Prolog

454 18 6
                                    

Pov Czkawka
Kiedy byłem małym chłopcem moje życie wyglądało inaczej niż teraz. Byłem wyśmiewany i poniżany przez rówieśników w swej młodości. Zapytacie się pewnie dlaczego, przecież syn wodza Berk powinien być szanowany. Jako syn wodza wogule go nie przypominam,
nie mam mięśni jak wiking, ani nie jestem wysoki.
Wyglądam jak rybi szkielet, albo gorzej można wywnioskować. Każdego dnia uciekam z wioski do lasu w celu uspokojenia się, nie lubię przesiadywać w wiosce, ponieważ boję się rówiesników w moim wieku,
którzy mnie poniżali i na każdym kroku obrywałem w nos. Kiedy mój ojciec wypłynął na poszukiwanie smoczego leża. Ja pracowałem w kuźni z moim jedynym przyjacielem Pyskaczem,właśnie miałem mu pomóc wyrabiać miecze i maczugi.Wyrabiając myślałem nad przyszłością niby tak super, jako syn wodza mam wszytko zapewnionę. Trochę czasu spędziłem na wyrobieniu broni do walki z smoka mi i myśleniem . Już miałem wychodzić, ale Pyskacz poprosił mnie, aby znim porozmawiał.
Odwrócił się i zaczął rozmowę :

Czkawka-O co chodzi Pyskacz?
Pyskacz-Wiem, że niechcesz uczyć się na smoczym szkoleniu, ale twój ojciec kazał mi cię trenować na wikinga.
Czkawka-Ale jak tak można? Własnego syna podsyłać na
naukę zabijania smoków, jeśli tego nie chce robić.
Pyskacz-Wybacz Czkawka. Jutro o godzinie dwunastej przed areną jest spotkanie. Musisz jutro przyjść i to bez gadania.
Pov Narrator
Czkawka już chciał coś powiedzieć Pyskaczowi, ale
w tym czasie zawył róg ogłaszający atak smoków.
Pyskacz z szokowaną miną wybiegł z kuźni z hakiem jako broń. Wioska płoneła w ogniu, a osadnicy gasili ogień i walczyli ze smokami. Niepostrzeżenie Czkawka szybkim krokiem uciekł z wioski w prost do lasu. Nie widząc drogi potykał się o różne gałęzie drzew leżących na drodze do kurczego urwiska, słysząc odgłosy walki zaczął biec.
Już był w drodzę do celu.Zauważył postać, która pochodziła do niego. Wskoczył do urwiska i panicznie zaczął się rozglądać. Szukając czegoś, a może kogoś?
Właśnie ktoś się mu przyglądał za krzewów, spojrzał się tam i powoli jak to możliwe szedł w stronę osoby.
Pov Szczerbatek
Kiedy sobie leciałem w stronę wyspy na której mieszkają ludzie, moje oczy zaczęły świecić na zielono. To był znak z przepowiedni, wiedziałem co zrobić. Szybko poleciałem za tym człowiekiem, a kiedy zwolnił wylądowałem na ziemi. Najciszej jak umiałem, zacząłem iść w jego stronę.
Kiedy się zatrzymał, spojrzałem się za krzewów czy mnie nie zauważył. Na moje nieszczęście szedł powoli do miejsca gdzie się schowałem. Już miałem go zobaczyć, ale
zaczął uciekać w kierunku wioski. Niestety, gdy się wspianał po skalę, która była utrudnieniem dla niego, strzeliłem w skałe. Chłopak spadł z skały i zobaczył mnie.
Pov Narrator
Smok strzelił prosto w skałę, uniemożliwiając chłopcowi
ucieczkę. Czkawka upadł na ziemie, gdy zobaczył smoka z zielonymi oczami zasłonił się rękoma i obrócił głowę do tyłu. Smok widząc poczynania człowieka, podchodził do
niego tak wolno jak mógł, słyszał oddech niespokojny chłopca. Usiadł przed nim i spojrzał na niego nie wiedząc co dalej zrobić. Wiedział jedynie, że ten chłopak został wybrany przez los do misji. Chłopak widząc przed nim smoka co wogule go nie atakuje, odsłonił ręce i spojrzał w jego oczy zielone niczym trawa. Przez chwilę nic się nie działo, lecz w jakimś momencie smok energicznie podszedł do Czkawki i zasłonił skrzydłami. Widząc to Czkawka próbował się bronić sztyletem co miał w bucie.
Wyjął sztylet z buta, wymierzając do smoka. Smok w momencie ruchu chłopca, otworzył paszcze i strzelił prosto w Czkawkę. W tym czasie jak chłopak został ogłoszony, smok stał się duchem i wyleciał do ciała Czkawki. Na ciele chłopaka zaczęły pojawiać się tatułażę
przedstawiające klasy smoków, a na jego plecach została przedstawiona duża nocna furia. Oczy chłopaka lekko się zaświeciły na zielono i w czasie jak się zakończył atak potwornych smoków, ciało chłopaka znikało.Od tej pory nikt nie mógł w osadzie znaleść syna wodza. Usłyszeli tylko wołanie o pomoc i zobaczyli światło z lasu. Stworzone zostały plotki, że chłopaka zjadły smoki, albo go porwały, tak jak jego matkę. Co się naprawdę stało z chłopakiem tego nikt nie wie, a może ktoś wie. Jak potoczy się dalsze życie chłopaka. Gdzie  w obecnej chwili jest? Tego się do wiecie w kolejnych rozdziałach książki.

To moja pierwsza książka o tematyce JWS. Proszę o wyrozumiałość i jeśli komuś się podoba książka niech napiszę komentarz. Dziękuję. Pozdrawiam Wilczek.

Zagubiona miłość (ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz