Rozdział 2

0 0 0
                                    

     Dziewczyna zbliżyła się do swojego mieszkania, ale jeden mały szczegół powstrzymał ją od wsadzenia klucza do zamka: drzwi wejściowe były uchylone na jakieś pięć centymetrów. Przeklęła pod nosem, ale natychmiast się za to skarciła. Mama przecież zawsze jej powtarzała, że ładne dziewczynki nigdy nie przeklinają.

     - Tato? - zawołała z nadzieją, ale ze środka odpowiedziała jej cisza.

     Odłożyła torbę na szafkę w przedpokoju, a następnie udała się w stronę salonu. Nie ściągnęła butów, ponieważ nie widziała w tym najmniejszego sensu. Nie chciała ubrudzić sobie białych skarpetek. W dodatku do jej nozdrzy doleciał znienawidzony zapach.

     - Tato, czy ty znowu jesteś pijany?!

     Oczywiście był. Leżał z połową ciała na wersalce, jednak druga połowa nie zdążyła się tam znaleźć, ponieważ upojenie alkoholowe na to nie pozwoliło. Na stoliku obok stała niedopita butelka wódki, a smród dochodził z rozlanego na dywan piwa. Meggi westchnęła i zaklęła po raz drugi już tego dnia. Nie potrafiła zliczyć ile razy przysięgała sobie, że wyprowadzi się z domu i zacznie żyć po swojemu, z daleka od ojca alkoholika, od głodu i od brugu.
     Jednak cały czas coś ją od tego powstrzymywało. Nie mogła przecież złamać danego słowa. Brunetka zakasała rękawy i wzięła się za pracę. Pozbierała buterki, puszki oraz wszystkie śmieci do dużego worka, a niedopity alkohol wylała do zlewu. Jedno piwo jednak wstawiła do lodówki - nie chciała przecież, żeby jej ojciec umarł z powodu padaczki alkoholowej. Mimo tego, że ta wizja była kusząca, to jednak był jej tata, którego kochała nad życie. Po raz milionowy wyprała dywan, który stracił już kolory i stał się okropnie wypłowiały od ciągłego szorowania go. Natępnie starła ze stołu, pozamiatała i starła podłogę.
     Zastanawiała się chwilę, czy nie rozebrać ojca i nie wyprać mu ubrań, ale machnęła na to ręką i przejżała zawartość lodówki. Niestety świeciła pustkami, a w puszce na pieniądze leżały same drobniaki. Ojciec musiał się do niej dobrać. Znowu przeklęła i powstrzyując płacz usmarzyła naleśniki. Tylko to udało jej się wyczarować z wszystich produktów jakie były w domu. Kilka zjadła, a resztę zostawiła ojcu. Czas gonił, więc szybkim tempem podążyła w kierunku łazienki. Odkręciła wodę, rozebrała się i rozpuściła włosy.
     Spojrzała na swoje nagie ciało w umazanym lustrze - była naprawdę chuda. W duchu skarciła się, że powinna nieco przytyć. Jednak w tamtej chwili machnęła na to ręką i wskoczyła pod strumień wody - zimnej, jak się okazało.
     - Cholera jasna! - krzyknęła, ale zacisnęła zęby. Nie mogła przecież śmierdzieć.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 12, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Gra zmysłówWhere stories live. Discover now