12 lipca 2019 r.
Dzisiejszy dzień zapowiadał się nie za ciekawie.
Obudziłam się o godzinie 8.
Nie sama się nie obudziłam, zrobiła to za mnie moja ciocia u której aktualnie nocowałam.Przez cały dzień się nudziłam, czytałam książki, przeglądałam fb i inne social media. Aż do teraz. Poszłam z moimi kuzynkami do sklepu.
W którym kupiłam loda w rożku i liptona w puszce, tak samo jak Nadia jedna z moich kuzynek. Ale to teraz nie jest najważniejsze.Po zakupieniu tego czego chciałyśmy poszłyśmy na tyły sklepu, gdzie na jedną z moich kuzynek (Wiktorie) czekał jej kolega. Miał na imię Łukasz i był w wieku Wiktorii (17 lat). Był brunetem i miał niebieskie oczy. Na policzkach ciągle miał rumieńce (wspomnę tylko że nie było ani gorąco, ani zimno). Nie był brzydki, ale też nie był jakoś powalająco przystojny.
Łukasz spotkał się z nami, bo Wiktoria miała dać mu powerbanka i kabel usb by podładować telefon bo jego ładowarka się całkowicie popsuła.Wiktoria, Roksana i Nadia rozmawiały z chłopakiem. Z tego co słyszałam to rozmowa im się kleiła. Ja tylko czasami się odzywałam gdy była na to potrzeba.
Ogólnie czułam się nie potrzebna.
Miałam też wrażenie, (w sumie to zawsze się tak czułam w ich towarzystwie, a najbardziej Wiktorii) że jestem im nie potrzebna i jestem tylko na pokaz gdzie wszyscy udają że mnie lubią.Gdy wracaliśmy do domu w ciszy, rozmyślałam nad tym jaka ja jestem beznadziejna. Co też potwierdza historia sprzed dwóch dni.
Kiedy Wiktoria zadzwoniła do swojego chłopaka Adama. Gdy z nim rozmawiałam byłam chamska, wredna i zachowywałam się poprostu jak zwykłe dziecko. Mówiłam że jest głupi i wogóle. A tak na serio to nawet był spoko. Nie wiem czemu jestem taka dla niektórych osób.
Gdy wróciłyśmy do domu zjadłyśmy obiad, przygotowany przez jeszcze jedną z naszych kuzynek (tak mamy dużą rodzinę) Patrycje.
A później każdy zajmował się sobą. Nadia rozmawiała z Wiktorią i przy okazji jadła dokładkę obiadu. Patrycja oglądała jakiś serial na netflixie, a Roksana razem z nią.
Ja zajęłam się sobą w taki sposób że położyłam się na łóżku i dalej rozmyślałam nad tym iż jestem poprostu nie potrzebna nikomu i zadają się że mną z litości.
Aż przypomniało mi się pewne zdarzenie."Wraz z moją kuzynką Nadią i moim tatą jechaliśmy samochodem odwieźć ją do domu.
W radiu leciała jakaś wesoła piosenka, a ja byłam pogrążona w wewnętrznym smutku. Myślałam dużo o wydarzeniach, które miały wpływ na mój humor.Ale nie to było najgorsze...
Myśli samobójcze wróciły.
Codziennie od kilku miesięcy są stałymi gośćmi w mojej głowie.
Ale teraz w tej chwili były tak silne że sama przestraszyłam się siebie.Gdyby nie kuzynka siedząca z tyłu i tata kierujący pojazd dawno już bym nie żyła.
Konkretnie tą myślą było otworzenie drzwi pędzącego auta i wyskoczenie. Zrobiłam to prawie, już złapałam za klamkę.
Ale otrząsnełam się gdy usłyszałam głos mojego taty. "
Gdyby nie obecność ich w samochodzie pewnie te myśli by mnie zabiły. Nastała bym tu gdzie teraz stoję. Najgorsze jest to że gdyby nikt się nie odezwał zafundowała bym niezłą traumę dla nich.
Mimo tego że moja psychika nie jest ani zdrowa, ani prawdopodobnie chora. Czasami umiem być szczerze szczęśliwa i nie martwić się niczym, będąc w gronie rodzinnym.
Resztę dnia przesiedziałam czytając książki i pomaganiu Wiktorii w obowiązkach domowych.
Wykończona tym całym dniem wzięłam prysznic, który zmył ze mnie wszystkie złe myśli. Ubrałam krótkie spodenki i o wiele za dużą koszulkę jako piżamę.
Wykonałam jeszcze parę czynności i położyłam się do łóżka. Zmęczona usnęłam odrazu gdy przyłożyłam głowę do poduszki._________________________________________
Mam nadzieję że
Pomysł na tą książkę
Się wam podoba 🔥600 słów