Przesłanie Serialu

1.1K 69 62
                                    

Pewnie każdy się ze mną zgodzi, że Inazuma to nie tylko bieganie za piłką i trywialne relacje między zawodnikami. Gdyby tak było, po co właściwie powstał by ten serial? Nie miałoby to najmniejszego sensu. A więc twórcy nieco dokładniej przyjrzeli się temu, co dzieciaki widzą w piłce i jak ważna jest dla nich. Efekt końcowy jest po prostu powalający. Pokazuje ten sport w nieco innym świetle niż widzą go przeciętni ludzie. I to jest właśnie piękno.

Ja także przyjrzałam się temu bliżej. Wypunktuje więc teraz to, czego ten serial może nauczyć i jaki ma ogólny przekaż.

1. Walczyć o swoje marzenia.

Tak, to zdecydowanie jest jedną z definicji tego serialu. Każdy bohater, nie ważne z której serii, zrobi wszystko by osiągnąć cel. Nie tylko główni bohaterowie, ale i postacie poboczne. Marzenia tu są tak silne, że stają się motorem do ich realizacji przy tym idąc uczciwą ścieżką.

2. Nie poddawać się.

Ileż razy sytuacja była beznadziejna i wydawać się by mogło, że wszystko stracone. Bohaterowie i tak nie poddawali się i walczyli do końca. Nawet jeśli cena była zbyt wysoka. Nie przerażało to ich. Po prostu wiedzieli, że muszą. Od tego wszystko zależy. Czy to mecz, czy uratowanie przyjaciół. W każdej serii można to dostrzec.

3. Przyjaźń daje ogromną siłę.

O tak. To Inazuma Eleven pokazuje wzorowo. Nie raz przyjaźń uratowała kogoś, lub pokazała zupełnie inny sposób myślenia. Dzięki niej wiele osób nawróciło się na właściwą ścieżkę. Może to trochę idealizowanie tego pojęcia, ale taka jest prawda. Przyjaźń jest czym potężnym i pięknym. Jest zarezerwowana dla osób, które na prawdę dowiodły tego, że można na nich polegać i w każdej sytuacji będą starały się pomóc. Przyjaźń to nie tylko branie wszystkiego od drugiej osoby garściami. To także dawanie jej tego samego a nawet i więcej. To się nazywa przyjaźń. A nie pseudo udawanie, które kończy się tym, że któraś strona zostanie poważnie zraniona. Nie na tym to polega. Błędy popełnia każdy, ale zależy czy potrafimy wyciągać wnioski z tego.

4. Uwierz w siebie.

Zdecydowanie jest to najtrudniejsze. Może nam się wydawać, że nie jesteśmy czegoś w stanie zrobić. Jednak kiedy uwierzymy w siebie i w powodzenie naszej misji, wszystko stanie się łatwiejsze. Serial również stara się to pokazać najlepiej. Gdyby nie to, czy Raimon wygrywałby mecze? Albo jakikolwiek inny zespół? Bez wiary w siebie łatwo możemy się poddać a wtedy wszelkie szansę znikają.

5. Doskonal się.

Oj tak. Tego motywu w Inazumie jest mnóstwo. Każdy o tym mówi. I Endou, Tenma, Shindou, Asuto i wiele więcej. Każdy zdaje sobie z tego sprawę, że nawet jak jest w czymś dorby, to i tak trzeba to doskonalić i pracować aby to utrzymać i pokazać samemu sobie, że nie ma czegoś takiego jak idealna technika. Gdyby tak było, po co człowiek dalej by się starał? Ćwiczył? Przecież i tak jest najlepszy. Magia tego polega na tym, że nawet jak jesteśmy w czymś świetni, to bądźmy jeszcze lepsi. Doskonalmy się. Przechodźmy nowe bariery możliwości.

6. Ufaj innym.

Oczywiście to dość ciężkie do zrobienia. W serialu motyw ten jest prosty do zrobienia, bo wszyscy się dobrze znają. Ale nawet wtedy, ryzyko które podejmują jest przepełnione zaufaniem. W praktyce jest może o to trudniej, ale bez zaufania drugiej osobie, będziemy ją o wszystko podejrzewać. Nawet jak wiemy, że coś potrafi zrobić a w rzeczywistości tak nie jest, to przecież jej ufamy. Nawet jak nie umie, to zrobi wszystko co się da, by nas zadowolić.

7. Przyjaźń to magia

Brzmi jak motto z My Little Pony, ale pal licho. Prawda jest taka, że prawdziwa przyjaźń jest magią. Różnice charakteru, poglądów, gustów pokazują, że każdy człowiek jest inny. Ale właśnie to, że dobrze dogadujemy się z osobą, która ma zupełnie inne spojrzenie jest magią. Nie trzeba lubić tego samego przecież. Wystarczy, że się o tym wie i od czasu do czasu się o tym i owym pogada. W Inazumie jest tego sporo. Różne charaktery ale to właśnie ich do siebie zbliża niż dzieli.

8. Walcz o to co kochasz.

To rodzice powtarzają mi od wczesnego dzieciństwa. Gdybyśmy się poddali na samym początku, nic byśmy nie osiągnęli. Walcząc, pokazujemy jak bardzo nam zależy i ile jesteśmy w stanie z siebie dać, aby osiągnąć nasz cel. Tego jest pełno w serialu i na każdym niemal kroku możemy podziwiać to motto. Sama się z tym pojęciem zgadzam. Życie też mi pokazało, że jest to bardzo cenna lekcja i trzeba o niej pamiętać.

********

Co do przesłania. Myślę, że to jest połączenie tego co napisałam powyżej. Wszystko to składa się właśnie na świat Inazumy, który tak nam się podoba. To nie jest tylko gra w piłkę, postacie czy akcja jaka się tam rozgrywa. Tu chodzi o coś więcej. O to, aby pokazać nam, że nie ma tak na prawdę ludzi doskonałych. Tak jak mówiłam. Zawsze trzeba się doskonalić, walczyć o to co się kocha o wierzyć w siebie. Nie jest to takie proste w życiu. W bajce owszem aczkolwiek nie zawsze.

Wiele osób ogląda to też że względu na postacie. Są one świetne. Jak i dobre jak i złe charaktery. Tak na prawdę nie ma tu postaci czarno białych. Każda ma swoją motywację, swoją historię. To pokazuje ile pracy twórcy włożyli w ten serial. Postaci jest od groma a niemal każdy grał jakiś ważny lub mniej epizod. Nie w każdym anime tak jest. No bo i po co. Tutaj faktycznie wiemy o prawie każdej postaci więcej niż byśmy mogli oczekiwać. Według mnie to na prawdę świetna sprawa. Czasami oglądając inne anime, nawet po dwa czy trzy razy mam wrażenie, że nic nie wiem o połowie postaci. Albo było to tak pokazane, że się gdzieś w połowie zgubiłam.

Wiem również, że to anime jest kopalnią shipów. Poważnie, jest ich cała masa jak sami z resztą wiecie. Nic w tym dziwnego. Sceny niejednoznaczne itd. Wszyscy wiemy o co chodzi. Jednak tu jest pewien haczyk. Czy tylko dlatego to ludzie oglądają? No może też, ale myślę, że fabuła też nie należy do najgorszych. Postacie i ich historia przemyślana i bardzo prawdopodobna.

*******

Pozwólcie, że dodam jeszcze kilka słów od siebie. Czym dla mnie jest to anime.

Odpowiem dość prosto. Inspiracją. Żałośnie proste, prawda? Ale uwierzcie mi, gdy byłam w sytuacji bardzo ciężkiej, nie wiem czy nie najgorszej w moim życiu, przez przypadek trafiłam na kanał ABC i tam właśnie leciała sobie Inazuma. Obejrzałam jeden odcinek, drugi. Szybko utożsamiłam się z bohaterami i zaczęłam oglądać wersję z napisami. Coraz bardziej mi się to podobało. To anime podniosło mnie na duchu w momencie, kiedy bałam się absolutnie wszystkiego. Pokazało, jak należy postępować. Nie poddawać się itd. Dzięki temu zaczęłam pisać na wattpadzie. Właśnie One Shoty. Przez to poznałam masę świetnych ludzi a pisząc dla was wszystkich te historyjki, byłam bardzo szczęśliwa. Tak jak Mark, Tenma, Asuto i reszta wyciągali swoich przyjaciół z otchłani ciemności, tak to anime mnie naprowadziło na prostą.

Można powiedzieć, że jestem mu wdzięczna. Nie wiem co by było, gdybym na nie nie trafiła. Pewnie też bym się pozbierała ale zajęło by to znacznie dłużej. Sama nazwa jest przecież szczególną. Inazuma to po japońsku piorun. Więc dostałam porządnego elektrycznego kopa od serialu, aby wrócić do normalności.

Dobra, koniec mego wywodu, bo zanudze was na śmierć. A wy jak myślicie, co jeszcze Inazuma Eleven pokazuje? Jakie mądrości? Może coś jeszcze jest o czym nie wspomniałam?

*******
A teraz pytanie do was pysiaki. Następny rozdział to opisywanie każdego bohatera po kolei. Zaczynamy od Raimona. Kto idzie na pierwszy ogień? Możecie pisać w komentarzach. Poświęce każdemu uwagę i napisze coś więcej.

Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dlaczego kochamy Inazumę Eleven? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz