Kolacja „ A Nie Mówiłem "

13.6K 343 44
                                    

Lukas

Zaparkowałem samochód na posesji moich rodziców i wysiedliśmy z niego. Zapukaliśmy do drzwi i ku mojemu zdziwieniu nie otwarła mi gosposia tylko moja mama.

- Jesteście, wchodzcie. - przywitała nas z uśmiechem. Weszliśmy do środka.

Nic się nie zmieniło. Wszystko było jak dawniej. Te same drewniane schody na górę, ten kryształowy żyrandol.

- Mamy niespodziewanego gościa. - powiedziała moja mama ze skwaszoną miną.
- To znaczy? - zapytałem marszcząc brwi.
- Tata zaprosił Lucy. - westchnęła.

Mogłem się domyślić, że to nie będzie spokojny wieczór. Moja mama nigdy nie przepadała za Lucy, a tata znowu ją uwielbiał. Nie wiem dlaczego. Fakt była dobrze wychowana, z dobrego domu i z klasą. Ale ona nie była wymarzona. Lilly była. Niestety to Lucy nosi moje dziecko. Powiem to kolejny raz wolałbym żeby to Lilly była w ciąży.

Spojrzałem na moją szatynke i widziałem jej zakłopotanie w oczach. Mama chyba też to zauważyła.

- Lilly, kochanie nie przejmuj się. Lucy nie była zaproszona. - pogładziła ją starsza kobieta po ramieniu.
- Ojciec pewnie zaprosił ją po to żeby zrobić Ci nazłość. - objąłem dziewczynę w talii.

Weszliśmy głębiej domu idąc do jadalni. Widziałem, że Lilly trochę się rozgląda. Nic dziwnego dom moich rodziców był naprawdę wielki. I właśnie chyba dlatego mój dom był taki mały.

Przy stole siedział już mój ojciec i Lucy.

- Dzień dobry. - powiedziała Lilly niepewnie się uśmiechając.

Mój ojciec zmierzył ją tylko wzrokiem. Zasiedliśmy do stołu. Lilly obowiązkowo musiała siedzieć obok mnie. Miałem też wrażenie, że lepiej się czuję tutaj kiedy jest obok mnie.

Kolację podano do stołu, więc zaczęliśmy jeść.

- Lilly, powiesz mi czym się zajmujesz u Lukasa? - zapytała moja mama.

Dziewczyna spojrzała na moją rodzicielke.

- Jestem jego asystentką, więc wypełniam z nim jakieś papiery, prowadzę spotkania i nawet zdążyło się robić mu kawę. - zachichotała lekko.

Zapomniałaś jeszcze wspomnieć o częstym seksie na biurku.

- Pewnie dobrze Ci płaci. - odezwała się Lucy.
- Lilly chyba jest zadowolona ze swoich zarobków. - odezwałem się spoglądając na Lilly.
- Wystarczająco. - uśmiechnęła się do blondynki.

Moja mama starała się utrzymać atmosfere w przyjemności, ale czuć było i tak napięcie. Mimo, że mama była bardzo za Lilly to jednak towarzystwo Lucy wszystko psuło. Nie była tu mile widziana i nie wiedziałem, że mój ojciec był tak perfidny, że ją tutaj zaprosił tylko po to żeby to zepsuło całą kolację.

- Lilly, planujesz jakieś studia? - odezwał się ojciec i mnie zatkało. Wszyscy spojrzeli na szatynke, a ona tylko spojrzała tymi swoimi brązowymi na mnie.
- Tak, za dwa miesiące zaczynam prawo. - uśmiechnęła się.
- Ambitnie. - stwierdził starszy mężczyzna.
- Jednak cię zaskoczyła. - uśmiechnąłem się sztucznie do ojca.

Ojciec tylko spojrzał na mnie i napił się wina.

Po kolacji przeszliśmy z Lilly do salonu żeby chwilę porozmawiać.
Szatynka nie chciała, ale ja nalegałem.

Zająłem miejsce na kanapie i dziewczyna zrobiła to samo siadając obok mnie. Przyciągnąłem ją do siebie i obiąłem ją ramieniem.

- Nad czym tak rozmyślasz? - zapytałem przyglądając się chwilę dziewczynie.
- Jakoś tak. - powiedziała cicho wzruszając ramionami.
- Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna? - zapytałem, a dziewczyna spojrzała na mnie i po chwili się uśmiechnęła.
- Kocham cię Lukas. - westchnęła i pocałowała mnie delikatnie w usta.

My Mom's bossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz