...o powód?

204 25 12
                                    

Eren stał zszokowany słowami choreografki, wpatrując się w nią z niedowierzaniem.

- J-ja? Na pewno? - wydusił w końcu z siebie nie dowierzając w jej słowa.

- Za 2 miesiące odbędą się eliminacje do krajowego konkursu tanecznego! - wykrzyknęła radośnie, akcentując swoją wypowiedź podskokiem i podniesieniem zaciśniętej pięści w zwycięskim geście. Po chwili, podczas której pozostali tancerze zawtórowali jej entuzjazmowi, opuściła rękę i przyłożyła palec wskazujący do kącika ust zamyślając się. - Chociaż bardziej będą to bitwy między drużynami... - dodała mówiąc sama do siebie. Szybko potrząsnęła głową odpychając od siebie wszystkie myśli i ponownie wykrzyczała do Zwiadowców. - W każdym razie zbliża się konkurs, z którego mamy okazje przywieźć puchar i zdobyć możliwość wyjścia z cienia! 

Entuzjazm ogarnął wszystkich zebranych. Ich krzyki radości słyszał zapewne nawet Levi idący jednym z korytarzy do biura Erwina, dowódcy Zwiadowców. Czarnowłosy prychnął pod nosem, po czym bez pukania wszedł do gabinetu przyjaciela odrywając go od czytania nieznanej mu książki. Blondyn podniósł głowę i przeniósł spojrzenie na gościa. Poczekał aż ten usiądzie na fotelu przed biurkiem i rzuci papiery na blat, a następnie rzuci szorstkie "kawy". Smith, który był już na to przygotowany przesunął w jego stronę filiżankę z ciemnym, aromatycznym napojem. 

- Zgodził się? - zapytał, obserwując jak Levi upija łyk swojej upragnionej kawy.

- Inaczej nie przyszedłbym tu tak szybko. - odpowiedział jak zwykle ozięble. 

Twarz Erwina rozjaśniła się w uśmiechu, który wypłynął na jego twarz, gdy ten usłyszał dobrą wiadomość. 

- To świetnie. Możemy zacząć próby. Dwa miesiące to stosunkowo nie dużo czasu. Dobrze, że Hange już wcześniej wymyśliła choreografie.  - chwycił dokumenty przyniesione przez czarnowłosego, uważnie je przeglądając. Po chwili zatrzymał się na jednej z kartek. Uśmiech zszedł mu z twarzy, a czoło zmarszczyło się.  - Powiedz. Dlaczego wybrałeś jego? Jest nowy. Powinniśmy go najpierw sprawdzić, a dopiero później rzucać na głęboką wodę. 

- Sprawdzam go właśnie w ten sposób. 

- A co z dwoma pozostałymi kadetami?

- Dostaną swoją szanse. - skinął głową na trzymane przez blondyna papiery, każąc mu czytać dalej.

- Pierwsza i druga rola drugoplanowa? Oszalałeś?! Co ci strzeliło do głowy?! - Erwin uderzył ręką z dokumentami o biurko, nie rozumiejąc postępowania tancerza.

- Mam przeczucie... - zaczął ciemnowłosy, lecz drugi nie dał mu skończyć.

- Przeczucie! - westchnął opadając na oparcie fotela. - Levi! Ostatnim razem twoje przeczucie wyprowadziło nas na manowce. Straciliśmy wtedy ośmiu tancerzy. Ośmiu! Nie mówiąc już o tym, że przegraliśmy dwa konkursy przez co straciliśmy pieniądze!

- Czyli co? Uważasz, że powinienem zignorować fakt, że jeden konkurs był ustawiony?! Czy może miałem mieć wyjebane na to, że drudzy organizowali zawody tylko dla zakładów, żeby zarobić?! Nie pozwolę się wykorzystywać. Ani swojej drużyny. Dobrze o tym wiesz, Smith.

Ackerman wbił zimne spojrzenie w twarz blondyna, który wiedział, że przegra. Nigdy nie udało mu się wygrać z niższym, gdy się na coś uparł. Co ciekawe, niemal nigdy nie dotyczyło to jego samego. Nie licząc jednego jedynego razu, o którym oboje woleliby zapomnieć. 

- Obyśmy tym razem wyszli na plus z tym twoim przeczuciem. Ufam ci. Bierzcie się z resztą do roboty. 

Levi kiwnął głową, co miało oznaczać, że jest mu wdzięczny za zrozumienie go. Po wyjściu z gabinetu ruszył na sale, na której chciał znaleźć Hange. Gdy tylko ją zauważył podszedł do niej mówiąc, że mogą brać się do pracy. Rozentuzjazmowana choreografka podbiegła do tancerzy nawołując ich do porządku. Grupa ustawiła się zgodnie za nią ucząc się układu na zbliżające się zawody. Wszyscy mieli wypisane na twarzach determinacje i chęć zwycięstwa. 


Po dwugodzinnym treningu, grupa mogła się rozejść. Byli zmęczeni ciągłym powtarzaniem tego samego. Wiedzieli jednak, że jest to potrzebne by byli w pełni zsynchronizowani, więc zaciskali zęby i ćwiczyli dalej mimo lejącego się z nich potu. Levi poszedł do jednej z barierek, które były zamocowane przy lustrach i zaczął rozgrzewke. Nie ćwiczył z innymi wspólnych części. Umiał je. W końcu pomagał Hange przy tworzeniu choreografii. Zamierzał poćwiczyć własne fragmenty. Jednak nie było mu  to dane. Przeszkodził mu głos, który już znał. Westchnął ciężko i podniósł wzrok na nowego tancerza. 

- Nie mam zamiaru się wykłócać, ani też czegoś sugerować, ale chciałbym wiedzieć na jakiej zasadzie Eren dostał rolę głównego tancerza.

Był to Rainer Braun. Wysoki blondyn o mocnej budowie ciała. Przystrzyżony na jeża. Z determinacją w oczach. Levi zeskanował go wzrokiem nim odpowiedział.

- Ponieważ taka była decyzja kadry. - rzucił na odczepne. 

- Mogę prosić o powód? - nieustępował tancerz.

- Dlaczego tak bardzo chcesz to wiedzieć? - czarnowłosy uniósł pytająco brew.

- A dlaczego nie mogę wiedzieć? - odpowiedział młodszy irytując tym drugiego.

- Wkurwiasz mnie. - mruknął Levi pod nosem, po czym odezwał się głośniej mając już dość nastolatka. - Zatem słuchaj, bo  nie będę się powtarzał. Eren otrzymał główną rolę, bo tak zadecydowała kadra. Zrozumiałeś? A teraz spieprzaj stąd. Koniec treningu.

- A może powodem jest to, że ty masz drugą główną rolę? 

***

Mogę prosić...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz