że leciał pewnie do mnie na biegu. Tak bardzo chciałam zwolnić naszą ponad dwutygodniową znajomość ale coś mnie pchało w jego kierunku. Chciałam ale coś mi nie wychodziło, tak totalnie nie wychodziło.
Dziesięć minut później usłyszałam dzwonek do drzwi. Dokładnie o 16:45.
- Hej, wejdź.
- Mary wszystko w porządku?
- Tak... nie... nie wiem Tim.
- Co się stało.
Wtedy poleciała cała historia o tym co się stało trzy dni temu i o tym jak bardzo o tym myślę.
- Aha, czyli ojciec Victorii siedzi a was przeraził ten telefon tak?
- Dokładnie, Tim może się to wydawać głupie ale ja naprawdę nie chce zostawać sama w domu, Tori pojechała do siebie i ja się boje.
- Okej, spokojnie,zostanę z tobą. Zadzwonię do mojej mamy, że nocuje u ciebie.
- To nie będzie dziwne skoro znamy się tylko z 15 dni?
- Mary, spokojnie. Moi rodzice są bardzo luźni więc nie ma tego złego.
W międzyczasie zadzwoniłam do Tori, Zapytałam jak się ma. Ona odpowiedziała,że dobrze. Kontaktowały się z zakładem karnym w którym miał przebywać jej ojciec, okazało się,że tam jest a nam nic nie grozi, odetchnęłam z ulgą jednakże chciałam żeby Tim ze mną został. I znowu rozdzielanie naszej relacji mi nie wyszło. Oczywiście mu powiedziałam,że w sumie nie potrzebnie dzwoniłam ale on chciał zostać.
- Kiedy wracasz na uczelnie?
- Wiesz co, wydaje mi się,że niebawem . Na razie wiesz, nauka przez internet.
- Jak się trzymasz?, jak po pogrzebie?
- Jest lepiej, nadal odczuwam pustkę po śmierci mamy, jednak staram się nie załamywać.
- Ja już bym się załamał, tak totalnie.
- Wiesz, moje relacje z mamą od śmierci taty nie były wspaniałe ale to nadal była moja mama.
- Moment, przepraszam,że zapytam ale, twój tata również zmarł czy...
- Zginął tragicznie podczas wędrówki po górach, robił zdjęcia zawodowo i przypłacił za to największą cenę.
- Przykro mi bardzo.
- Jest dobrze, spokojnie.
- Od dawna fascynowałaś się fotografią?
- Właściwie od momentu kiedy mój tata dał mi w ręce aparat, poczułam się wtedy bardzo dobrze a po kilku kliknięciach to pokochałam. Potem tata zginął a mama nie chciała słyszeć o fotografii.
- Dlatego poszłaś na biologie?
- Mhm.
- Czemu nie zmieniłaś kierunku?
- Moja mama na to nie zezwoliła, powiedziała ,że ona nie będzie płacić za takie coś.
- Ale teraz...- Zaczął ale przystopował.
Wiedziałam co chce powiedzieć, że jej nie ma,że mogę robić co chce. Od razu to wyłapałam. Odeszłam od niego w pośpiechu a w zasadzie próbowałam odejść.
- Hej hej..- Powiedział chwytając mnie za nadgarstek i obracając mnie.
Nie odezwałam się do niego, nawet się nie spojrzałam.
- Spójrz na mnie.. przepraszam. Nie powinienem, to było absolutnie nie na miejscu i teraz sobie zdałem z tego sprawę. Przepraszam. - Odpowiedział po czym mnie przytulił.
- Dobra.. nic się nie stało.
- Przesadziłem, przepraszam.
- Powiedziałam,że jest okej. Tak?
- Tak.
Odszedł ode mnie i usiadł na kanapę. Ja usiadłam obok niego. Zaproponowałam mu obejrzenie jakiegoś filmu. Postawiliśmy na trzy części Kapitana Ameryki. Logicznym było to,że należało oglądać zgodnie z chronologią innych filmów Marvela, ale postawiliśmy na seanse.
3:30. Tim smacznie spał na kanapie, ja nie mogłam usnąć. Od śmierci mojej mamy nie mogłam w ogóle spać a jak mi się to udawało to miałam koszmary, miałam nadzieję,że teraz tak nie będzie. Myliłam się.
Nie wiem ile zasypiałam, wiem o której Tim mnie obudził, około 4:40 obudziłam się gwałtownie przepocona i w jego ramionach, nie ukrywam , czułam się niezręcznie ale też bezpiecznie. Nie spaliśmy już potem tylko zrobiliśmy sobie śniadanie i włączyliśmy telewizor. Potem tylko pukanie do drzwi a dalej? Dalej już nic nie pamiętam.
YOU ARE READING
Pewnego dnia.
Teen FictionStudent poznaje studentkę On kocha ją i.... nieee to nie będzie tak. Czas. To weźmy pod uwagę.